Historyczne śluby w parafii Slepo

Zwyczaje ślubne

Dom Serbołużycki w Chociebużu (niem. Wendisches Haus, Cottbus; dolnołuż. Serbski dom) gościł w latach 2020–2021 niecodzienną wystawę dotyczącą ślubów w parafii Slepo (niem. Schleife). Prezentowane fotografie zostały wykonane od roku 1902 aż do 1954, kiedy to odbył się ostatni tradycyjny ślub w tym regionie.

 

Justyna Michniuk

 

Grupa lokalna Domowina (czyli główna organizacja skupiająca Serbołużyczan) ze Slepego umieściła w gazecie ogłoszenie z prośbą o przysyłanie zdjęć z dawnych, tradycyjnych wesel. Nie spodziewano się, że wpłynie ponad 150 fotografii różnej jakości, które następnie musiały zostać obrobione komputerowo. Jak powiedział pan Wolfgang Kotissek, manager serbołużyckiej turystyki oraz znany dudziarz i skrzypek z regionu Slepo, na niektórych fotografiach należało dopracować twarz każdej osoby. Na przyjęcia zaślubin zapraszało się niegdyś około 50 osób. Poprawienie w programie komputerowym jednej twarzy zajęło około 7 minut. Jeśli pomnożymy tę liczbę przez liczbę gości weselnych oraz fotografii, dowiemy się, ile pracy włożono w samą poprawę jakości zdjęć. Do tego dochodzi również czas, który należało poświęcić ustaleniu dokładnej daty ślubu państwa młodych oraz gości weselnych, do tego dąży bowiem grupa lokalna Domowina. Każda osoba na fotografiach została oznaczona numerem, a jej twarz powiększona, aby mogła zostać łatwiej rozpoznana i przyporządkowana. Niestety, wielu uczestników zaślubin, czasem sprzed niemalże stu lat, pewnie nigdy nie zostanie zidentyfikowanych z powodu braku żyjących świadków tych wydarzeń. Podczas oprowadzania po wystawie fotograficznej, zwrócono uwagę na inne szczegóły odróżniające śluby w parafii Slepo od tych z innych regionów Łużyc Dolnych i Górnych.

Państwo młodzi oraz goście pozowali zawsze na tle bramy z liści, która kształtem przypominała dom. Na środku tej bramy umieszczane były szyldy lub emblematy z krótkimi życzeniami dla pary młodej. Co ciekawe, życzenia typu „Niech Bóg błogosławi młodej parze” itp. są zapisane jedynie w języku niemieckim, a nie w serbołużyckim. Osobiście uważam, że stało się tak z powodów finansowych oraz formalnych. W tamtych czasach tego typu szyldy w języku niemieckim były produkowane i sprzedawane jako towar masowy. Serbołużyczanie ze Slepego, wybierając emblemat z niemieckim napisem, oszczędzali zarówno czas, jak i pieniądze.

Inną ciekawostką jest fakt, że na każdym weselu na terenie wsi i miasteczek parafii Slepo musieli być muzykanci. Mówiło się, że jeśli nie ma muzykantów, ślub i wesele nie są nic warte. Stanowili swego rodzaju miarę jakości ówczesnych przyjęć. W regionie Slepo odbywało się około 50–60 ślubów rocznie. Wiele uroczystości, które miały się odbyć w czasie pierwszej i drugiej wojny światowej, zostało przesuniętych na okres późniejszy. Brakowało po prostu mężczyzn grających na instrumentach, ponieważ w większości zostali powołani do służby w armii. Śluby brano głównie w miesiącach zimowych, ponieważ nie wykonywano wtedy prac polowych, którymi trudniła się większość mieszkańców regionu. Najstarsza fotografia na wystawie pochodzi ze ślubu zawartego przez Heinricha Kullinga z Anną Domulą 21 czerwca 1902 roku. Prezentację utrzymano w klimacie fotografii czarno-białych, nawiązując do koloru stroju ślubnego. Należy dodać, że udział w uroczystości był dla kobiet niezwykle uciążliwy, ponieważ musiały zmieniać swój strój kilkakrotnie. Inaczej były bowiem ubrane, kiedy młoda para i goście szli w uroczystym korowodzie do kościoła, inaczej na samej uroczystości w świątyni, jeszcze inaczej na weselu, gdzie jedzono, tańczono i śpiewanoi.

Warto dowiedzieć się więcej na temat ślubnego stroju z parafii Slepo. Slepjanski obszar występowania serbołużyckiego stroju narodowego obejmuje siedem wiosek na zachód od miasta Weißwasse (górnołuż. Běła Woda). Na tym obszarze strój narodowy dzieli się na trzy główne warianty: „czerwony”, „niebieski” i „czarny”ii. Te nazwy określają kolor dominujący w danym ubiorze. Na początku należy zaznaczyć, że kolor czarny był noszony na specjalne okazje. Dopiero na bierzmowanie młode dziewczęta otrzymywały swoją pierwszą czarną spódnicę, aby zakładać ją później aż do końca życia na takie okazje jak najważniejsze święta kościelne, śluby oraz pogrzeby. Czerń ma u Serbołużyczan charakter ceremonialny oraz rytualny i jest widziana jako kolor godności, czegoś szczególnego i podniosłego. Ta barwa, jak już krótko wspomniano, jest nie tylko symbolem ważnych dni świątecznych w kościele, lecz także stanowi część stroju narodowego noszonego na pogrzeby oraz stroju żałobnego, podczas całego okresu żałoby. Jednakże czerń staje się prawdziwą czernią dopiero wtedy, kiedy zestawimy ją z bielą. Te kontrasty możemy zaobserwować bardzo wyraźnie, przyglądając się właśnie strojowi ślubnemu czy też strojowi do bierzmowania, gdzie głęboka czerń zostaje uwyraźniona poprzez maleńkie detale w kolorze białymiii.

Panna młoda i jej dwie drużki idą do kościoła ubrane tak samo, tylko niektóre jedwabne białe i zielone wstążki, zwisające z wieńca wykonanego z ruty, noszonego przez pannę młodą czynią ją rozpoznawalną (ten wieniec jest upięty z tyłu głowy i czasami zdobiony małymi, kolorowymi perełkami). Podstawę ubioru stanowią czarna spódnica, czarny żakiet (w porze zimowej), pod nim biały kaftanik, na który zakładany jest czarny półgorset, czarna wstążka zawiązana pod czepkiem, który jest koloru białego, a także białe rajstopy i czarne buty. Z boku czarnej spódnicy przymocowany jest biały, szeroki pasek materiału. Pan młody jest ubrany w czarny frak, czarne spodnie, czarny cylinder i białą koszulę. Czasami jego frak jest ozdobiony wstążkami, perełkami lub/i maleńkim wianuszkiem kwiatowym, dopinanym do kołnierzaiv. Goście weselni są ubrani w podobny sposób. Oczywiście, w każdej z siedmiu wiosek składających się na parafię Slepo istniały różnice regionalne dotyczące niektórych detali ubioru.

Spoglądając na stare zdjęcia ślubne, zawsze się dziwiłam, że wszystkie osoby są bardzo poważne, a panna młoda zazwyczaj smutna lub zamyślona. Wiadomo, że w przeszłości wiele ślubów było aranżowanych przez rodziców, a nie przez samych przyszłych małżonków. Jeden z moich znajomych, którego serbołużycka rodzina pochodzi z nieistniejącej już wsi niedaleko Chociebuża, zniszczonej przez węgiel brunatny, powiedział mi kiedyś, że jego pradziadek miał pięć córek. Najstarsze trzy nie mogły same zadecydować, kto będzie ich przyszłym mężem, i utknęły w bardzo nieudanych związkach. Widząc to, pradziadek znajomego zmienił zdanie i pozwolił najmłodszym dwóm córkom samodzielnie wybrać mężów. Było to bardzo nowoczesne podejście jak na tamte czasy. Dlatego zachwycając się pięknymi, starymi zdjęciami ślubów serbołużyckich, często myślę o tym, że niestety, nie zawsze wspaniałe, wystawne wesele zwiastowało dobrą wspólną przyszłość. Wiadomo, że aby wykonać fotografię w XIX i na początku XX wieku, potrzebny był długi czas naświetlania. Osoby ze zdjęcia nie mogły ani drgnąć, aby nie wyszła rozmazana. W tej sytuacji utrzymanie uśmiechu na twarzy przez cały czas było bardzo trudne. Wczesna fotografia czerpała także sporo z tradycji malarskich. Nie przedstawiała uchwyconego naturalnie momentu, ale portret danej osoby, dlatego wszyscy przybierali podczas wykonywania zdjęcia bardzo dostojne pozy.

U Serbołużyczan we wszystkich regionach występowały także dwa określenia na pannę młodą: cesna i njecesna, co może oznaczać tyle, co ‘honorowa’ i ‘niehonorowa’ albo też ‘godna’ i ‘niegodna’. Panna młoda była ‘honorowa’, jeżeli w dniu ślubu była jeszcze dziewicą. Z ‘niehonorową’ mieliśmy zaś do czynienia np. wtedy, kiedy miała już dziecko, ale nie miała męża, lub kiedy ktoś ze wsi wiedział o jej wcześniejszych kontaktach natury erotycznej z mężczyznami czy kiedy szła do ślubu, będąc w zaawansowanej ciąży. Strój jednej i drugiej nieco się od siebie różnił, niestety trudno odnaleźć taką szczegółową informację w literaturze przedmiotowej. Słyszałam jednak, że chodziło tutaj o posiadanie lub brak wianka z ruty, swoistego symbolu, który mogła nosić jedynie ‘godna’ panna młoda.

Potrawy weselne, które były tradycyjne w regionie Slepo, to m.in. zupa ślubna, czyli rodzaj rosołu z kluskami, zupa piwna, pieczeń wołowa, pieczeń wieprzowa, kiełbasa z kiszoną kapustą, ryba w białym sosie oraz ciasto, dużo ciasta, którym częstowano także gapiów obserwujących pochód państwa młodych do kościoła.

 

Justyna Michniuk

i Wiedza własna autorki oraz informacje zdobyte podczas otwarcia wystawy dla zwiedzających po czasie pandemii koronawirusa, dnia 25.08.2021 w Domu Serbołużyckim w Chociebużu.

iiL. Balke, A. Lange, Die Schleifer Tracht, [w:] Sorbisches Trachtenbuch, Domowina Verlag, Bautzen 1985, s.73–75.

iiiE. Hantscho, Gładźarnica – Die Schleifer Tracht: II. Das Kirchenjahr, Druckerei Schiemenz GmbH, Cottbus 2020, s. 15.

ivL. Balke, A. Lange, dz. cyt., s. 77 i 81.

 

Sugerowane cytowanie: J. Michniuk, Historyczne śluby w parafii Slepo, "Pismo Folkowe" 2022, nr 158-159 (1-2), s.13-14.

Skrót artykułu: 

Dom Serbołużycki w Chociebużu (niem. Wendisches Haus, Cottbus; dolnołuż. Serbski dom) gościł w latach 2020–2021 niecodzienną wystawę dotyczącą ślubów w parafii Slepo (niem. Schleife). Prezentowane fotografie zostały wykonane od roku 1902 aż do 1954, kiedy to odbył się ostatni tradycyjny ślub w tym regionie.

fot. J. Michniuk: Wolfgang Kotissek i jego uczennica Greta na otwarciu wystawy

Dział: 

Dodaj komentarz!