Historia z pieca - Ballada o piecu kaflowym

Agnieszka Zawadzka, Ballada o piecu kaflowym, oprac. Robert Rabiej, Lublin 2015

Zadziwiające jest to, że owa charakterystyczna moc poruszania i budzenia naszych głęboko ukrytych sił twórczych tkwi w najprostszej bajce dla dzieci, tak jak w kropli wody zawarty jest ocean lub w jaju pchły cała tajemnica życia.

Joseph Campbell

„Zachciało się kafelka z pieca…” – mówi stare przysłowie – tak, jak gwiazdki z nieba. Można by je sparafrazować i powiedzieć o balladzie Agnieszki Zawadzkiej: „zachciało się napisać opowieść” o piecu, smutkach i radościach, pracy twórczej, podróżowaniu – tym dosłownym i metaforycznym, a na koniec dodać – „i udało się”.

Autorka zbudowała swoją książkę jak doświadczony zdun piec. Kolejne fragmenty tekstu (kafelki i rysunki) rozpisane zostały na dwa dopełniające się głosy – słowa oraz obrazy. Każdy piec ma serce, czyli palenisko. W Balladzie o piecu „sercem”, osią opowieści jest dziecięca wyobraźnia Basi, przemieniająca zwykłe wydarzenia, rozgrywające się w gliwickiej kamienicy, w bajki. Ale równie dobrze „sercem” ballady może być wyobraźnia każdego czytelnika. Tym samym Agnieszka Zawadzka zachęca nas do zabawy z tekstem i nastrojowymi ilustracjami, które nie tylko służą obrazowaniu, mogą także opowiadać równoległą historię. Jeżeli czytelnik zechce wypróbować różne interpretacje, to ułoży własną opowieść.

Balladę można czytać na kilka sposobów. Po pierwsze, dosłownie i tradycyjnie, od początku do końca, jako bajkę o piecu snującym opowieści o zdarzeniach, których był świadkiem. Po drugie, otwierając książeczkę gdzie popadnie, czyli „na chybił trafił”, poznając kolejnych bohaterów i ich historie, niejako tworzyć własną balladę. Autorka zaprasza nas również do odkrywania metaforycznego przekazu. Odbiorcą staje się dorosły, który czyta dziecku, a sobie w myślach dopowiada dodatkowe znaczenie, wyczytane między słowami i obrazami, bo to również opowieść o podróżowaniu w głąb siebie, odkrywaniu różnych aspektów „ja”.

W psychologii narracyjnej zakłada się, że „życie jest historią” („ustrukturyzowane jest jak opowiadanie”), która ma swój początek, rozwinięcie, bohaterów z ich dążeniami, uczuciami, motywami działania. Nierzadko snujemy opowieści o swoim życiu, aby lepiej zrozumieć nasze decyzje, zdarzenia losowe, uporządkować doświadczenia, znaleźć klucz do naszej biografii, nadać jej sens i znaczenie. Badacze mitologii, literatury oraz psycholodzy wyróżniają kilka ogólnych schematów narracyjnych, porządkujących ludzkie doświadczenie, które można również odnaleźć w mitach, baśniach, legendach czy literaturze pięknej. Są to m.in.: toczenie walki o własne „ja”, poszukiwanie tożsamości – jak w przypadku Prometeusza; podróż – także wewnętrzna, czyli poznawanie siebie, własnego miejsca, misji życiowej (Alicja w krainie czarów); budowanie wspólnoty (Księga Rodzaju); przeżywanie cierpienia i trudności, godzenie się z losem (Król Lear). Ballada o piecu, odczytywana na poziomie metaforycznym, staje się opowieścią o wyprawie w głąb siebie, przemianie wewnętrznej, dojrzewaniu. W klasycznym schemacie mitologicznej wyprawy – jak pisze Joseph Campbell – „bohater ryzykuje wyprawę ze świata powszedniości do krainy nadnaturalnych dziwów; spotyka tam fantastyczne siły i odnosi rozstrzygające zwycięstwo, po czym powraca z tej tajemniczej wyprawy obdarzony mocą czynienia dobra ku pożytkowi swych bliźnich”. Na jednej z ilustracji Agnieszka Zawadzka umieszcza Herna/Centaura – ducha lasu, pół człowieka, pół jelenia, postać występującą w mitach wielu kultur, symbolizującą męską inicjację, która staje się początkiem przemiany chłopca w mężczyznę. W Balladzie o piecu może być to symbol rozwoju wewnętrznego, integracji naszej dwoistej natury – z jednej strony, złaknionej przygód, twórczej, dzikiej, dynamicznej, z drugiej – dążącej do równowagi oraz kontemplacyjnej. Owa przemiana wymaga od nas zgody na przygodę, dopuszczenia do głosu potrzeb duchowych, a także przekroczenia dobrze znanego horyzontu życia, pozbycia się wyrobionych schematów działania, zanegowania oczekiwań społecznych. Ryzyko wyprawy podejmowali bohaterowie wszystkich czasów. Nierzadko taka wewnętrzna podróż zainicjowana zostaje przez sytuacje trudne, graniczne (tracimy miłość bądź wiarę w sens życia). Środek ciężkości ze świata społecznego przesuwa się wtedy w strefę wewnętrzną. Nie zawsze mamy jednak odwagę podążać za głosem serca, intuicji, twórczej energii, ideałami (tak, jak podążyli Pianistka, Grajek, Student). Sprzeciwiamy się wezwaniu do podróży, słuchamy głosu lęku (jak Księżniczka), co odbiera nam wiarę we własne siły, utrudnia eksploatowanie naszych potencjalnych możliwości, a w konsekwencji – zrozumienie różnych aspektów naszego „ja”. Wędrówka do samych siebie wymaga korzystania z rzadko uczęszczanych dróg (Student), staje się przygodą, podczas której bohater może spotkać niebezpieczeństwa, potwory, wewnętrzne demony, nierozwiązane zagadki (Rycerz). Pocieszające jest to, że „z takiej tajemniczej wyprawy” wracamy wzbogaceni wiedzą (Student), wzmocnieni twórczymi pomysłami (Grajek, Pianistka). Zataczamy koło i z większym spokojem spoglądamy na to, co nas otacza, co przynosi nam los. Wracamy do centrum naszego świata ogrzewani opowieściami, wspomnieniami, głębokimi relacjami (Student, Wędrowiec).

Książka ukazuje historię wyjątkowego – bo magicznego – pieca, który wspomnienia Basi potrafi zmienić w bajki. Tekst oparty został na opowieściach osób bliskich autorce, zaś ilustracje nawiązują do motywów dekoracyjnych kafli huculskiego paleniska, które znajduje się w domu Marii i Jerzego Kuncewiczów w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą. Sama dorastałam w domu, gdzie w każdym pokoju stały piece. W moim pokoju też był jeden z nich – ciemnobrązowy, zwieńczony dekoracyjnym gzymsem, zawsze lekko oprószony sadzą. Płomień oświetlał wielką, starą szafę i wprowadzał w drgania wyrzeźbione na niej wzory roślinne. Szafa ożywała i z piecem prowadziła niekończące się dyskusje – czego to ja się wtedy nie dowiedziałam, jakie historie usłyszałam…

Skrót artykułu: 

„Zachciało się kafelka z pieca…” – mówi stare przysłowie – tak, jak gwiazdki z nieba. Można by je sparafrazować i powiedzieć o balladzie Agnieszki Zawadzkiej: „zachciało się napisać opowieść” o piecu, smutkach i radościach, pracy twórczej, podróżowaniu – tym dosłownym i metaforycznym, a na koniec dodać – „i udało się”.

Dział: 

Dodaj komentarz!