Hellveto

"Zmierzch"

2006, CD Dark Symphonies 25

Kurpsiowskie Hellveto (z Ostrołęki) rozpoznawalne jest już po pierwszych taktach, a najnowsza płyta nie stanowi pod tym względem wyjątku. To mroczna metalowa symfonia z elementami ludowymi. Dyskretne odejście od wczesnoblackowej szybkości na rzecz melancholii i melodii, choć porządne blackowe brzmienie nadal jest obecne. Obok niego pojawia się fortepian, instrumentarium symfoniczne, a także nastrojowe tło klawiszy oraz wspominane akcenty rdzenne (na przykład w "Ramionach klątwy"). Dochodzą też częste zmiany rytmów i klimatu (jak w "Krwawym świcie", który ładnie zgrywa się z kolejnym kawałkiem - "Uśpione herezje").

Płyta jest Hellvetowym monolitem, do jakiego L.O.N. (jedyny muzyk formacji) już przyzwyczaił słuchaczy, ale każdy kawałek opowiada tu swoją historię, każdy wart jest osobnego opisania. Album jest wypadkową dawnych brzmień Hellveto, a poszukiwaniem nowych. W zasadzie nie ma w Polsce projektu podobnie łączącego w sobie surowość blacku i podniosłość brzmień symfonicznych z wyczuwalnymi kurpiowskimi korzeniami. W Hellveto słychać wpływy i Bathory'ego, i Summoninga, a także podostrołęckich łąk, pól i lasów z ich pradawnymi słowiańskimi echami.



Skrót artykułu: 

2006, CD Dark Symphonies 25

Kurpsiowskie Hellveto (z Ostrołęki) rozpoznawalne jest już po pierwszych taktach, a najnowsza płyta nie stanowi pod tym względem wyjątku. To mroczna metalowa symfonia z elementami ludowymi. Dyskretne odejście od wczesnoblackowej szybkości na rzecz melancholii i melodii, choć porządne blackowe brzmienie nadal jest obecne. Obok niego pojawia się fortepian, instrumentarium symfoniczne, a także nastrojowe tło klawiszy oraz wspominane akcenty rdzenne (na przykład w "Ramionach klątwy"). Dochodzą też częste zmiany rytmów i klimatu (jak w "Krwawym świcie", który ładnie zgrywa się z kolejnym kawałkiem - "Uśpione herezje").



Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!