Heike biwa na Uniwersytecie Warszawskim

W ramach Dni Japonii na Uniwersytecie Warszawskim odbył się cykl spotkań poświęconych tematyce japońskiej. Miłośnicy Kraju Kwitnącej Wiśni w dniach 17 - 22 kwietnia 2007 roku mogli wybierać pośród pokazów filmów, prezentacji zakładania kimona, wykładów na temat buto (japońskiego teatru), a także dowiedzieć się, jak zostać chajinem, czyli wszystkie informacje o parzeniu zielonej herbaty. Do jednych z najciekawszych propozycji z pewnością należał koncert heike biwa w wykonaniu Hashimoto Toshie (mistrzyni gry na tym instrumencie) i Suzuki Takatsune (jej ucznia), którzy wystąpili ostatniego dnia szeregu spotkań, a tym samym zakończyli trwające prawie tydzień Dni Japonii.

Sam koncert poprzedził cykl warsztatów, na których wszyscy zainteresowani (w szczególności japoniści) uczyli się śpiewać Gion Seuja, czyli pieśń rozpoczynającą Opowieść o rodzie Taira (Heike Monogatari). Warsztaty prowadziła Hashimoto Toshie, która akompaniowała wykonawcom na biwa. W dniu koncertu sala Biblioteki Uniwersyteckiej nie była w stanie pomieścić wszystkich łaknących kontaktu z tą, jedyną w swoim rodzaju, sztuką.

Wydarzenie rozpoczęła wyżej wspomniana pieśń w wykonaniu studentów japonistyki i mistrzyni Hashimoto. Po krótkim instrumentalnym wstępie popłynęły pierwsze słowa pieśni. Przyznać należy, iż zgromadzona publiczność nie spodziewała się tak dobrego wykonania, bowiem młodym japonistom wydobycie muzycznych niuansów i zawiłości wykonawczych muzyki japońskiej nie sprawiło najmniejszego kłopotu.

Po udanym wstępie głos zabrała dr Krystyna Okazaki z warszawskiej japonistyki, która wprowadziła słuchaczy w tajniki historii. Heike Monogatari jest eposem w formie śpiewanej o rodzie Taira, wykonano go przy akompaniamencie biwy (czterostrunowej lutni zarywanej plektronem). Instrument ten przywędrował do Japonii z Chin w VII/VIII wieku. Do najbardziej znanych należy moso biwa lub późniejsza hoshi biwa - instrument niewidomych śpiewaków buddyjskich. Wędrowali oni po Japonii głosząc niestałość tego świata, śpiewając wersety buddyjskie. Między XIV a XVI wiekiem słuchanie heike biwa należało do najbardziej wyrafinowanych rozrywek. W kolejnych wiekach sztuką tą zajmowały się także osoby widzące (ród Tateyama). Ostatni z przedstawicieli rodu Tateyama był nauczycielem Hashimoto Toshie i przekazał jej swą wiedzę i kunszt. Za jej kontynuację w 1990 roku uzyskała ona specjalną nagrodę dla artystów podtrzymujących najstarszą tradycję Japonii. Obecnie heike biwa jest ekskluzywną formą rozrywki, której można słuchać już tylko w nielicznych miejscach w Japonii, natomiast Heike Monogatari, jako utwór literacki znany jest w całej Japonii.

Po przybliżeniu genezy utworu wystąpił uczeń mistrzyni, prof. Uniwersytetu Niigata w Japonii - Suzuki Takatsune, który przy wtórze biwy przedstawił kolejny epizod z historii Tairów. Jego głos był czysty, pełen subtelnych różnic. Zaobserwowałam, iż zasadą wykonania jest melorecytacja, sporadycznie przerywana brzmieniem biwy. Rozpiętość zastosowanej skali w utworze jest ogromna, bowiem obejmuje zarówno dźwięki wysokie, jak i bardzo niskie. Obfituje w szereg dźwiękowych powtórzeń i skoków kwartowych, a przy tym wykonywana jest z charakterystyczną wibracją. Jest to prawdziwa sztuka, bowiem subtelne zmiany wyrazowe, nawet dla zawodowego muzyka, byłyby niezmiernie trudne do uchwycenia. Byłam zachwycona jego interpretacją.

Po gromkich oklaskach ponownie wystąpiła Hashimoto Toshie. Sadowiąc się na specjalnie na tę okazję przygotowanym podeście poczęła pieczołowicie układać swobodnie zwisające rękawy pomarańczowego materiału, po czym przystąpiła do strojenia instrumentu. Ujęła w dłonie biwę. Początek utworu był delikatny, z dobrze wyczuwalnym pulsem dwójkowym. Stopniowo zwiększała się jego ekspresja, a wraz z nią tempo. Śpiew stał się bardziej donośny, z bogatszą melizmatyką i głębszą wibracją. Publiczność słuchała w dużym skupieniu, pełna podziwu dla kunsztu wykonawczego.Na zakończenie spotkania mistrzyni wykonała cztery czysto instrumentalne utwory napisane przez Fujiwarę Sadatoshiego w latach 834 - 848, dodane do Opowieści o rodzie Taira. Ku mojemu zdumieniu wykonała je na większej niż uprzednio biwa, także czterostrunowej, zarywanej plektronem. Melodie były spokojne, idealne w swej prostocie, bowiem oparte tylko na czterech dźwiękach, co sprzyjało kontemplacji po burzliwych strofach opowieści o Tairach. Charakterystyczną cechą jednej z melodii był sposób wykonania, bowiem po kilku nutach następowało jedno arpeggio wszystkich dźwięków, które zamykało kolejne myśli muzyczne; w innym zaś wyczuwalny był balans między wzrostem muzycznego napięcia, a jego ukojeniem.

Po koncercie oklaskom, gratulacjom i wspólnym zdjęciom nie było końca. Wydarzenie to, jak i wszystkie prezentacje, były wspaniałym i niezwykle wzbogacającym przeżyciem, pozostawiającym ślad w postaci nowego spojrzenia na sztukę.

Skrót artykułu: 

W ramach Dni Japonii na Uniwersytecie Warszawskim odbył się cykl spotkań poświęconych tematyce japońskiej. Miłośnicy Kraju Kwitnącej Wiśni w dniach 17 - 22 kwietnia 2007 roku mogli wybierać pośród pokazów filmów, prezentacji zakładania kimona, wykładów na temat buto (japońskiego teatru), a także dowiedzieć się, jak zostać chajinem, czyli wszystkie informacje o parzeniu zielonej herbaty. Do jednych z najciekawszych propozycji z pewnością należał koncert heike biwa w wykonaniu Hashimoto Toshie (mistrzyni gry na tym instrumencie) i Suzuki Takatsune (jej ucznia), którzy wystąpili ostatniego dnia szeregu spotkań, a tym samym zakończyli trwające prawie tydzień Dni Japonii.

Dział: 

Dodaj komentarz!