Grzegorz Tomaszewski

"Rośnie ziele"

2005, CD Impress

Co zrobił jeden muzyk z pięcioma cytrami? Nagrał dobrą płytę. W ten sposób najkrócej można określić album "Rośnie ziele". Połowa utworów to aranżacje melodii ludowych. Pozostałe to kompozycje inspirowane muzyką tradycyjną. I jedne, i drugie zagrane są wirtuozersko. Trudno uwierzyć, że za wszystkie te dźwięki odpowiedzialny jest tylko jeden człowiek; że istnieje aż tyle sposobów gry na cytrach - od uderzania w struny do użycia smyczków. Mogłoby się wydawać, że kompozycje na jeden instrument będą płaskie i nijakie. Nie tym razem. Różnorodność dźwięków buduje urokliwy świat. Każda nuta pełna jest emocji i jednocześnie niesie ze sobą spokój.

Płyta przywodzi na myśl pogodny zimowy dzień - metaliczne brzmienie strun jest jak śnieg błyszczący w słońcu, a muzyka równie świeża, jak górskie powietrze. Interpretacje ludowych melodii zaskakują bogactwem dźwięków, które kojarzą się z bogactwem mroźnych wzorów na szybach. Mają w sobie ten sam lodowy urok i niepowtarzalność. Nie ustępują im pozostałe kompozycje. Przyciągają spokojem i harmonią. Czuć w nich uwagę, jaką muzyk włożył w tworzenie. Zupełnie jak budowniczy finezyjnych, śnieżnych rzeźb wie, na co w utworze położyć nacisk, by zaciekawić odbiorcę. W efekcie powstał bardzo równy materiał, którego od początku do końca słucha się z prawdziwą przyjemnością. Nie sposób się rozczarować tą muzyką o starannie dopracowanych dźwiękach.



Skrót artykułu: 

2005, CD Impress

Co zrobił jeden muzyk z pięcioma cytrami? Nagrał dobrą płytę. W ten sposób najkrócej można określić album "Rośnie ziele". Połowa utworów to aranżacje melodii ludowych. Pozostałe to kompozycje inspirowane muzyką tradycyjną. I jedne, i drugie zagrane są wirtuozersko.



Dział: 

Dodaj komentarz!