Golec uOrkiestra

Płyta zawiera 10 utworów, prawie 37 minut muzyki. Najciekawsze jest w niej to, że zrywa ze świąteczną tradycją odgrzewania wciąż tych samych ogólnie znanych klimatów w sosie świąteczno-świątecznym. Tym samym krążek ten dołącza do chlubnych wyjątków takich jak "Kolędy Pospieszalskich" czy "Wśród nocnej ciszy" Brodów. W ogóle jest to chyba bardzo cenna cecha muzykowania inspirowanego tradycją, że pozwala na odrodzenie starych bożonarodzeniowych piosenek, które inaczej skazane byłyby na zapomnienie.

Krążek rozpoczynają "Winszowania", trochę starodawna, trochę współczesna kolędnicza melodeklamacja. W tym duchu utrzymana jest dalsza część płyty - tradycyjne teksty i melodie przeplatają się z kompozycjami autorskimi. Wśród motywów związanych z kolędowaniem i Bożym Narodzeniem ("A wcora z wiecora", "Przylecieli aniołkowie") pojawiają się tematy świąteczno - sylwestrowe: melodyjny, żartobliwy opis rodzinnego zamieszania towarzyszącego przygotowaniom do świątecznej wieczerzy ("Tik, tak"), musicalowy wręcz utwór "Kocham gwiazdkę", czy opis zabawy w remizie ("Bal w remizie"). Sympatyczna jest autorska pastorałka "Idemy z muzyckom do maluśkiego". Na płycie nie zabrakło też utworów refleksyjnych takich jak smutny "Przysiadło słonko" i dydaktyczny "Gdzieś pomiędzy" z charakterystycznym dla Golców pogodnym stoicyzmem.

Fani uOrkiestry nową płytą nie powinni się zawieść, choć nawiązuje ona bardziej do ich drugiego krążka, mniej "wykopowego". Przydałoby się jednak, żeby przed następnymi nagraniami zespół dał sobie nieco czasu na ochłonięcie po karierze, jaką zrobili w tym roku.