Gdy rozum śpi budzą się upiory...

„Oto lud, który nie ma swego miejsca na ziemi. Nawet Żydzi mieli swą ziemię obiecaną, a Cyganie nie; gdziekolwiek byli, nie byli u siebie. Ten lud nie ma także swojej pisanej historii, swojej pamięci historycznej. Wygląda na to, że pamięć o przeszłości nie pozwala im na radość z przyszłości; czasami trzeba zabić pamięć, by mieć odwagę na wkroczenie w przyszłość. Czym jest przeszłość tego ludu? Jest rzeką krwi i łez. Lud ów nie wie, czym jest prawo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego prawem jest obyczaj ojców. Podstawową więzią jest więź rodowa. I taki lud trwa między nami przez wieki. Czy nie graniczy to z cudem?”.

ks. Józef Tischner

Cygan złoczyńca i Cygan wędrowiec

Romowie to ofiary dyskryminacji w każdej niemal dziedzinie życia. Postrzegani są jako głęboko odmienni społecznie i kulturowo, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Zwyczajowo już, uprzedzenia wobec Romów uzasadnia się rasowo – dla wielu ludzi są „Murzynami Europy” ze względu na kolor skóry ciemniejszy niż u populacji dominujących, pośród których żyją. Cechy, rzekomo uwarunkowane rasowo, przypisywane Romom przez członków innych społeczności, to: „brudni”, „niecywilizowani”, „niegodni zaufania”, „leniwi”, „złodzieje”. Są biedni i na zawsze tacy pozostaną, ponieważ nie chce im się iść do żadnej „uczciwej pracy”. Żebrzą i kradną, zatem żyją z pracy innych ludzi. Ubierają się inaczej i prowadzą tajemniczy tryb życia. Romowie to rasa ludzi, którzy urodzili się jako „odmieńcy”, jako „inni”.

W przeszłości często przedstawiano ich jako ludożerców, porywaczy dzieci, złodziei i czarowników, powtarzano niesamowite historie o ilości zjedzonych ludzi, opowiadano o wzbudzających grozę katuszach, jakie zadawali dzieciom, by potem przy pomocy ich kalectwa wyłudzać pieniądze. W gazecie „Hamburger Neuezeitung” pod datą 4 sierpnia 1782 roku możemy przeczytać, że zatrzymano 40 złoczyńców-ludożerców i ukarano ich. Kilku wbito na pal, a najbardziej złośliwych rozćwiartowano żywcem. W całkiem nam bliskim wieku XIX przeczytać można było w wołoskim kodeksie karnym: Cygan jest niewolnikiem. Dzieci zrodzone z Cyganki są niewolnikami. Cygan bez właściciela jest własnością księcia. Jeszcze w latach pięćdziesiątych XIX wieku można było w Mołdawii kupić na licytacji rodzinę cygań-ską, jak głosi zachowany plakat – „w dobrej kondycji”.

Takiemu obrazowi Cygana-nieroba towarzyszył od zawsze romantyczny wizerunek Cygana-wędrowcy, wolnego od trosk, żyjącego chwilą, zdolnego do spontanicznego cieszenia się nią. Mieszczańska Europa stworzyła mit cyganerii artystycznej, która zaprzeczała wartościom burżuazji, pełnym ograniczeń i zakazów. Ciekawe, że tak potępiane cechy jak lenistwo, niepoddawanie się reżimowi i dyscyplinie, spontaniczność i swoboda życia, wielka rola muzyki i tańca w swobodnym wyrażaniu uczuć – wszystko to było i jest zarazem przedmiotem niechęci i zachwytów. Zaś opowieści o „porządnych Cyganach”, traktowanych jako wyjątki od reguły, nie mają praktycznie żadnego wpływuna funkcjonujący w powszechnej świadomości obraz tej grupy.

Polowania na Cyganów

Kiedy „cygańska historia” zamieniła się w „cygańską martyrologię”? Przez pierwsze sto lat od przybycia do Europy cieszyli się względnym spokojem i szacunkiem. Jednak zaprzeczali podstawowym zasadom, którymi kierowały się społeczeństwa średniowiecznej Europy: nie pracowali, prowadzili koczowniczy tryb życia, kradli, zajmowali się wróżbiarstwem i odznaczali się ciemną karnacją, co już samo w sobie było podejrzane. Dość szybko pojawił się też strach przed przybyszami, oskarżenia o porywanie dzieci, czary i szpiegowanie dla muzułmanów. Od tej pory rozpoczęło się w różnych krajach europejskich polowanie na Cyganów, które ze szczególnym upodobaniem i okrucieństwem uprawiano na ziemiach niemieckich. Autorzy książki „Cyganie. Odmienność i nietolerancja”, Andrzej Mirga i Lech Mróz, przytaczają fragment XVII-wiecznej niemieckiej kroniki polowań, gdzie zapisano: Ustrzelono pięknego jelenia, pięć saren, trzy spore odyńce, dziewięć mniejszych dzików, dwóch Cyganów, jedną Cygankę i jedno Cyganiątko. Warto dodać, że w Polsce (w jednym z nielicznych krajów) polowania na Cyganów nie miały miejsca. W 1557 roku Sejm Rzeczypospolitej wydał pierwszy dekret antycygański (wzorując się na innych państwach europejskich), ale szlachta polska i magnateria przychylnym okiem patrzyła na Cyganów – udzielała im schronienia, doceniając ich zdolności kowalskie, muzyczne i umiejętność tresury zwierząt.

Oczywiście szczytowym okresem prześladowań Romów był okres nazizmu. Ze względu na indyjskie (aryjskie) pochodzenie Cyganów, trudno było wytłumaczyć ich eksterminację doktryną rasową. Problem „rozwiązał” Instytut Badania Higieny Rasowej, który na gruncie „naukowych” badań ustalił, iż są oni genetycznie obciążeni i trwale aspołeczni. W trakcie II wojny światowej zginęło 350–500 tysięcy Romów, co stanowiło 30–50 procent całej populacji. Relatywnie więc stracili oni największy odsetek swojej społeczności. Fakt ten pozostawał szerzej nieznany opinii publicznej. Sami Romowie nie próbowali zmieniać tego stanu rzeczy aż do początku lat siedemdziesiątych XX wieku, traktując to jako jeden z wielu przypadków prześladowań dotykających ich na przestrzeni wieków.

Okres powojenny również nie okazał się dla Romów łaskawy. W krajach socjalistycznych robiono wszystko, aby przekształcić Cyganóww zbiorowości osiadłe, prowadzące identyczny tryb życia, jak pozostali mieszkańcy. Niekorzystne położenie Cyganów miało miejsce także w państwach spoza bloku wschodniego – w Szwajcarii prowadzono akcje przymusowego odbierania cygańskim rodzicom ich dzieci oraz oddawania ich na wychowanie nie-Cyganom. Po upadku komunizmu Cyganie stali się pierwszymi ofiarami nowego systemu. Zwalniani jako pierwsi z państwowych zakładów zasilali kręgi bezrobotnych. Słabo wykształceni, często mało znający język, nie mieli realnych szans na zatrudnienie.

Cygański etos

Świat Cyganów i świat gadziów (nie-Cyganów) to dwa zupełnie różne światy. Według Cyganów to my, gadzie, jesteśmy z natury swej nieczyści, choćby dlatego, że w naszych domach są toalety. Jak zauważa Michał Jagiełło, jedzenie rękami w restauracji, czy załatwianie potrzeb fizjologicznych w parku, gdy jednocześnie posiada się łazienkę w mieszkaniu – jest przejawem brudu i dzikości cygańskiej dla przeciętnego Polaka, jest wyrazem braku kultury i obracania się w świecie natury. Załatwianie potrzeb fizjologicznych w domu, pod dachem, gdzie się zarazem mieszka, zamiast wyjść z nieczystościami poza domostwo, nieposiadanie osobnych, służących higienie sprzętów dla kobiet i mężczyzn, korzystanie z tych samych naczyń do różnych celów – jest przejawem brudu i dzikości Polaków dla przeciętnego Cygana, jest wyrazem braku kultury i przynależności do świata natury.

Ignorowanie różnic kulturowych nie raz powodowało nieporozumienia, których można by uniknąć przy odrobinie dobrej woli i chęci zrozumienia. W cygańskim etosie istnieje wymóg przestrzegania dychotomicznego podziału na „czyste” i „nieczyste”, którego przekroczenie powoduje sankcje i oznacza skalanie (mageripen). Do grupy wielkich skalań (bare mageripena) należą między innymi tak zwane skalania kobiece. Cyganki muszą nosić długie spódnice, aby nie dotknąć niczego co ma związek z żywnością albo mężczyzną. Dla mężczyzny skalaniem może się skończyć kontakt z kobiecą bielizną, spódnicą albo... butem. Mężczyzna nie może też znaleźć się pod kobietą. W okresie przymusowego osiedlania Cyganów, często dostawali oni mieszkania w bloku (przykładem takich działań jest powojenna robotnicza Nowa Huta). Coś, co dla przeciętnego „białego” było marzeniem, dla Cygana oznaczało sprzeniewierzenie się zasadom obowiązującym w jego grupie – mieszkanie w kilkupiętrowym bloku, gdzie nad głową biednego Cygana może znaleźć się kilkadziesiąt kobiet było nie do pomyślenia.

Drugą szkodą, jaką wyrządziły Cyganom małe mieszkania w blokach było rozbicie wielopokoleniowych rodzin, które stanowią podstawę struktury społecznej Romów. To spowodowało, iż kolejne pokolenia coraz mniejszą wagę przywiązują do cygańskiego etosu i życia zgodnie z jego zasadami. Bez wykształcenia, często bez znajomości języka, szukają „alternatywnych” źródeł zarobkowania. Skrajnie ilustruje to przykład Cyganów wileńskich. Tamtejszy tabor znany jest na całej Litwie z produkcji i handlu heroiną.

Zło niewiedzy

Wszystkie błędy jakie popełniono wobec tej mniejszości na przestrzeni wieków wynikają z niewiedzy, a co za tym idzie – ignorowania historii, kultury i zwyczajów tej społeczności. Nawet teraz, gdy sytuacja wydaje się znacznie lepsza, większość z zapytanych przeze mnie osób miało problemy ze wskazaniem miejsca pochodzenia Romów. Najczęściej wymieniane są Węgry i Rumunia, a przecież Cyganie pochodzą z Indii, ze stanu Bihar i północnozachodnich rejonów Pendżabu. Fakt ten odkryto dopiero u schyłku XVIII wieku, przy pomocy porównawczych studiów językowych, w oparciu o badania dialektów języka cygańskiego i zestawiania ich z językami Indii. Nadal istnieje wiele niejasności w ustaleniu okresu opuszczenia Indii oraz przyczyn tego faktu.

Cyganie wyruszyli w świat tysiąc lat temu, aby po wiekach przewędrować prawie wszystkie jego ziemie. Za najpewniejszą datę przybycia Cyganów do Polski można uznać początki XV wieku. Była to pierwsza wielka fala migracyjna. Ich początkowo dobra sytuacja zaczęła się pogarszać, gdy do Polski dotarła druga fala cygańska – w ucieczce przed represjami z Niemiec. Zaczęły napływać skargi na Cyganów, spowodowane rozbojami, napadami i kradzieżami. W latach sześćdziesiątych XIX wieku napłynęła na zie-mie polskie trzecia fala Cyganów – Kełderasze z Węgier i Rumunii oraz Lowarzy z Siedmiogrodu, którzy wyemigrowali ze swych ojczyzn na skutek zniesienia niewolnictwa. Część z przybyszów została, część pojechała dalej, do Europy Zachodniej i za ocean.

Cyganie w Polsce

Cyganów zamieszkujących Polskę można podzielić na cztery grupy, różniące się między sobą dialektem języka cygańskiego (romani), trybem życia (koczowniczy, półkoczowniczy lub osiadły) oraz obyczajami i religią. Są to: Bergitka Roma (Cyganie wyżynni), Polska Roma (Cyganie nizinni), Kełderasze i Lowarzy.

Bergitka Roma, grupa zwana przez innych „Cyganami Górskimi”, a przez naukowców „Karpackimi”, to najprawdopodobniej najdawniejsi cygańscy mieszkańcy Polski. Cygańscy biedacy, osiadli we wsiach karpackich co najmniej od końca XVIII wieku. Niegdyś byli kowalami, muzykantami, zamieszkiwali w małych, ubogich osadach, na skrajach wiosek górskich, żyjąc w wielkiej biedzie. Pomimo osiadłego trybu życia nie są zasymilowani z otoczeniem. Stanowią proletariat cygański i traktowani są przez pozostałe ugrupowania lekceważąco. Obecnie Bergitka Roma zamieszkują wioski Beskidu Niskiego, Beskidu Sądeckiego, Podtatrza, Gorców, Spiszu i Orawy.

Polska Roma to Cyganie, którzy mają za sobą żywe tradycje wędrówki. Większość przemierzała drogi Polski jeszcze w 1964 roku, kiedy to drastycznie ograniczono im swobodę wędrowania. Przybyli do naszego kraju na początku XVI wieku z terenów niemieckich, o czym świadczą liczne naleciałości niemieckie w ich dialekcie. Cyganie ci noszą polskie nazwiska, zakończone przeważnie na „–ski” (jak Majewski, Brzeziński, Krzyżanowski, Cybulski). Polska Roma dzieli się na mniejsze grupy, na przykład Warmijaki, Galicjaki, Łomżyniaki (ich nazwy podchodzą od obranych na stałe terytoriów, po których wędrowano). W obrębie grup funkcjonują rody, składające się z poszczególnych rodzin. Uznają zwierzchnictwo przywódcy zwanego Baro Szero (Wielka Głowa) albo Szero Rom (Cygan Głowa). Jest on zarazem sędzią i najwyższym autorytetem moralnym swojej grupy. Od jego wyroków nie ma odwołania. Według Lecha Mroza Baro Szero pełnił dawniej zapewne jednocześnie obowiązki najwyższego kapłana.

Pozostałe dwie grupy zamieszkujące Polskę to Kełderasze i Lowarzy, którzy przybywali do Polski z terenów Rumunii i Siedmiogrodu od drugiej połowy XIX wieku. Nazwy obu grup odnoszą się do wykonywanych profesji – Kełderasze (Kalderari, Kelderari) to kotlarze; Lowarzy (Lovari) to handlarze końmi (choć sami Lowarzy utrzymywali, że ich nazwa pochodzi od pieniędzy, ponieważ w języku serbskim „love” znaczy „pieniądze”). Wzbudzili zaciekawienie miejscowych Cyganów bogatymi i kolorowymi strojami o kroju węgierskim do tego stopnia, że i ci należący do innych grup zaczęli nosić podobne. W ten sposób strój uważany obecnie za typowo cygański upowszechnił się w różnych grupach cygańskich dopiero pod koniec XIX wieku. U Kełderaszów i Lowarów władzę zwierzchnią sprawuje Kris, czyli Sąd Starszych lub Rada Starszych. W jej skład wchodzą starsi cieszący się poważaniem Cyganie, a ich władza odpowiada zakresem władzy Baro Szero. Podobnie jak u Kełderaszów, również u Lowarów występują przejawy hierarchii rodowej, organizacja władz i działalność przywódców pretendujących niekiedy do zwierzchnictwa nad większą liczbą rodów. Rody Michajów, Łakatoszów, Kopaczów – zamieszkałych głównie w Lublinie, Wrocławiu, Poznaniu, Szczecinie i Krakowie – to najzacniejsze lowarskie grupy w Polsce. Na ogół bogatsi od członków innych cygańskich szczepów, uważają się Lowarzy za cygańską „arystokrację” i lubią otaczać się zbytkiem.

Czy istnieją „rdzenni Cyganie”?

Dla przeciętnego „białego” Romowie są grupą bardzo jednorodną, co nie jest prawdą. Są zróżnicowani wewnętrznie i to na wielu poziomach. Istnieją tu podziały grupowe, rodowe, zawodowe, geograficzne, językowe i kulturowe. Trzeba pamiętać, że mniejszość romska – w znanej dziś postaci – ukształtowała się w kręgu kultury europejskiej, tu została wyodrębniona i nazwana. Nie ma więc „rdzennych Cyganów”, do których kultury można by odnieść się jako do tej pierwotnej, wzorcowej. Kultura cygańska jest więc pewną wypadkową kultury miejsca osiedlenia lub wędrówek, presji zewnętrznej, podziałów wewnątrzszczepowych. Cygańskość to życie na pograniczu dwóch światów. Ogromne zróżnicowanie kulturowe społeczności cygańskiej szczególnie widoczne jest w przypadku języka romani, którego dialektów istnieje tak wiele, że niemożliwa lub znacznie utrudniona jest komunikacja pomiędzy poszczególnymi szczepami. Owo wewnętrzne zróżnicowanie mniejszości romskiej jest jedną z głównych przyczyn złej sytuacji tej grupy, zarówno w Polsce, jak i na świecie.

Są jednak cechy składające się na ową trudno identyfikowalną tożsamość. Cyganom udało się w dużym stopniu utrzymać swoją odrębność i tożsamość przez dochowywanie wierności własnym obyczajom i prawom, które rządzą niemal każdym aspektem ich życia. Wartości, do których Cyganie stale się odnoszą to: cygańskość – Romańipen, bycie człowiekiem – manuśiben, prawda – ćiaćipen, starszeństwo – phuripen i szacunek – patyw. Przestrzegają reguł czystości, unikają przemocy. Nigdy nie mieszają się w wojny – chyba że jako ofiary.

Im starszy, tym mądrzejszy

Przez wieki tradycyjna struktura rodzinna i szczepowa stanowiły podstawę organizacji społecznej. Nigdy nie wytworzył się wśród Cyganów ponadgrupowy organ władzy, który obejmowałby wszystkich Cyganów, czy chociażby tych zamieszkujących jakieś większe terytorium. Spory i zatargi rozstrzyga się wewnątrz grupy, bez odwoływania do instancji zewnętrznych (odstępstwa zdarzają się sporadycznie, jednak dotyczą przestępstw objętych kodeksem karnym i nie obejmują przekroczenia norm typowo cygańskich). Kary na ogół mają postać okresowego wyłączenia winowajcy z życia zbiorowego, w przypadku najcięższych przewinień mogą mięć charakter nieodwoływalnej banicji.

W warunkach wędrówki, rozproszenia i takiego wewnętrznego zróżnicowania, podstawowym wymogiem zachowania przez Cyganów tożsamości kulturowej było i jest kultywowanie życia rodzinnego. Rodzina jest u Cyganów podstawą więzi społecznej. Przy czym słowo „rodzina” oznacza tu bardzo szeroki krąg osób spokrewnionych i spowinowaconych. Jedną z najważniejszych norm określających postępowanie i zasady życia jest u Cyganów nakaz szacunku dla starszych. W rodzinie cygańskiej to starsi rozstrzygają spory, decydują o kojarzeniu par, wyrokują w sprawach przestrzegania cygańskiego obyczaju. Powszechnym szacunkiem cieszą się osoby w podeszłym wieku, w myśl zasady, że im człowie
starszy, tym mądrzejszy (bardziej doświadczony).

Na rozdrożu

Nie wszystko, co mówi się o Cyganach, jest tylko bezpodstawnym pomówieniem lub nie mającym logicznej przyczyny przesądem. Wiemy o tym równie dobrze, jak oni sami. Nie można jednak przedstawiać ich jako zło wcielone ani czynić krzywdzących uogólnień, gdyż jak każdy naród mają zarówno swoje wady, jak i zalety. Nowa sytuacja wymaga od Romów aktywności zewnętrznej, pełnego włączenia się w struktury istniejące w państwach zamieszkania, co jest traktowane podejrzliwie w romskich, tradycyjnie nastawionych do kontaktów z gadziami społecznościach. Romowie stoją w tej chwili na rozdrożu: albo zamkną się w swej grupowej oazie, skazując się tym samym na gettowość i życie na marginesie społeczeństwa, albo zaczną w pełni korzystać z faktu bycia członkami wielogrupowego narodu romskiego i zarazem obywatelami naszego kraju. Trzeba im w tym pomóc. Największym problemem w przypadku Romów był i jest cały ogół stereotypów i przesądów budujących ich wizerunek. Wydaje się więc, że podstawowym warunkiem jest zmiana tego fałszywego obrazu. Jak tego dokonać? Najprostszym (i, jak się wydaje, najlepszym sposobem) jest rozpowszechnianie wiedzy o Cyganach. Odbywać by się to mogło po pierwsze poprzez popularyzację kultury romskiej, która nie ogranicza się jedynie do zespołów muzycznych. Po drugie – krzewienie szacunku do mniejszości w ogóle, zwracanie uwagi na to, iż mniejszości stanowią integralną część naszej kultury. Po trzecie – rozpowszechnianie wiedzy o historii Cyganów, martyrologii tego ludu. Po czwarte – należy zwrócić uwagę na różnice w światopoglądach – naszym „gadziowskim” i cygańskim spojrzeniu na rzeczywistość. Nie ma jednego „słusznego” pomysłu na życie, a świat różnorodny to świat ciekawy.

Autorka jest absolwentką Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu, gdzie pod kierunkiem prof. Włodzimierza Malendowskiego napisała pracę magisterską „Mniejszość romska w Polsce”. Od roku mieszka w Wilnie, gdzie uczy się języka litewskiego; od przyszłego roku planuje rozpocząć studia etnograficzne na Uniwersytecie Wileńskim.

Tekst został przygotowany w oparciu o publikacje: Andrzej Mirga, Lech Mróz, „Cyganie. Odmienność i nietolerancja”, Warszawa 1994; Michał Jagiełło, „Partnerstwo dla przyszłości. Szkice o polityce wschodniej i mniejszościach narodowych”, Warszawa 2000; „ U nas dole i niedole. Sytuacja Romów w Polsce”, pod. red. Ewy Nowickiej, Kraków 1999.

Wykorzystane fotografie Andrzeja Polakowskiego pochodzą z cyklu „Pożegnanie taboru”; zostały wykonane w 1967 roku na Lubelszczyźnie.Fotografie przedstawiające cygańskich kotlarzy oraz mieszkanie cygańskiego brygadzisty w Nowej Hucie zostały zaczerpnięte z publikacji Jerzego Ficowskiego „Cyganie w Polsce. Dzieje i obyczaje”, Warszawa 1989.

Skrót artykułu: 

„Oto lud, który nie ma swego miejsca na ziemi. Nawet Żydzi mieli swą ziemię obiecaną, a Cyganie nie; gdziekolwiek byli, nie byli u siebie. Ten lud nie ma także swojej pisanej historii, swojej pamięci historycznej. Wygląda na to, że pamięć o przeszłości nie pozwala im na radość z przyszłości; czasami trzeba zabić pamięć, by mieć odwagę na wkroczenie w przyszłość. Czym jest przeszłość tego ludu? Jest rzeką krwi i łez. Lud ów nie wie, czym jest prawo w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jego prawem jest obyczaj ojców. Podstawową więzią jest więź rodowa. I taki lud trwa między nami przez wieki. Czy nie graniczy to z cudem?”.

ks. Józef Tischner

Romowie to ofiary dyskryminacji w każdej niemal dziedzinie życia. Postrzegani są jako głęboko odmienni społecznie i kulturowo, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Zwyczajowo już, uprzedzenia wobec Romów uzasadnia się rasowo – dla wielu ludzi są „Murzynami Europy” ze względu na kolor skóry ciemniejszy niż u populacji dominujących, pośród których żyją. Cechy, rzekomo uwarunkowane rasowo, przypisywane Romom przez członków innych społeczności, to: „brudni”, „niecywilizowani”, „niegodni zaufania”, „leniwi”, „złodzieje”.




Miejsca sprzedaży

Dział: 

Dodaj komentarz!