Folkowej Majówce NIE!

W tym roku po raz siódmy odbył się festiwal folkowy w Radomiu, który z roku na rok obniża loty. Przykro o tym pisać, bo redakcja "GZCH" i Orkiestra św. Mikołaja włożyła wiele wysiłku w kształtowanie oblicza tego wydarzenia. Szkoda, że nasze wysiłki poszły na marne. Proponujemy hasło: Folkowej Majówce w takiej formie - zdecydowane nie!!!


Protokół z obrad jury

W dniach 26 - 27 maja 2000 r. w Ośrodku Kultury i Sztuki "Resursa Obywatelska" w Radomiu odbyły się przesłuchania konkursowe VII Festiwalu Muzyki Inspirowanej Folklorem "Folkowa Majówka'2000".


Jury w składzie:

  1. Maciej Rychły - lider Kwartetu Jorgi,
  2. Ryszard Balmowski - profesor Państwowej Szkoły Muzycznej w Radomiu,
  3. Andrzej Przybylski - muzyk, aranżer, kompozytor,
  4. Grazyna Wieczerzyńska - specjalista ds. folkloru, prac. OkiSz "Resursa Obywatelska"
  5. Piotr Zieliński - sekretarz jury

po przesłuchaniu prezentacji jedenastu zespołów muzycznych postanowiło przyznać:

  • I miejsce i nagrodę w wysokości 1000 zł ufundowana przez PrezydentaMiasta Radomia zespołowi Percival Schuttenbach z Lubina, woj. dolnośląskie,
  • II miejsca komisja postanowiła nie przyznawać,
  • Dwa równorzędne III miejsca i nagrody ufundowane przez Stowarzyszenie Gospodarny Radom w wysokości po 600 zł: Annie Kiełbusiewicz z Chorzowa, zespołowi Galicja Folk Band z Rzeszowa,
  • Wyróżnienia ufundowane przez Gazetę Wyborczą i Radio Rekord w postaci nagród rzeczowych (radiomagnetofony), otrzymują: grupa OVO z Wrocławia, Akademicki Zespół Muzyki Narodów Świata "Bałałajki" z Łodzi,

Ponadto Jury postanowiło zaprosić do udziału w Koncercie Laureatów dwa zespoły: Radomiś z Radomia, Kapelę Rodzinną Więcławów z Katarzynowa - gmina Lipsko, (ze względu na cenną pracę w kierunku utrzymania rodzimej tradycji).

W swojej pracy jury promowało twórcze podejście do wątków tradycyjnych i autorską wizję szeroko pojętego folkloru. Jednocześnie jury podkreśla wysoki poziom wszystkich wykonawców i z satysfakcją stwierdza, iż festiwal radomski staje się głównym generatorem popularyzacji muzyki inspirowanej folklorem.

Radom, dn. 27.05.2000 r.

W sumie pula nagród wyniosła 2200,00 zł. i 2 magnetofony zamiast obiecywanych w regulaminie konkursu 10 000,00. W konkursie startował też Jahiar Group, który nie otrzymał żadnej nagrody. Organizatorzy zapytani telefonicznie o powód takiej decyzji stwierdzili, że zespół często do Radomia przyjeżdżał i co swoje - już wygrał. (przyp. red.)

A teraz chciałbym podzielić się swoimi wrażeniami z tego radomskiego spotkania...

Warto było przyjechać do Radomia - chociaż po to, aby posłuchać przepięknego śpiewu Ani Kiełbusiewicz. Tutaj też po raz pierwszy (i mam nadzieję, że nie po raz ostatni) usłyszałem grupę Percival Schuttenbach z Lubina (woj. dolnośląskie). To chyba jedno z większych odkryć tego przeglądu - muzyka ocierająca się o minimalizm, z trudnymi, często zmieniającymi się podziałami rytmicznymi, duża dbałość o dźwięk - czyste malarstwo!

Innym zespołem, którego miałem okazję posłuchać była "Galicja Folk Band" - formacja lekko jazzujaca, przy której można sobie poskakać. Zespół ten wyraźnie inspirował się muzyką pochodzącą z Wysp Brytyjskich, w lekkiej tonacji country.

Usłyszałem także i zobaczyłem (w końcu) zespół "Dudy Juliana" w repertuarze irlandzko-szkockim.

W trakcie przesłuchań na sali znajdowały się tylko zespoły biorące w nich udział oraz jurorzy. To samo działo się przy okazji imprez towarzyszących festiwalowi, takich jak dni Starachowic, czy festyn w supermarkecie M1 (nie wiem czy to efekt braku informacji, czy obywateli Radomia folk po prostu nie interesuje).

Po przesłuchaniach wykonawcom zaproponowano (nieodpłatny) udział w różnych koncertach. My (Grupa Muzyczna OVO), Percival Schuttenbach, Ania Kiełbusiewicz oraz Maciek Rychły pojechaliśmy na festyn do Starachowic, pozostali muzycy pod Market M1. W Starachowicach pusto - kilku zupełnie przypadkowych słuchaczy (sytuacji spod Marketu M1 nie znam). Miejsce, w którym odbywał się starachowicki festyn przygotowane było pod targi budowlane. Najrozmaitsze firmy prezentowały tu swoje odkrycia w dziedzinie: jak, kiedy i za ile budować. Dla ewentualnych spragnionych przygotowano atrakcje w ogródku piwnym. Nieopodal stolików znajdowała się zbudowana na tę okoliczność profesjonalna estrada (tylko po co?). Występom artystów towarzyszyły odgłosy sprężarek, młotów pneumatycznych i innych akcesoriów budowlanych.

W takiej chwili nasuwa mi się pytanie, jak mam rozumieć ostatni fragment protokołu z obrad jury: "...Jednocześnie jury (...) z satysfakcją stwierdza, iż festiwal radomski staje się głównym generatorem popularyzacji muzyki inspirowanej folklorem.", który to tekst był przytaczany podczas festiwalu kilkakrotnie za pośrednictwem mikrofonów.

Swoistą ciekawostką festiwalu była Bies(siada) Folkowa, gdzie jako Grupa OVO namiętnie byliśmy zachęcani do wyzbycia się swej "folklorystycznej" autentyczności. Był też krótki wykład M. Rychłego na temat piszczałek i potrzeby improwizacji w muzyce. Zaproszeniem do biesiady był koncert Kwartetu Jorgi z Poznania. Stoły uginały się pod ciężarem korniszonków, chleba, smalcu i kiełbasy (refleksja - muzycy nie mogą być wegetarianami). Uczta iście pogańska (towarzyszyła nam pani z katolickiego radia Ave), w której uczestniczyli pozostali jeszcze wykonawcy wraz z muzykami z wrocławskiej kapeli Chudoba przybyłymi właśnie do Radomia. Głównym tematem przewijającym się podczas biesiady były diabły, biesy, czarty i inne stwory. Czasem dało się posłyszeć śpiewy grupy OVO. Próbowaliśmy namówić Chudobę oraz Galicję Folk Band do wspólnego muzykowania... może innym razem się uda. To działo się w sobotę (27 maja).

W niedzielę w Muzeum Wsi Radomskiej (warto ten skansen odwiedzić) o godzinie 14:00 zostały ogłoszone wyniki, następnie wystąpiły zespoły nagrodzone, które po zejściu ze sceny za kulisami oraz w atmosferze pełnej konspiracji odebrały przyznane wcześniej nagrody. Tutaj z rozrzewnieniem wspominam "Mikołajki Folkowe" w Lublinie czy "Nową Tradycję'99" w W-wie, gdzie laureatom wręczano nagrody przed publicznością i na scenie... no, ale był to dopiero siódmy festiwal organizowany przez OKiSz w Radomiu.

Po festiwalu nasuwa mi się kilka myśli:

  1. wykonawcy na własny koszt przyjechali i odjechali,
  2. noclegi - śpiwór, karimatka, dach nad głową; wyżywienie własne,
  3. suma nagród: I miejsce-1000zl, 2 x III miejsce-600 zł co razem daje 2200 zł + dwa radiomagnetofony.

Refleksja: Na takich warunkach mogę zorganizować we Wrocławiu podobny festiwal (i piszę to jak najbardziej poważnie!) - może ktoś z Was, będzie zainteresowany pomocą lub udziałem. We Wrocławiu mało się dzieje w muzyce "folk", więc pora to zmienić.

Dodam jeszcze, że odczytywanie przez organizatorów listy sponsorów "Folkowej Majówki" trwało grubo ponad 5 (słownie pięć) minut, czego świadkiem byłem podczas koncertu zespołu Chudoba. Litania sponsorów podzieliła koncert na dwie części. Po prostu brak wyczucia.

Mam tylko nadzieję, że organizatorzy wyciągną jakieś wnioski i w przyszłych majówkach aspekt ludzki zdominuje komercyjny, bo chyba o to w tym chodzi, żebyśmy przede wszystkim cieszyli się ze wspólnych spotkań, koncertów, publiczności i tego co daje nam niczym nieskrępowane wykonywanie muzyki.

Skrót artykułu: 

W tym roku po raz siódmy odbył się festiwal folkowy w Radomiu, który z roku na rok obniża loty. Przykro o tym pisać, bo redakcja "GZCH" i Orkiestra św. Mikołaja włożyła wiele wysiłku w kształtowanie oblicza tego wydarzenia. Szkoda, że nasze wysiłki poszły na marne. Proponujemy hasło: Folkowej Majówce w takiej formie - zdecydowane nie!!!

Dział: 

Dodaj komentarz!