
To zdanie utkwiło mi w głowie już dawno temu, choć nie ja je wymyśliłam. Autorem był profesor Jerzy Bartmiński, którego dokonań naukowych nie sposób zapomnieć. Przed laty (w roku 2012) udzielił mi wywiadu na temat współczesnego rozumienia folkloru.
Przytoczę tu fragment tej rozmowy: „Folklor to jest wiedza, na którą składa się cały zespół zjawisk. Słowo »folklor« ma w Polsce niestety zły odbiór i to się od polityki zaczęło, kiedy ktoś z którychś wielkich światowych [polityków] rzucił »Wałęsa to folklor polityczny«. Potem to słowo »folklor« zeszło na psy w pewnym sensie i słowem tym zaczęto piętnować czy populistów, czy takich, którzy nie dorastają do poziomu – przepraszam Cię, Marysiu – salonu warszawskiego. My musimy się otwierać na Europę i na świat, ale ja ze zdumieniem stwierdzam, że to się łączy z lekceważeniem naszych wspólnych rdzennych korzeni! Fantastycznych, wspaniałych, które wytrzymują porównanie z każdym innym kręgiem kulturowym – czy to amerykańskim, czy francuskim. Francuzi to mocno wytrzebili, ale Niemcy mają zachowany, Włosi także, a tu nasi wschodni sąsiedzi Ukraińcy, Białorusini, Słowacy odbudowali swoją tożsamość na bazie tradycji ludowej! […] U nas folklor i folklorystyka nie została dopuszczona na salony akademickie, nie ma takiej dyscypliny formalnie. I to się przenosi też na edukację, gdzie tego jest za mało. […] A my jeszcze wciąż mamy tradycję ludową przechowywaną na zasadzie naturalnego dziedziczenia w środowiskach regionalnych. Teraz już nie powiedziałbym »wiejskich, chłopskich«, ale właśnie regionalnych. Folklor znalazł obecnie mecenasa w gminnych mądrych ośrodkach, wojewódzkich także, wspierają. Samorządność służy folklorowi. Jest autentyczne docenianie w młodym środowisku, zwłaszcza w młodym pokoleniu, które trochę otarło się o Europę. Ono wyzbywa się kompleksów inteligenckich, z tego powodu, że my mamy te korzenie chłopskie, że słoma wyłazi z butów czasami. Otóż nie, my powinniśmy myśleć globalnie, ale działać lokalnie. Doceniać to, co jest na miejscu, bo to może dać nam niepowtarzalność!”.
Rozmowa sprzed kilkunastu lat, myśli o folklorze, wielkości folklorystyki polskiej zmarłego przed dwoma laty Profesora, którego dorobek w tej dziedzinie nie ma sobie równych. Przytoczyłam fragment profesorskich rozważań, trzymając w ręku świeżo wydaną Bibliografię adnotowaną dorobku naukowego Profesora Jerzego Bartmińskiego pod redakcją Moniki Łaszkiewicz, Stanisławy Niebrzegowskiej-Bartmińskiej i Marty Nowosad-Bakalarczyk. Do ilu myśli będę jeszcze mogła sięgnąć, inspirując się tą Bibliografią i własnym zapisem rozmów radiowych z Profesorem! Bo zawsze chętnie dzielił się swoją wiedzą i refleksją, także ze mną i ze słuchaczami audycji radiowych…
Maria Baliszewska
To zdanie utkwiło mi w głowie już dawno temu, choć nie ja je wymyśliłam. Autorem był profesor Jerzy Bartmiński, którego dokonań naukowych nie sposób zapomnieć. Przed laty (w roku 2012) udzielił mi wywiadu na temat współczesnego rozumienia folkloru.