Enej

„Folkhorod”

Lou Rocked Boys 2012

Na trzecim albumie istniejącej od 2002 r. olsztyńskiej grupy, która ma za sobą zwycięstwo w Must be the music (2011) i konkursie Superpremiery 2012 na festiwalu w Opolu znalazło się 13 piosenek zaśpiewanych po polsku i po ukraińsku, ponieważ część muzyków ma ukraińskie korzenie. Materiał muzyczny został profesjonalnie wyprodukowany. Poprzedni krążek - „Folkorabel”, brzmi bardziej szorstko i amatorsko, ale za to prawdziwiej. Piosenki znajdujące się na „Folkhorod” to teksty autorskie, które nie nawiązują symboliką czy słownictwem do liryki tradycyjnej i ocierają się o kicz. Również popowa muzyka przypomina w wielu momentach disco polo. I nie ratuje aranżacji ani „wrzucony” huculski zbójnicki, czyli arkan w „Vitre hnatyi”, ani przebijająca się w pierwszym utworze zatytułowanym „Tak smakuje życie” fraza „Svity, svity misiachenko...” (pisownia tytułów pochodzi z płyty), ani nawet zagrane na cymbałach intro w „Oj, pishov ja w Dunay”. Niektóre frazy brzmią podobnie jak u Brathanków i z nimi najbardziej kojarzy się muzyka zespołu Enej. Dźwięki instrumentów dętych przywodzą na myśl Bregovicia i tradycyjną muzykę bałkańską. Muzycy kapeli z pewnością niezbyt uważnie słuchali Hydamaków i The Ukrainians. Płytę wieńczą zagrane po „enejowemu” „Cykady na Cykladach”, niekorespondujące zupełnie z resztą albumu. Tytuł powinien zainteresować miłośników muzyki folkowej, ale trzymajcie się od niej z daleka. To nie jest folk. I może dlatego w Wikipedii można przeczytać, że płyta „Folkhorod” pokryła się platyną.

Skrót artykułu: 

Lou Rocked Boys 2012

Na trzecim albumie istniejącej od 2002 r. olsztyńskiej grupy, która ma za sobą zwycięstwo w Must be the music (2011) i konkursie Superpremiery 2012 na festiwalu w Opolu znalazło się 13 piosenek zaśpiewanych po polsku i po ukraińsku, ponieważ część muzyków ma ukraińskie korzenie.
Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!