W dyskusji udział biorą:
- Ryszard Ulicki - polityk, dziennikarz, poeta, honorowy wójt cygański
- Mirosława Caban - studentka kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, animatorka kultury, organizatorka festiwalu romskiego "Taboriada", warsztatów wielokulturowych i wszelkich działań na rzecz Romów w Polsce, autorka publikacji o mniejszości romskiej
- Maria Natanson - muzyk; Orkiestra św. Mikołaja, Čači Vorba
- Małgorzata Różycka - pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, wcześniej urzędnik MSWiA, współautorka rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce oraz przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej w Komitecie Ekspertów Rady Europy ds. Romów i Osób Wędrujących
- Rafał Wilczyński - właściciel Agencji Artystycznej RedArt, menadżer artystów muzyki cygańskiej: Don Vasyl, Dziani, Robert Gabor i inni
- Justyna Kopańska - filozof, etnolog; uczestniczyła w badaniach terenowych poświęconych kulturze Romów oraz w badaniach realizowanych w ramach projektu "Romowie na rynku pracy", prowadzi także własne badania dotyczące społeczności romskiej - "Portret Roma prawdziwego" oraz "Dylematy tożsamościowe Cyganów w Polsce"
Ryszard Ulicki - polityk, dziennikarz, poeta, honorowy wójt cygański
Od razu na tak postawione pytanie odpowiem: w Polsce i na całym świecie żyją prawdziwi Cyganie!
Od kilku już lat cieszę się ogromnym wyróżnieniem moich braci Romów, którzy aktem królewskiej woli ich najwyższego sędziego i zwierzchnika Henryka Kozłowskiego nadali mi tytuł "Honorowego wójta cygańskiego". Jako poseł wielokrotnie reprezentowałem interesy polskiej Romy, a jako twórca współpracujący z najwybitniejszymi cygańskimi artystami napisałem wiele popularnych dziś utworów. Dzięki festiwalowi w Ciechocinku, radiu i telewizji oraz nagraniom płytowym przekroczyły one granice kręgu cygańskiego getta ograniczonego do knajpowo-ulicznego muzykowania i ogniskowego podśpiewywania wcale nie przychylnego moim braciom "utworu" - Hej! Tam pod lasem, coś błyszczy z dala itd., w którym cygański tabor to banda Cyganów , która nie sieje - nie orze, a wszędzie, gdzie spojrzy, tam - najkrócej mówiąc - kradnie zboże...
Jest to przykład słowno-muzycznego wyrazu głęboko zakorzenionego stereotypu Cygana - dodajmy, że stosunkowo elegancko wyrażanego, bo czym są przyśpiewki wobec fizycznej i psychicznej agresji, której przypadki można mnożyć, by na niechlubnej Mławie poprzestać.
Dziś polscy Cyganie nie przypominają tych, którzy wędrowali taborami. Zmuszeni do życia osiadłego bronią swojej tożsamości, kultury i tradycji, która nie zna odrzucenia ludzi starych lub niechcianych niemowląt, w której niepisane prawo wykonywane przez starszyznę, a zwłaszcza króla, ma moc nie mniejszą niż honorowane przez nich państwowe kodeksy karne. Do dziś nie uregulowano kwestii odszkodowań z tytułu hitlerowskich represji, wiele rodzin żyje w biedzie i nie każde dziecko romskie chodzi do szkoły. Jednak coraz liczniejsi Cyganie kończą szkoły średnie i wyższe, a tacy artyści jak Don Wasyl, jego synowie: Wasyl-junior i Dżani, Bogdan Trojanek, Edward Dębicki, duet Vanessa i Sorba oraz ich studiująca córka Jessica - utalentowana skrzypaczka oraz wielu innych romskich twórców obdarowują nas klejnotami swojej sześćsetletniej obecności wśród nas.
Agnieszka Mirosława Caban - studentka kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, animatorka kultury, organizatorka festiwalu romskiego "Taboriada", warsztatów wielokulturowych i wszelkich działań na rzecz Romów w Polsce, autorka publikacji o mniejszości romskiej
Słysząc słowa Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma przypomina mi się stwierdzenie jednego z bohaterów przepięknego, legendarnego filmu-ballady "Tabor wędruje do nieba" w reżyserii Emila Lotianu, w którym na samym początku padają jego słowa: Dziś nie rodzą się już tacy Cyganie, jak kiedyś. Przypomnę tylko, że akcja filmu została umieszczona w Rosji na przełomie XIX i XX wieku...
Według mnie Cyganie/Romowie byli, będą i pozostaną tacy sami, podobnie jak Polacy, Niemcy, Żydzi czy Amerykanie. Zmieniają się tylko warunki życia, do których należy dostosować dawne obyczaje, nieco się zasymilować, żeby "nie odstawać" od reszty społeczeństwa, no i zachować ten trzon kultury, który nie zanikł przez wieki. Ten ostatni - jak się okazuje - jest priorytetem najwyższym.
Tak naprawdę trudno jest odpowiedzieć na to główne - sztandarowe już - hasło, gdyż opiera się ono na pewnym romantycznym micie Cygana-wędrowca, który w naszych warunkach - podobnie jak w innych krajach - dawno już zanikł. Więc jeżeli tak postawimy sprawę, to rzeczywiście prawdziwych Cyganów już nie ma...
Ale ja oczywiście z tym się nie zgadzam i uważam, że prawdziwą esencją tej kultury pozostaje to, co niewidoczne, skrywane przed obcymi, to, dzięki czemu Cyganie stają się tajemniczy, egzotyczni, intrygujący. Tak będzie jeszcze dosyć długo, aż ktoś z zewnątrz nie napisze kolejnego legendarnego utworu z nutą cygańską w tle.
Osobiście zgadzam się z opinią mojego cygańskiego przyjaciela, który uważa, że prawdziwy Cygan to szlachetny Cygan. Ci, którzy znają tę społeczność, wiedzą, o co nam chodzi...
Maria Natanson - muzyk; Orkiestra św. Mikołaja, Čači Vorba
Sformułowanie "prawdziwy Cygan" wydaje mi się taką samą pomyłką, jak na przykład "prawdziwy człowiek". Wszyscy Cyganie są prawdziwymi tacy, jacy są - w całej swej różnorodności i bogactwie kulturowym, ale jeśli poszukiwania "prawdziwych Cyganów" oprzemy na romantycznym micie, na który składają się wyłącznie kolorowe stroje, tabory, tańce przy ognisku, konfrontacja z rzeczywistością faktycznie dowiedzie, że takich Cyganów nie ma. I nigdy nie było. Romowie od zawsze stanowią hermetycznie zamkniętą grupę, żyjącą obok innych społeczności. Brak wiedzy na ich temat wywołuje u gadziów zarazem ciekawość i lęk, te zaś są podatnym na tworzenie stereotypów i mitów podłożem.
Oddziaływanie obcych kultur musiało wywrzeć wpływ na kulturę romską, jednak dzięki obowiązującym nadal silnym więziom rodzinnym i społecznym nie została ona przez nie całkowicie wchłonięta. Silniejsze niż dotychczas zbliżenie kultur zrodziło natomiast konflikt wśród Romów - jak ustalić granicę pomiędzy światem cygańskim a światem gadziów? Co jest dozwolone, a co jest wbrew romanipen? Jak nie tracąc tożsamości i zachowując tradycyjny dystans walczyć o swoje prawa?
Wielu Cyganów decyduje się na zerwanie tradycyjnych więzi. Pojawiły się mieszane małżeństwa, wielu nie posługuje się już romani ćhib, nie praktykuje starych zwyczajów. Są i tacy, którzy decydują się na życie w biedzie i odrzuceniu, nie chcąc przyjmować pomocy z zewnątrz lub inni, którzy wbrew wszystkiemu starają się łączyć jedno z drugim. Kto nie stanął nigdy przed takim wyborem, nie może oceniać tych, którym przyszło go dokonać i nie może decydować, kto zasługuje na miano "prawdziwego" Cygana.
Małgorzata Różycka - pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, wcześniej urzędnik MSWiA, współautorka rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce oraz przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej w Komitecie Ekspertów Rady Europy ds. Romów i Osób Wędrujących
Romowie - naród ukształtowany w Europie w okresie Średniowiecza - pozostają najbardziej "Obcymi Swoimi". Obdarzeni największą niechęcią społeczną, izolujący się i izolowani. Postrzegani jako monolit, w rzeczywistości różniący się między sobą zwyczajami, dialektem, wędrujący i z dawna osiadli. Zmagający się z wrogością gadziów i z własną tożsamością w świecie coraz bardziej odległym od wartości cygańskich: rodziny, szacunku dla starszych, wspólnego spędzania czasu i cieszenia się życiem przy stole, gromadzącym liczną rodzinę. Pozbawieni edukacji, bojący się szkoły: pełnej narkotyków, przemocy, przekleństw i dziewczyn w mini, uniformizującej do imentu. Funkcjonujący bez elity, zdolnej przetworzyć tradycję tak, by przywiązanie do niej nie wykluczało z przestrzeni publicznej. Starsi strzegący tradycji, młodzi, widzący, że po staremu się nie da i rozpaczliwie szukający modus vivendi między cygańszczyzną a współczesnością, czasem bezsilnie walczący z tymi, którzy "zmianę" utożsamiają ze "zdradą". Nieufni i zamknięci, nie dopuszczą zbyt blisko, ale odkrywszy bezinteresowną i autentyczną życzliwość - potrafią się nią cieszyć, jak nikt inny. Dziś prawdziwi Cyganie na nowo definiują się w Europie, jak przed wiekami. To fascynujący proces, dziejący się hic et nunc. Można im pomóc, wspomagać proces kształtowania się elity, chronić język - w coraz większym stopniu ulegający degradacji. Na mojej cygańskiej ścieżce ręce opadały mi wielokrotnie w poczuciu braku sensu próby zmian. Ale wciąż spotykam ludzi, dla których warto pracować, a towarzyszenie im w tej długiej drodze do emancypacji przynosi wiele radości.
Rafał Wilczyński - właściciel Agencji Artystycznej RedArt, menadżer artystów muzyki cygańskiej: Don Vasyl, Dziani, Robert Gabor i inni
Jeżeli miałbym się odnieść do słów słynnego przeboju Agnieszki Osieckiej i określić jednym słowem, czy dziś możemy jeszcze mówić o prawdziwych Cyganach, odpowiedziałbym . nie. Przynajmniej w rozumieniu współczesnym. Zazwyczaj kojarzymy Romów z taborami, wędrownym trybem życia, pewną beztroską i wolnością, a w dobie teraźniejszości wszystko to odeszło w niepamięć i ulega transformacji. Słynne surowe obyczaje romskie ulegają złagodnieniu. Jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia sytuacja wyglądała inaczej: nie zobaczyliśmy Romów na przykład w ławce szkolnej, a teraz zdarza się, iż kończą wyższe uczelnie, młode dziewczyny ubierały się tradycyjnie - nie nosiły obcisłych spódniczek, czy toreb podręcznych, teraz chętnie ubierają się inaczej.
Dziś można zaobserwować taki liberalizm w zachowaniu młodych Cyganów. Wpływ nowoczesności w podejściu do życia widać na każdym kroku i kultura romska będzie ulegała dalszym transformacjom oraz będzie się wzorować na kulturze kraju, w którym Romowie się osiedlili. Szczególnie widać to na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat.
Don Vasyl jest twórcą Międzynarodowego Festiwalu Piosenki i Kultury Romów w Ciechocinku, który odbywa się co roku i stał się imprezą o światowej renomie. Zespół Artystyczny Don Vasyl & Roma istnieje od dwudziestu lat.
Robert Gabor Lakatosz to wybitny skrzypek, został uhonorowany nagroda Grand Prix w Ciechocinku za brawurowe partie solowe.
Dziani prezentuje wybuchową mieszankę cygańskiego folku z dynamicznymi i tanecznymi rytmami latynoamerykańskimi.
">Justyna Kopańska - filozof, etnolog; uczestniczyła w badaniach terenowych poświęconych kulturze Romów oraz w badaniach realizowanych w ramach projektu "Romowie na rynku pracy", prowadzi także własne badania dotyczące społeczności romskiej - "Portret Roma prawdziwego" oraz "Dylematy tożsamościowe Cyganów w Polsce"
Jeśli mówiąc o prawdziwych Cyganach mamy na myśli tych, którzy wędrują taborami, to prawdziwych Cyganów faktycznie w Polsce już nie ma. W marcu 1964 roku weszła w życie ustawa nakazująca Romom osiedlenie i tym samym zniknęły cygańskie obozowiska budzące tak ogromną ciekawość gadziów.
Jednak cygańska "osiadłość", mimo iż znacznie odmieniła życie Romów i spowodowała częściową przynajmniej asymilację ze społecznością polską, nie przeszkadza im być Cyganami prawdziwymi. Najważniejsza nadal pozostaje zasada romanipen, która jest wykładnią cygańskiego sposobu życia. Tylko ten, kto jej przestrzega zasługuje na miano Roma prawdziwego. Kategoria "prawdziwości" jest często odrzucana przez cyganologów ze względu na swoją subiektywność, ale dla samych Romów ma duże znaczenie. Jaki jest więc ten współczesny "prawdziwy Cygan"? Pielęgnuje tradycję, która jednak uległa i nadal ulega przemianom. Jest solidarny ze swoimi współplemieńcami, lojalny wobec nich. Musi dotrzymywać danego słowa i nie może składać obietnic bez pokrycia. We własnym środowisku posługuje się językiem cygańskim, który jednak zawiera coraz więcej zapożyczeń z języka polskiego. Przestrzega zasady szacunku dla starszych i nie wypiera się własnego pochodzenia - prawdziwy Rom jest dumny z tego, że jest Romem. Można powiedzieć, że cygańska prawdziwość polega na umiejętnym połączeniu tradycji przodków z tym, co niesie ze sobą współczesność.
Wygląda więc na to, że wbrew piosence, prawdziwi Cyganie nadal istnieją. Ja przynajmniej nie spotkałam jak dotąd żadnego, który odmówiłby sobie nazwania się Romem prawdziwym, choć oczywiście owa "prawdziwość" może być rozumiana na różne sposoby.
W dyskusji udział biorą:
- Ryszard Ulicki - polityk, dziennikarz, poeta, honorowy wójt cygański
- Agnieszka Mirosława Caban - studentka kulturoznawstwa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, animatorka kultury, organizatorka festiwalu romskiego "Taboriada", warsztatów wielokulturowych i wszelkich działań na rzecz Romów w Polsce, autorka publikacji o mniejszości romskiej
- Maria Natanson - muzyk; Orkiestra św. Mikołaja, Čači Vorba
- Małgorzata Różycka - pełnomocnik wojewody dolnośląskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, wcześniej urzędnik MSWiA, współautorka rządowego programu na rzecz społeczności romskiej w Polsce oraz przedstawiciel Rzeczpospolitej Polskiej w Komitecie Ekspertów Rady Europy ds. Romów i Osób Wędrujących
- Rafał Wilczyński - właściciel Agencji Artystycznej RedArt, menadżer artystów muzyki cygańskiej: Don Vasyl, Dziani, Robert Gabor i inni
- Justyna Kopańska - filozof, etnolog; uczestniczyła w badaniach terenowych poświęconych kulturze Romów oraz w badaniach realizowanych w ramach projektu "Romowie na rynku pracy", prowadzi także własne badania dotyczące społeczności romskiej - "Portret Roma prawdziwego" oraz "Dylematy tożsamościowe Cyganów w Polsce"