Duch miejsca i miejsce Ducha

II Festiwal "Muzyka w Krajobrazie" Inowłódz'97


Dziesięć lat temu muzycy grupy ATMAN spotkali się w leśniczówce we wsi Liciążna w pobliżu Inowłodza na zamkniętej próbie nowego programu. Rok po roku odsłaniały się tajemne miejsca, a kolejne kręgi nadpilicznych lasów i łąk zaczynały przemawiać własnym językiem. Drgające od upału i sosnowych olejków powietrze snuło niespiesznie opowieść. Pierwszy w Polsce "Dzień Ziemi" celebrowano już w dużej grupie przyjaciół. Warsztaty "Gadająca Łąka" pokazały, jak uczyć się od Natury odszukując w Niej samych siebie, bo nie ma jakiejś zewnętrznej i obcej Natury. A łzy mieszały się z deszczem...

Festiwal pojawił się wraz z coraz większą ilością zainteresowanych słuchaniem i graniem, a nade wszystko spotkaniem. Już drugie takie święto odbywa się właśnie w Inowłodzu kontynuując tradycyjny już ciąg odwiedzin, pracy, rozmów, zachwytów zachodzącym słońcem i tęczą, co jak gigantyczny proporzec wisi niezmiennie nad wzgórzem świątecznej celebracji.

Bębniarze z kraju MOŁR otwarli drugą edycję Festiwalu pośród ruin zamku, które obsiedli zaskakująco licznie przybyli miłośnicy akustycznego brzmienia z całej Polski. Endiche Vis. Sat z Litwy prowokowali publiczność nagradzając cierpliwych mrocznym tętnem nie całkiem straconej wschodnioeuropejskiej (lub zachodnioazjatyckiej...) tłumionej przez wieki kultury. Już w ten pierwszy wieczór poczułem, że Duch Miejsca przemówił, a nikt tu nie przyjechał, by pokiwać się w rytm podawanej za obowiązującą muzyki. Dzięki Endiche Vis. Sat obmyliśmy się z taniego i krzykliwego blichtru codzienności wszystkowiedzących mediów i tych "biednych" gwiazd, co jak marionetki pokracznie machają rękami w górę i w dół, w górę i w dół...

Tak więc odcięliśmy cumy i pierwszy ląd, jaki zamajaczył przez gęste mgły to była ASUNTA. Ukryta i przytłumiona murami świątyni zabrzmiała powściągliwie i pokornie. Deszcz za drzwiami i szczelne wypełnienie każdego centymetra posadzki, schodów i dzwonnicy działały magicznie. Coś wzbierało w nas wszystkich. NATURTONMUSIK znalazł własne miejsce i czas, aby przenieść nas jeszcze dalej w głąb odkrywanego lądu. Muzyka, dedykowana nie tylko ludziom, ale "wszystkim żywym istotom, drzewom, roślinom i małym myszom" odsłoniła świat, jaki chcielibyśmy widzieć i jaki znajdujemy pod stosami zalegającej w nas zawiści, egoizmu i głupoty. Didjeridu i pasterska fujara na wzgórzu pośrodku Polski okazały się bliskie i ważne. Może zrozumiałym i naprawdę starym językiem jest dla nas brzmienie, a nie rytm? Może to ono właśnie przenika przez naszą skórę pozwalając przyswajać mądrość poza rozumem? Kolejna podróż to DULCIMER SOLO Marka Leszczyńskiego, który doskonale pomógł wszystkim poukładać elementy osobistych odniesień i wzruszeń.

Stara synagoga, podobnie jak świątynia ze wzgórza zaczerpnęła nowego oddechu wraz z nie kończącym się ludzkim korowodem zapełniającym ją powoli i po brzegi. To, co duchowe, łatwo się łączy i tylko skorupa niewiedzy rwie i rozdziela naturalne związki. Kiedy ostatni raz spotkało się tu tylu ludzi? Bębniarze z kraju MOŁR opowiedzieli kilka legend i dowcipów o swojej ojczyźnie udowadniając, że zestaw bębnów, głosy i wiele drobnych instrumentów mogą być doskonałym przewodnikiem.

Anna Nacher zabrała ze sobą w podróż najpierw kilku bardzo różnych muzyków, a zaraz potem także całą publiczność. To była wyprawa wymagająca uwagi i ostrożności, tak bardzo odmienna od spacerków z piosenkami, których refreny znamy jeszcze przed ich usłyszeniem. Prośba od publiczności o "Ducha Skały"... a więc kiedy nie ma nas w telewizji, to jednak nie przestajemy żyć? Zaczynają być prawdziwe nasze przeczucia, że już za rok trzeba będzie "utajniać" to miejsce i to spotkanie...

ATMAN w trudnej roli gospodarza sprawnie przepłynął do miejsca, gdzie zaczyna się prawdziwa wyprawa i wyruszyliśmy razem, odnajdując wiele wspaniałych zakątków i wyrafinowanych doznań. Horyzont nie tylko oddala się w miarę przybliżania się do niego, jak głosi popularne powiedzenie, ale także wędruje za nami, gdy przestajemy ulegać półprawdom i podążamy w swoją stronę.

Ostatni dzień to ryzykowna, ale konieczna próba wspólnego wyruszenia w podróż bez nadanych kapitanów i przypisanych celów. Naturtonmusik, ATMAN, Anna Nacher & Namta Crew, Mecky "Kangur", Bębniarze z kraju MOŁR odbili od brzegu wraz z całą publicznością bez trudu. To, co się działo, jawi się jako wspólne budowanie MIEJSCA dla DUCHA.

Na Festiwal przybyli ludzie z całej Polski, ale również nasi przyjaciele z Niemiec. Przy stoiskach z muzyką WORLD (ORANGE WORLD) i OFF (OBUH, FLY Music) oraz autorską (NATURTONMUSIK, MOŁR i inne), gazetami, książkami i koszulkami toczyły się znaczące rozmowy i dochodziło do ważnych spotkań. Pewnie wiele "ciągów dalszych" nastąpi... Część muzyczną Festiwalu zakończyliśmy wieczorem czwartego dnia wspólnego wędrowania.

Festiwal Muzyka w Krajobrazie jest autorską realizacją firmy grupy ATMAN: "Pracownia" Promocja Kultury Ekologicznej finansowaną w głównej części przez Urząd Gminy Inowłódz pod patronatem radiowym Radia Łódź. Dodatkowe środki wyłożyli: Urząd Wojewódzki w Piotrkowie Trybunalskim, Związek Gmin Nadpilicznych i miejscowi przedsiębiorcy. Wszystkie koncerty są bezpłatne. Zapraszamy na trzecią edycję Festiwalu w lipcu 1998 roku.


Informacje:

"PRACOWNIA"
tel. 0-18, 41-10-47
ul. Piastowska 5
33-300 Nowy Sącz

Tam też można zamawiać kasetę z serii FLY Music "Muzyka w Krajobrazie'97" z zapisem wspólnego koncertu (ATMAN, NATURTONMUSIK, Mecky "Kangaroo" Ellenbruch, Anna Nacher i Bębniarze z kraju MOŁR), której premiera odbędzie się w zimowe przesilenie w grudniu 1997 roku. Nakład kasety ograniczony.

Marek Styczyński

Na zakończenie jeszcze kilka słów o koncercie Naturtonmusic w Inowłodzu. Zainteresowanych tego rodzaju muzyką z przyjemnością informujemy, że grupa ta wystapi w tym roku na Mikołajkach Folkowych. Poniższy tekst zredagowany został na podstawie materiałów przysłanych przez Marka Styczyńskiego z grupy Atman.

NATURTONMUSIC to niezwykłe duo ze Szwajcarii - Willi Grimm i Gerard Widmer grające własne kompozycje na didjeridu (eukaliptusowa trąba aborygenów australijskich) i fujarę pasterską (fujara ze Słowacji wykonana z gałęzi bzu czarnego, znana także z terenów Polski). Na festiwalu "Muzyka w Krajobrazie '97" grupa ta wystąpiła po raz pierwszy w Polsce. Na ich występ późnym wieczorem w zabytkowym, XI-wiecznym kościółku św. Idziego w Inowłodzu publiczność przybyła tak licznie, że muzycy z trudem znaleźli miejsce na środku świątyni. Zagrali akustyczny koncert, który porwał wszystkich siłą i doskonałością wykonania. Modne ostatnio także w Polsce didjeridu (didżeridu) zostało potraktowane twórczo jako rytmiczne i brzmieniowe wsparcie improwizującej fujary pasterskiej. Muzycy używali także drumli i fujarek pasterskich, a także niezwykłych technik gry (Gerard Widmer grał solo na fujarze i fujarce jednocześnie, Willi Grimm używał głosu jako dopełnienia brzmienia didjeridu). Autorska muzyka NATURTONMUSIK wymyka się wszelkiemu szufladkowaniu łącząc elementy folku z jazzową swobodą i doskonałością improwizacji.

Grupa ATMAN od trzech lat utrzymuje przyjacielski kontakt z NATURTONMUSIK Zaproszenie tych muzyków na Festiwal "Muzyka w Krajobrazie" jest początkiem bliskiej współpracy firmy "Pracownia" Promocja Kultury Ekologicznej z formacją ze Szwajcarii. Jeszcze tej jesieni ukaże się w Szwajcarii płyta CD ATMANa z wyborem nagrań z ostatnich projektów zespołu.

Skrót artykułu: 

Grupa ATMAN od trzech lat utrzymuje przyjacielski kontakt z NATURTONMUSIK Zaproszenie tych muzyków na Festiwal "Muzyka w Krajobrazie" jest początkiem bliskiej współpracy firmy "Pracownia" Promocja Kultury Ekologicznej z formacją ze Szwajcarii. Jeszcze tej jesieni ukaże się w Szwajcarii płyta CD ATMANa z wyborem nagrań z ostatnich projektów zespołu.

Dział: 

Dodaj komentarz!