
Jak pokazuje obserwacja uczestnicząca podczas zajęć logorytmicznych opartych na folklorze z dziećmi do lat trzech i ich rodzicami, współczesnym rodzicom bardzo trudno wypowiedzieć zdania, mówiące o tym, że np.: Stary niedźwiedź […], jak się zbudzi, to nas zje; Kotek obedrze myszkę ze skóry, a ten kto ma chusteczkę haftowaną, tej nie kocha, tej nie lubi, tej nie pocałuje. Dlatego wprowadzają oni według własnych intuicji i współczesnych pomysłów wychowawczych zamiany słów na łagodniejsze, a często zupełnie opozycyjne. Wskutek tego popularne zabawy tradycyjne brzmią np. tak:
Stary niedźwiedź mocno śpi, stary niedźwiedź mocno śpi
My się go boimy, cichutko chodzimy
Jak się zbudzi, to nas przytuli [zamiast zje]
Mam chusteczkę haftowaną
Wszystkie cztery rogi
Kogo kocham, kogo lubię
Rzucę mu pod nogi
Ciebie kocham, ciebie lubię
Ciebie pocałuję [zamiast tej nie kocham, tej nie lubię, tej nie pocałuję
A chusteczkę haftowaną tobie podaruję]
Uciekaj myszko do dziury
Bo ciebie złapie kot bury
A jak cię złapie kot bury
To ci pokaże pazury [zamiast to cię obedrze ze skóry]
Wobec takiego stanu rzeczy warto pokusić się o kilka refleksji nad tego typu zamianami, które z pozoru mogą wydawać się błahe, w rzeczywistości jednak ukazują dużo większe problemy, do których mogą prowadzić. Przede wszystkim zamiany te zaburzają wywodzącą się z obrzędów synonimiczność folkloru dziecięcego, w której wszystkie obszary genetycznie współgrają i wzajemnie się uzupełniają. Treść wzmacniana jest przez muzykę, strukturę zabawy, rekwizyt. Ten element folkloru ma ogromne znaczenie rozwojowe. Przyjrzyjmy się zatem zabawie Stary niedźwiedź, w której zamiana słów, ukazując niezrozumienie dla rzeczywistej sytuacji, którą zabawa naśladuje, wprowadza w świat dziecka chaos co do zasad rządzących naturą. Niedźwiedzie to przecież zwierzęta, które nie przytulają ludzi, ale są bardzo niebezpieczne. Spotkanie z nimi może skończyć się śmiercią. Przeprowadzone przeze mnie poszukiwania praźródła zabawy Stary niedźwiedź doprowadziły do Święta Niedźwiedzia, którego tradycja wywodzi się jeszcze ze średniowiecznych legend. Według najpopularniejszej wersji okrutny niedźwiedź w poszukiwaniu towarzystwa porwał młodą dziewczynę z jednej z górskich wiosek. Mieszkańcy, aby uratować kobietę, ruszyli na polowanie na zwierzę. Gdy w końcu niedźwiedzia udało się złapać, zakuto go w łańcuchy na centralnym placu wsi, a w ramach kary zgolono jego futro toporem, po czym bestia przemieniła się w człowieka.
Święto to w Pirenejach, jego kolebce, w sposób symboliczny związane jest z końcem zimy i odradzaniem się życia wiosną. Symbolem tej zmiany są budzące się z zimowego snu niedźwiedzie. Według Wikipedii: „Tradycja [ta] stanowi pozostałość praktyk szeroko rozpowszechnionych w wielu społecznościach zamieszkujących masywy górskie na półkuli północnej”. Święto do dziś obchodzone jest w Andorze i Francji jako Święto Niedźwiedzia. Jego ślady obecne są także w Polsce, na terenach Górnego Śląska i w województwie opolskim jako karnawałowy obrzęd wodzenia niedźwiedzia (widzenia Bera). Tutaj zwyczaj ten sięga również XIV–XV wieku, kiedy to, jak pisze Józef Lompa, na Śląsku można było jeszcze spotkać niedźwiedzie, siejące spustoszenie w zagrodach chłopskich.
Mimo że obchody Święta Niedźwiedzia nieco różnią się w poszczególnych miejscowościach, to ramowy zarys scenariusza jest podobny i obejmuje: tańce, przemowy i muzykę. Podczas obrzędu „niedźwiedź” lub cała grupa młodych mężczyzn przebranych za niedźwiedzie biegają, próbując schwytać biorących udział w święcie mieszkańców i gości, co nawiązuje do legendy o porwaniu dziewczyny. Tożsame elementy strukturalno-muzyczne obserwujemy w dziecięcej zabawie Stary niedźwiedź – kiedy niedźwiedź się budzi, biega, goni, próbując schwytać „ofiarę”. W zabawie również pojawiają się śpiew i przemowa.
Rodzicielska zamiana słowa zje na przytuli zmienia zatem cały sens i genezę tej zabawy. Wtórna rola dorosłych, wprowadzających sztuczne zmiany i uwspółcześnianie tekstu, podważa fundament folkloru jako wiedzy ludu. Jak pokazują badania, to właśnie zakorzenienie folkloru dziecięcego w obrzędach, które z definicji są „kulturową reakcją na stan naturalny”, nadaje sens tym zabawom. Każda zabawa przecież coś oznacza, jest funkcją sensowną. W zabawie i grze „współgra” coś, co wykracza poza granice działalności biologicznej bądź też wyłącznie fizycznej, poza bezpośredni pęd do utrzymania się przy życiu, co nadaje pewien sens działalności życiowej.
Jeśli niedźwiedź przytuli, to taka zabawa pozbawiona jest sensu.
Ewa Kuszewska
Trwająca współcześnie dyskusja nad granicą ingerencji w archaiczne teksty użytkowe w celu uwspółcześnienia ich języka, jest w ostatnich latach nader żywa. Ta praktyka odbywająca się na polu pieśni liturgicznych i religijnych, zarówno tych do tekstów literackich, jak i ludowych, została uznana za niewłaściwą. Podobne zabiegi jednak coraz częściej obserwuje się w codziennej praktyce użytkowej, na polu tradycyjnych zabaw dziecięcych.