Czeremosz w Warszawie

Do stolicy, w dniach od 13 do 15 października, po raz kolejny zawitała huculska formacja Czeremosz z niezmordowanym, jak zawsze, Romanem Kumłykiem. Piątkowy koncert w nowo otwartym Bemowskim Centrum Kultury "Art.Bem", to tchnienie wschodniokarpackich połonin w warszawskie blokowisko, gdzie właśnie powstał nowy punkt na muzycznej folkowej mapie stolicy (niedługo potem zagrały tam znakomity koncert Rimead i Sarakina). Tuż przed innym - niedzielnym, koncertem Hucułów na Ursynowie spadł rzęsisty deszcz, jednak nie przeszkodziło to publiczności, nie tylko tej młodej, szczelnie wypełnić przytulną salę koncertową.

Roman Kumłyk z zespołem rozpoczęli koncert zgrabną wiązanką melodii huculskich, by zaraz - zgodnie z założeniami koncertowego cyklu "Tam, gdzie gra muzyka" - wygłosić miniwykłady na temat instrumentów. Publiczność miała okazję usłyszeć opowieści o sopiłce, telence, okarynie, drumli, dudach, cymbałach, bębnach i dwojnicach (pasterskiej, jak i tej większej, do grania w pomieszczeniach), a także o tykwie.

Kumłyk, znany z poczucia humoru i niesamowitej serdeczności, oczywiście nie zawiódł jako gawędziarz i wplatał raz po raz dowcipne komentarze. Każdy z instrumentów doczekał się krótkiej solówki, między którymi kapela żywiołowo przycinała kołomyjki i morderczo szybkie reszeta.

W dalszej części koncertu, który łącznie z opowiadaniami trwał dobre półtorej godziny, grupa zagrała także... typowe dla współczesnych wesel tango! (jako że i taką nutę współcześni Huculi dziś grają), "Arkana" z tanecznym pokazem (Kumłyk porwał z publiczności dziewczynę do wspólnego tańczenia) oraz kołomyjkę z popisowym numerem grania na odwróconych skrzypcach - ten trik zawsze wzbudza na koncertach spory aplauz - i tak też było tym razem. Pod koniec występu Hucuł zaprosił na scenę dzieci, a z najodważniejszą dziewczynką ponownie zatańczył.

Skrót artykułu: 

Do stolicy, w dniach od 13 do 15 października, po raz kolejny zawitała huculska formacja Czeremosz z niezmordowanym, jak zawsze, Romanem Kumłykiem. Piątkowy koncert w nowo otwartym Bemowskim Centrum Kultury "Art.Bem", to tchnienie wschodniokarpackich połonin w warszawskie blokowisko, gdzie właśnie powstał nowy punkt na muzycznej folkowej mapie stolicy (niedługo potem zagrały tam znakomity koncert Rimead i Sarakina). Tuż przed innym - niedzielnym, koncertem Hucułów na Ursynowie spadł rzęsisty deszcz, jednak nie przeszkodziło to publiczności, nie tylko tej młodej, szczelnie wypełnić przytulną salę koncertową.

Dział: 

Dodaj komentarz!