Cruachan

„ Blood on the Black Rode”

Candlelight Records 2011

Czołowy przedstawiciel sceny folk metalowej z Wysp Brytyjskich - irlandzki Cruachan po pięciu latach milczenia wydał nową płytę. Szczególnie polecam ją tym, którzy są znużeni biesiadnością Korpiklaani i mają dosyć natłoku celtycko-punkowych kapel. "Blood on the Black Rode" to porządna dawka solidnego i ciężkiego folk metalu, opartego na muzyce celtyckiej. W przeciwieństwie do poprzednich krążków Cruachan, pojawiło się niewiele czystych, żeńskich wokali (zmienił się skład zespołu i nie ma stałej wokalistki) i melodyjnych lekkich utworów. Dominuje growling i krzyk. Nadaje to muzyce swoistą brutalność, znakomicie komponującą się z wojenną tematyką całego albumu. Wiele dało zbudowanie albumu opartego o długie utwory - ciężko byłoby znaleźć na płycie chociaż jeden utwór pretendujący do grania nawet w rockowych rozgłośniach radiowych. W porównaniu z poprzednimi płytami niewiele jest też utworów akustycznych - jeśli już pojawiają się akustyczne instrumenty to tylko we fragmentach kompozycji. Jako całość płyta prezentuje się świetnie. Słucha się jej z zapartym tchem od początku do końca, bez znużenia. Zdecydowanie, dla mnie będzie to jedna z płyt roku 2011.



Skrót artykułu: 

Candlelight Records 2011

Czołowy przedstawiciel sceny folk metalowej z Wysp Brytyjskich - irlandzki Cruachan po pięciu latach milczenia wydał nową płytę. Szczególnie polecam ją tym, którzy są znużeni biesiadnością Korpiklaani i mają dosyć natłoku celtycko-punkowych kapel. "Blood on the Black Rode" to porządna dawka solidnego i ciężkiego folk metalu, opartego na muzyce celtyckiej.

Autor: 

Dodaj komentarz!