Cristina Branco

Muzyka lekka jak wiatr

Nową płytę nazwała "Kronos", bo chciała opowiedzieć o upływającym czasie. Z utworami z tego krążka po raz pierwszy przyjechała do Polski. I zaczarowała publiczność.

Najpiękniejszy chyba z nich "Sete Pedaços de Vento" jest o siedmiu kawałeczkach wiatru. Niesie on siedem zmysłowych życzeń, siedem róż, siedem krzyków, siedem milczeń, siedem księżyców, aby rozjaśniły niebo…

Cristina Branco do współpracy przy tym poetyckim albumie zaprosiła czołowych portugalskich poetów i muzyków. Wśród nich: Sérgio Godinho, Jorge Palmę, José Mário Branco, Mário Laginhę, Carlosa Bikę czy Rui Veloso.

- Wszyscy na moją prośbę stworzyli wspaniałe fado lub utwory je przypominające - opowiada artystka.

Efetem ich pracy jest wydana w ubiegłym roku płyta opowiadająca o upływających chwilach. Dlatego, jak grecki bóg czasu, nazywa się "Kronos". Nagrywała, będąc w ciąży.

- To było wspaniałe: nosić w sobie dziecko i śpiewać. Muzyka zawsze już będzie jego częścią - mówi.

Branco urodziła się w 1972 w portugalskim regionie Ribatejo. Fascynował ją jazz, blues i bossa nova. Ale kiedy zetknęła się z muzyką Amalii Rodrigues, największej portugalskiej pieśniarki wszechczasów, szybko stała się fadistą.

Cristina w przeciwieństwie do szalenie popularnej w Polsce Marizy nie puszcza oka do szerszej, gustującej w popie publiczności, nie owija fado w atrakcyjne, niewiele jednak warte sreberka.

Fado w wykonaniu Branco jest autentyczne, tradycyjne, nieskażone chwilową modą. Na scenie była przede wszystkim autentyczna. Dlatego publiczność ją pokochała.

Koncert Cristiny Branco odbył się w 26 października tego roku jako zwieńczenie ubiegłorocznego festiwalu fado, organizowanego w Poznaniu przez Fundację Nuova. Wtedy wystąpili: Camané, Madrtedeus e a Banda Cosmica oraz Pedro Moutinho.

Skrót artykułu: 

Nową płytę nazwała "Kronos", bo chciała opowiedzieć o upływającym czasie. Z utworami z tego krążka po raz pierwszy przyjechała do Polski. I zaczarowała publiczność.

Dział: 

Dodaj komentarz!