Centrum życiowych wartości

Dom

Dom ma dla człowieka fundamentalną wartość bytową i społeczno-kulturową. W systemach mitologicznych jest pojmowany jako centrum i obraz całego kosmosu, imago mundi [1], także analogon ludzkiego ciała[2], czemu towarzyszy przekonanie, że „ciało użycza duszy schronienia”[3]. „W swoim domu każdy czuje się, jakby się znajdował w środku świata” – napisał historyk religii[4]. W Mitologii słowiańskiej czytamy: „Dom – w kulturze tradycyjnej to centrum najważniejszych wartości życiowych, połączenie szczęścia, dobrobytu, harmonii rodzinnej, wspólnota nie tylko żywych, ale i przodków”[5]. Dlatego budowanie domu jest traktowane jako powtórzenie stwarzania świata, z towarzyszącymi rytuałami wyboru miejsca, zakładzin i zasiedlin, stanowienia granic[6].

Polskiemu domowi przypisuje się zwykle sześć znaczeń (‘budynek mieszkalny’, ‘pomieszczenie mieszkalne’, ‘rodzina i domownicy’, ‘gospodarstwo domowe’, książ. ‘ród lub dynastia’, urzęd. ‘instytucja’). W definicjach słownikowych najważniejsze są dwa składniki: ‘budynek’ i ‘rodzina’ (instytucja jest późniejsza, wtórna). Oba odnoszą się do zasadniczych wymiarów domu, fizykalnego i społecznego.

Co łączy wymiary przestrzenny i ludzki? Odpowiedź jest prosta. W budynku rodzina mieszka. Pojęcie mieszkania jest dla idei domu kluczowe. Wypada zwrócić uwagę na mylącą dwuznaczność tego słowa w j. polskim: mieszkanie ma dziś sens przedmiotowy: ‘miejsca, gdzie się mieszka’, ale pierwsze znaczenie tego rzeczownika odczasownikowego było czynnościowe – ‘to, że się mieszka’. Za jądro znaczeniowe domu uznać można ideę mieszkania jako ‘zamieszkiwania’, czyli przebywania w miejscu oswojonym: Niegdyś w dworkach szlacheckich i chłopskich izbach stały obok siebie kołyski i trumny. Dziś z dawnego domu pozostało tylko mieszkanie – usunięto bowiem z niego dwa najważniejsze zdarzenia egzystencjalne („Twórczość” 1997, nr 25; KJP[7]).

Z ustaleń etymologów[8] wiemy, że leksem dom jest starym, praindoeuropejskim wyrazem, poświadczonym m.in. w łac. domus, w grec. dómos, w stind. dámah, i urobionym od rdzenia *dom- / *dem-, który pozostawał w związku z czasownikiem gr. demo ‘buduję’ (stąd gr. dēmiourgós ‘budowniczy’). Dom ma w swoim pierwotnym, ukrytym znaczeniu składnik semantyczny ‘budowanie’. W j. staropolskim budowanie łączyło znaczenie ‘czynności budowania’ ze znaczeniem ‘wytworu budowania, budynku’. Budowanie jako zdarzenie implikuje istnienie budowniczego, podmiotu, który jest sprawcą, a co najmniej uczestnikiem zdarzenia. W przypadku budowania domu jest nim człowiek, ludzie, grupa ludzi, rodzina, mężczyzna, głównie ze względu na ochronę dzieci. Antropologiczne tło takiego zdarzeniowego rozumienia domu zarysował filozof, który pisał: „Dom jest owocem sztuki dialogu. Najpierw jest to dialog mężczyzny i kobiety, potem dialog budowniczych”[9].

Wyróżnianym „podmiotem” domu jest kobieta (w tym ujawnia się poniekąd męski punkt widzenia), w kulturze polskiej matka, w profilu patriotycznym – Matka-Polka. Mężczyzna jest wyróżniany w tradycyjnym domu patriarchalnym jako pan domu. Zgodnie z ludowym przysłowiem: Gospodyni dobra trzy węgły domu utrzymuje, a gospodarz czwarty[10].

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, na ile dom jest miejscem dla zamieszkiwania zwierząt. Z jednej strony obserwujemy tendencję do odróżniania nazw pomieszczeń przeznaczonych dla ludzi od pomieszczeń przeznaczonych dla oswojonych („udomowionych”) zwierząt; por. pol. stajnia – dla koni, obora – dla krów, chlew – dla świń, klatka dla ptaków, psia buda, staw itd. Przeniesienie tych nazw na ludzi odbierane jest to jako wyrazista deprecjacja. Wyjątkiem jest pozytywna ewaluacja wyrażenia gniazdo rodzinne, w którym rodzą się dzieci jak pisklęta i z którego wyfruwają w świat jak dorosłe ptaki. Z drugiej strony dopuszcza się możliwość przebywania/zamieszkiwania razem w domu ludzi i niektórych zwierząt jako zwierząt domowych, pupili.

Osobnym problemem są duchy domowe, opiekuńcze i złośliwe, o których obszernie informują slawistyczne prace etnografów i folklorystów[11]. Przekonanie, że wiara w nie należy już do przeszłości, nie jest bezdyskusyjną prawdą, bo jej ślady zachowały się w języku i w kulturze. Rzymskie lary i penaty pozostały w polszczyźnie jako frazeologiczne skamieliny, znikło stp. uboże, odpowiednik wschodniego domowika, kłobuk jest znany tylko z bajek Warmii i Mazur. Ale zapożyczony do polszczyzny z białoruskiego złośliwy domowy chochlik funkcjonuje w znaczeniu ‘omyłki drukarskiej’, a również zapożyczony (z niemieckiego) domowy skrzat jest żartobliwym określeniem ‘małego dziecka’. Wprawdzie zapomniano już zupełnie o domowych wężach, ale cała wschodnia Słowiańszczyzna pamięta o domowiku, domowoju (hasło domovoj z objaśnieniem ‘duszek domowy, chochlik’ jest odnotowane w Wielkim słowniku rosyjsko-polskim PWN z roku 2004), a cała zachodnia Słowiańszczyzna pamięta i mówi o krasnoludkach (znana jest bajka M. Konopnickiej O krasnoludkach i sierotce Marysi; dziś krasnalami na wzór niemiecki zdobi się w Polsce ogrody, we Wrocławiu ulice miasta). Temat duchów domowych czeka na pełniejsze opracowanie.

We wszystkich językach eksponowana jest relewantna dla aksjologicznego usytuowania domu opozycja swój/obcy, bliski/daleki, wewnętrzny/zewnętrzny, której bardziej wymierną postacią jest przeciwstawienie domu i świata. Dom znajduje się po stronie tego, co swoje (swojskie), bliskie i wewnętrzne, co nadaje mu wysoce pozytywne wartościowanie. Wartości domu tkwią w syndromach, określanych formułami takimi, jak „rodzinna atmosfera” i „gniazdo rodzinne” (przynależnymi do domeny psychospołecznej) czy „bezpiecznej przystani” i „własnego kąta” (przynależnymi do domeny bytowej).

Pojęcie domu podlega procesowi metaforyzacji. Godne uwagi są dwa przeciwstawne kierunki metaforycznego rozszerzania podstawowych nazw domu.

Pierwsze rozszerzenie polega na przeniesieniu nazwy domu na najbliższą okolice, na kraj i ojczyznę narodową. Znakiem takiego rozszerzenia są formuły z przymiotnikiem domowy: góry moje domowe (Żeromski, Puszcza jodłowa), domowe drzewa (Mickiewicz, Pan Tadeusz); Niemnie, domowa rzeko moja! (Mickiewicz, Do Niemna). W badaniach ankietowych jedna trzecia studentów-respondentów spontanicznie użyła słowa dom do opisu ojczyzny: Synonimem dla ojczyzny jest dom (tylko taki większy). Być w ojczyźnie znaczy być u siebie, być w swoim domu[12]. Polska nazywana jest domem w poezji patriotycznej: Kiedy przyjdą podpalić twój dom, ten, w którym mieszkasz, Polskę [...] (Broniewski, Bagnet na broń, 1939),

Idea domu okazała się atrakcyjna dla polityków, sięgnął po nią nawet pierwszy sekretarz KC KPZR Michaił Gorbaczow, który wystąpił w roku 1987 z inicjatywą budowy „wspólnego europejskiego domu”. Jest godne uwagi, że idea ta znalazła jak dotąd najsilniejszy oddźwięk w Polsce, została jednak zinterpretowana w innym duchu. Józef Tischner, pisał: Europa ma być ‘wspólnym domem Europejczyków’. Metafora ‘wspólnego domu’ jest metaforą wolności. Oznacza ona, że nowa europejska wolność ma być podobna do tej, jaką człowiek ma we własnym domu, gdzie czuje się ‘sobą u siebie’[13].

W polskiej kulturze (szczególnie ludowej) pojawia się idea nazywania domem całego świata. Dom bywa utożsamiany z kosmosem: cały świat to dom człowieka, a niebo to dach domu. Ziemia postrzegana jest jako matka[14]. Wspominając wolność przed upadkiem I Rzeczypospolitej, Kazimierz Brodziński przymusowe ograniczenie bycia u siebie do własnego domu przedstawił jako klęskę: Każdy stary przestań na tem: świat był domem, dziś dom światem (Do starych, 1821).

Odwrotny kierunek metaforyzacji to zwężenie pojęcia domu do niektórych jego składowych elementów fizykalnych (na zasadzie pars pro toto). Najczęściej metaforyzowane części domu, którym przypisuje się szczególną rolę w zaspokajaniu potrzeb jego mieszkańców, to dach, chroniący przed opadami; ściany – dające ochronę i bezpieczeństwo; próg i drzwi – ustanawiające granice między przestrzenią swoją i nieswoją (obcą), piec (i ognisko domowe) zapewniający potrzebę ciepła; także okna, które funkcjonują jak oczy w ciele człowieka (słowiańska nazwa okno jest urobiona od oka), zapewniając dostęp do światła słonecznego i zewnętrznego świata. Ta funkcjonalna interpretacja części domu wprowadza perspektywę osobową, integruje rzeczy i ludzi, kategorie fizykalne podporządkowuje wartościom ludzkim. W języku pojawia się metaforyczne utożsamienie części ciała człowieka z domem (fraz. nie mieć wszystkich w domu ‘mieć źle w głowie’).

W europejskiej przestrzeni komunikacyjnej funkcjonuje cały repertuar „narratywów”, przekazujących typowe prawdy i scenariusze zachowań związanych z domem. Modelują one praktyki budowania domu, ruch do/od domu, bycie doma / w domu, opuszczanie, wychodzenie (też wypędzanie) z domu. Budowanie domu jest traktowane jako wyczyn nobilitujący budowniczego. Motyw opuszczania domu i pójścia w świat odgrywa wybitną rolę w kulturowej tradycji europejskiej, od Odysei i biblijnej opowieści o synu marnotrawnym poczynając. Jest obecny w bajce (typowa fabuła opisana przez Władimira Proppa w Morfologii bajki rozpoczyna się od opuszczenia domu). Odejście ze swojego domu w obcy świat jest warunkiem dojrzewania bohatera. Wraca po latach doświadczonym, mądrzejszym, przynosi „świat” do domu.

Typowe motywy, utarte scenariusze, skrypty kulturowe, „narratywy” składają  się na „gramatykę narracji” o domu. Funkcjonuje w narracjach domu też obraz anty-domu, stawia się pytanie, kiedy dom przestaje być domem? Opisy domu, który stracił swoje funkcje, akcentują elementy o znaczeniu symbolicznym, np.: Dom był zniszczony. Zacieki na ścianach (okna były bez szyb, z wyjątkiem okien kuchennych) i odarty tynk sprawiały, że pokoje były mroczne nawet w pogodny dzień. Brakowało drzwi między izbami. Na wpół rozebrane piece albo co najmniej z wyrwanymi rusztami niedwuznacznie już przypominały ruinę (Sławomir Mrożek, Opowiadania 1974–1979, 1979; KJP).

W polskim dyskursie publicznym wyróżniono profile domu przez odniesienie ich do dyskursów aksjologicznych i ideologicznych.

Pierwszym z nich jest profil materialny, nastawiony na aspekt fizykalny domu, bez uwzględnienia jego „ideologii”. Obraz domu skupia się na wymiarze wizualnym: Dom był trzypiętrowy; miał parę żelaznych balkonów i każde piętro zbudowane w innym stylu. Za to w architekturze bramy panował tylko jeden motyw, mianowicie: wachlarz. (Bolesław Prus, Lalka, r. XII, s. 266).

Profil wspólnotowy ukazuje dom jako „gniazdo rodzinne”. Jego idea pojawia się w XIX- i XX-wiecznych powieściach, np.: Rodzinie Połanieckich Henryka Sienkiewicza, Chłopach Władysława Reymonta, Szczenięcych latach Melchiora Wańkowicza, Dolinie Issy Czesława Miłosza, Konopielce Edwarda Redlińskiego, Widnokręgu Wiesława Myśliwskiego.

„Dom polski” to twierdza narodowej tożsamości (z matką-Polką w roli głównej). Jego wyidealizowany obraz to wizja szlacheckiego dworku zaczerpnięta z Mickiewiczowskiego Pana Tadeusza. W ujęciu lewicowym dom i rodzina podporządkowane są społeczności.

Dom feministyczny, szczególnie w ujęciu radykalnym, to miejsce patriarchalnego zniewolenia – „dom-klatka”, a kobieta-matka i żona to „kura domowa”. Ofiarność kobiet jest krytykowana, zrównana z porzuceniem własnego rozwoju: Kobieta, która zamknęła się tylko w świecie domu, dzieci i piaskownicy, jest ograniczona. Może to dobrze (dla dzieci i dla mężczyzn potrzebujących gosposi i opiekunki do dzieci), ale dla kogoś, kogo interesuje, co się dzieje poza placem zabaw, kobieta taka jest nudna jak flaki z olejem[15].

Koncepcja domu ruchomego zakorzeniona jest w micie wygnania z raju oraz w świadomości wykorzenienia XIX-wiecznych emigrantów. Polski dom ruchomy to dosłownie wóz Drzymały. We współczesnej literaturze model nomadyczny domu przedstawiła Olga Tokarczuk w powieści  Bieguni. W kulturze polskiej obecna jest również koncepcja liberalna (dom otwarty) i metafizyczna (dom w niebie u Boga Ojca). W dyskursie religijnym świątynia jest nazywana domem Boga, domem Bożym.

Każdy z dyskursów sięga do utrwalonego w potocznej świadomości bazowego wyobrażenia domu. Służy ono za punkt odniesienia, a poszczególne dyskursy ideowe to bazowe wyobrażenie rozwijają i profilują po swojemu, „podświetlając” aspekty fizykalne, rodzinne, narodowe lub osobiste.

 

Tekst jest skróconą wersją artykułu J. Bartmińskiego, DOM – koncept uniwersalny i specyficzny kulturowo, [w:] Leksykon aksjologiczny Słowian i ich sąsiadów, t. 1, DOM, red. J. Bartmiński, I. Bielińska-Gardziel, B. Żywicka, Lublin 2015, s. 15­-34; skrócone wydanie angielskie: The Axiological Lexicon of Slavs and their Neighbours, vol.1: The Concept of Home, English Version, Abridged, Lublin 2018. Por. J. Bartmiński, I. Bielińska-Gardziel, Polski językowo-kulturowy obraz DOMU i jego profil, [w:] Leksykon aksjologiczny…, s. 89-­122.

 

[1] M. Eliade, Historia wierzeń i idei religijnych, t. 1, Warszawa 1988, s. 32.

[2] J. Cirlot, Słownik symboli, Kraków 2012,  s. 112.

[3] J.G. Herder Leksykon symboli, Warszawa 1992, s. 32; idea ciała jako mieszkania duszy tkwi korzeniami w Biblii (Hi 4,19; 2 Kor 5,1).

[4] M. Lurker, Słownik obrazów i symboli biblijnych, Poznań 1989, s. 42.

[5] A. Toporkov, Dom, [w:] tenże, Slavjanskaja mifologija, Moskwa 1995, s. 168.

[6] P. Kowalski, Leksykon Znaki świata. Omen, przesąd, znaczenie, Warszawa 1998, s. 84–89.

[7] KJP – Kopus Języka Polskiego PWN

[8] A. Brückner, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 1927/1970, F. Sławski, Słownik etymologiczny języka polskiego, t. 1, Kraków 1952–1956, M. Vasmer, Russisches etymologisches Wörterbuch, Heidelberg 1950–1958, J. Pokorny, Indogermanisches etymologisches Wörterbuch, Berno 1959–1969, V. Ivanov, T. Gamkrelidze, Indoevropejskij jazyk i indoevropejcy. Rekonstrukcija i istoriko-tipologičeskij analiz prajazyka i protokul’tury. Tbilisi 1984, s.741–743, W. Boryś, Słownik etymologiczny języka polskiego, Kraków 2005.

[9] J. Tischner, Polska jest Ojczyzną, Paryż 1985, s. 135.

[10] Nowa księga przysłów i wyrażeń przysłowiowych polskich, red. J. Krzyżanowski, t. I-IV, Warszawa 1969­-1978; hasło: gospodyni 16.

[11] Zob. L. Vinogradova, E. Levkievskaja, Duhi domašnie, [w:] Slavjanskie drevnosti. Ètnolingvističeskij slovar, red. N.I. Tołstoj, t. 2, Moskva 1999, s. 153–155.

[12] Agnieszka Kloskowska, „Kraj, do którego się wraca”. Czym jest ojczyzna dla lubelskich studentów, [w:] Pojęcie ojczyzny we współczesnych językach europejskich, red. J. Bartmiński, Lublin 1993, s. 50.

[13] J. Tischner, Przestrzeń jako projekt wolności, [w:] Europa. Fundamenty jedności, red. A. Dylus, Warszawa 1998.

[14] Wedle Biblii „człowiek wyszedł z ziemi, od niej otrzymał swoje imię Adam (ziemia w języku hebrajskim = adama), ona go żywi, jest jego domem i ojczyzną. Człowiek na ziemi jest <u siebie>” – M. Filipiak, Biblia jako tekst religijny i kulturowy, Lublin 1993, s. 31. Według Eliadego kosmologiczna koncepcja świata jako domu wywodzi się z czasów neolitu.

[15] K. Dunin, Kant w piaskownicy, „Wysokie Obcasy” 1999, nr 30.

Skrót artykułu: 

Dom ma dla człowieka fundamentalną wartość bytową i społeczno-kulturową. W systemach mitologicznych jest pojmowany jako centrum i obraz całego kosmosu, imago mundi, także analogon ludzkiego ciała, czemu towarzyszy przekonanie, że „ciało użycza duszy schronienia”. „W swoim domu każdy czuje się, jakby się znajdował w środku świata” – napisał historyk religii. W Mitologii słowiańskiej czytamy: „Dom – w kulturze tradycyjnej to centrum najważniejszych wartości życiowych, połączenie szczęścia, dobrobytu, harmonii rodzinnej, wspólnota nie tylko żywych, ale i przodków”. Dlatego budowanie domu jest traktowane jako powtórzenie stwarzania świata, z towarzyszącymi rytuałami wyboru miejsca, zakładzin i zasiedlin, stanowienia granic.

Fot. www.polona.pl

Dział: 

Dodaj komentarz!