Čači w Warszawie

W ramach trasy koncertowej promującej płytę "Tajno Biav" zawitała do Warszawy lubelska Čači Vorba. Koncert odbył się 19. stycznia w klubie Sen Pszczoły w Warszawie. Klub ten zlokalizowany jest w warszawsko-praskim zagłębiu imprezowym, a dawniej tzw. "trójkącie bermudzkim" ulic Stalowa - Inżynierska - Wileńska, jednak mimo późnej pory i marnej pogody koncert przyciągnął sporą publiczność.

Čači Vorba gra muzyką cygańsko-karpacko-bałkańską i miesza w tych nurtach koncertowo. Już sama muzyka z okolica Karpat czy szeroko rozumianego obszaru bałkańskiego jest interesująca, ale jeśli doda się do tego tak znakomitych muzyków, jak Piotr Majczyna czy Marysia Natanson (nie ujmując nic pozostałym członkom zespołu), efekt muzyczny jest olśniewający.

Zespół zaczął grać z małym poślizgiem i niemal natychmiast zaczęły się tańce. Przed sceną pojawiły się samozwańcze tancerki cygańskie, jedna wkrótce już była na scenie, co zespół przyjął spokojnie i nie protestował. Dziewczyna tańczył bardzo ładnie, zresztą urody też nie można jej było odmówić, jednak niektórym zbytnio zasłaniała zespół (Sen Pszczoły to nie Sala Kongresowa, zarówno publiczność, jak i artyści mają mało miejsca). W pewnym momencie do tancerki dołączył też spontaniczny tancerz! Odsłoniwszy brzuch (jak koleżanka) troszkę się poprzeginał w takt muzyki. Żarty i protesty jednak niewiele dały i w miarę rozkręcania się koncertu i podgrzewania atmosfery cygańskich tancerek zrobiło się więcej i w końcu połowa ich wylądowała na scenie, a zespół grał zza ich pleców.

W repertuarze znalazły się kawałki zarówno z nowej płyty, "Tajno Biav", jak i ze starej - "Čači Vorba- Szczera mowa". Muzyka była świetna, ludzie chętni do zabawy, więc bisowali i bisowali…

Skrót artykułu: 

W ramach trasy koncertowej promującej płytę „Tajno Biav” zawitała do Warszawy lubelska Čači Vorba. Koncert odbył się 19. stycznia w klubie Sen Pszczoły w Warszawie. Klub ten zlokalizowany jest w warszawsko-praskim zagłębiu imprezowym, a dawniej tzw. „trójkącie bermudzkim” ulic Stalowa – Inżynierska – Wileńska, jednak mimo późnej pory i marnej pogody koncert przyciągnął sporą publiczność.

Dział: 

Dodaj komentarz!