Bukowińskie spotkania

Buk 28-31.05 - Jastrowie, koło Piły

"Rodzina, rodzina
po szerokim świecie.
Nie jeden rok przejdzie nim się ona zejdzie.
Drodzy przyjaciele,

Witam Was bardzo serdecznie na kolejnych "Bukowińskich Spotkaniach". Witam wszystkich starą, bukowińską śpiwanką o rodzinie, która rozsypała się po całym świecie, i o tym, że wielu lat trzeba, by się ona zeszła...

Właśnie mija osiem lat od chwili, gdy Bukowińczycy z Polski, Ukrainy i Rumunii spotkali się po raz pierwszy w Jastrowiu. Wkrótce dołączyli pozostali: Żydzi , Niemcy, Węgrzy, Słowacy a nawet Bukowińczyk zza oceanu.

W tym roku do stałych bywalców dołączyły dwa nowe zespoły, a wśród nich - po raz pierwszy - Bukowińczycy ze Słowenii.

A to przecież jeszcze nie wszyscy... Nadal czekamy na kolejnych Bukowińczyków - tych z bliska, z: Czech , Austrii, Bośni i Jugosławii, oraz tych z daleka z: Brazylii, Kanady, Australii.

Mam też nadzieję, że odwiedzą nas także bukowińscy Romowie, Ormianie i Rosjanie-Starowiercy. Oni też należą do naszej rodziny, znanej w świecie nie tylko z bogatej i barwnej, wielonarodowej kultury, ale także z dobrosiąsiedztwa i tolerancji. Tendencje te są cenione i - co ważne - bardzo dzisiaj nam wszystkim potrzebne. W Jastrowiu na "Bukowińskich Spotkaniach" uczyniono wiele, by je kultywować i eksponować.

Ale to przecież nie koniec... Nie wiem ilu lat jeszcze potrzeba, by na festiwal zjechała cała bukowińska rodzina. Jedno jest pewne dopóki starczy mi sił, to w Jastrowiu będę na nią czekał.

Bukowińska śpiwanka, którą zanuciłem na początku, ma wiele zwrotek. Jedna z nich mówi, że jak się już rodzineczka z rodzineczką zejdzie, to się tak prędko nie rozejdzie. Cieszymy się, że jesteśmy razem...

Kochani, wierzę, że tegoroczny festiwal znów przyniesie wszystkim wiele wzruszających przeżyć. Bawmy się dobrze, zabierzmy miłe wspomnienie do domów i ... wróćmy tu za rok. (tekst z folderu festiwalowego)

Zbigniew Kowalski

Na Bukowińskich Spotkaniach w tym roku zaprezentuje się około trzydziestu zespołów z Polski, Rumunii, Ukrainy, Słowenii, Niemiec i Słowacji, USA i Węgier. Choć Festiwal nie ma charakteru folkowego - większość wykonawców to zespoły folklorystyczne lub dość autentyczne - idea oparcia tego typu imprezy o kulturę Bukowiny jest bardzo ciekawa i warta uwagi, bo wykracza daleko poza folklorystyczne schematy. Bukowina, w większości leżąca na północnym skraju Rumunii, przynajmniej przez dwa wieki była miejscem, w którym mieszkało kilka narodowości; Polacy, Żydzi, Niemcy, Węgrzy, Rumuni itd. Dla niektórych z nich była ona jedynie przystankiem na drodze dalszej emigracji, np. do Brazylii lub Słowenii. Inni zostali tam do dzisiaj. Do dzisiaj można spotkać na Bukowinie wioski węgierskie czy polskie, których mieszkańcy mówią do nas literacką polszczyzną, do siebie żywiecką gwarą, a do sąsiadów po rumuńsku. Mieszkańcy Bukowiny są więc rzeczywiście "rodziną" rozsianą po całym świecie, ale mimo to starającą się zachowywać, przynajmniej w formie folklorystycznej, swe pokręcone korzenie, w jednym miejscu, właśnie na Bukowinie, splatające się razem.

Marcin Skrzypek

Skrót artykułu: 

"Rodzina, rodzina
po szerokim świecie.
Nie jeden rok przejdzie nim się ona zejdzie.Drodzy przyjaciele,

Witam Was bardzo serdecznie na kolejnych "Bukowińskich Spotkaniach". Witam wszystkich starą, bukowińską śpiwanką o rodzinie, która rozsypała się po całym świecie, i o tym, że wielu lat trzeba, by się ona zeszła...

Dodaj komentarz!