Brutal Assault

Jakieś 30 km od polskiej granicy położone jest małe, ale urokliwe miasteczko Jaromer (Jaromierz), a jego częścią jest twierdza Josefov. Odbywa się tam jeden z najważniejszych czeskich festiwali metalowych, "Brutal Assault", gdzie nie brakuje folkmetalu. Tegoroczna, 16. już edycja festiwalu (11.-13.08.2011) była bardzo zróżnicowana muzycznie oraz obfitowała w wyjątkowo liczną jak na metalowy zlot reprezentację folkmetalową. Mi również udało się tam dotrzeć, zatem słów parę o samym festiwalu i niezłym występie folkmetalowców.
Miasteczko Jaromer podpisało umowę z organizatorami festiwalu na 10 lat, przez co ma zapewnione, że polscy fani ciężkich brzmień będą w tym czasie licznie przybywać do josefovskiej twierdzy. Posunięcie to jest godne pochwały: w Polsce "walka z sektami" i tak dalej, w Czechach przemyślana decyzja, że tysiące fanów mogą zostawić tysiące koron, ot prosta kalkulacja korzystna dla obu stron. Tegoroczny "Brutal Assault" zaczął się czymś co można określić "Dniem Zerowym", czyli luźniejszym czasem dla lokalnych czeskich kapel. Wśród nich - Silent Stream of Godless Elegy. To był jeden z najlepszych setów festiwalowych: SSOGE, mówiąc slangiem - pozamiatali!!! Grali przede wszystkim materiał z "Navaz", Hanka nie pozostawiała nikogo obojętnym wokalnie i wizualnie, nie zabrakło też motywów z "Osameli". Szkoda, że "I would dance" nie wykonali po polsku, jako że pod sceną wywijała piórami całkiem liczna rzesza polskich fanów. Generalnie Polacy, obok Czechów i, co ciekawe, Rumunów, stanowili większą część festiwalowej publiczności.
Nazajutrz Tyr także nie pozostawił wątpliwości co do swych możliwości koncertowych, podobnie jak SSOGE porwał publiczność dźwiękami z najnowszej płyty oraz kawałkami znanymi od lat. Tyr stanął oko w oko z takimi potęgami metalowymi jak legenda thrashu - Kreatorem (znakomity set), Morbid Angel, budzący ostatnimi czasy mieszane uczucia nieudaną najnowszą płytą czy operowym Scepticflesh - i wyszedł zwycięsko.
Podobnie udane sety zaliczyli pozostali folkmetalowcy, rumuński Dordeduh, który jak na razie detronizuje Negurę Bunget jeśli chodzi o scenę rumuńską, fiński Turisas z wysoko podniesioną poprzeczką i łotewski, jak zwykle niezły, Skyfoger. Dla odmiany skuchą okazał się set znanych core'owców, bądź co bądź, Suicidal Tendencies, którzy wypadli wyjątkowo słabiutko.
Brutal Assault to poza festiwalem także świetna okazja do spotkania z kumplami, z którymi nie ma czasu czy okazji spotkania się w ciągu roku - zatem rozstrzał kapel festiwalowych umożliwiał zasiadanie z kufelkiem, Josefov był nieźle przygotowany na 15 000 zróżnicowanej, metalowej publiczności (rozrzut napisów na koszulkach napawał dumą), także z wiktem i wyszynkiem problemu nie było. Można? Można. Mały minus to dość długi czas spędzony w kolejce po bilety, ci którzy przyjechali już w środę mieli ułatwione zadanie.

Skrót artykułu: 

Jakieś 30 km od polskiej granicy położone jest małe, ale urokliwe miasteczko Jaromer (Jaromierz), a jego częścią jest twierdza Josefov. Odbywa się tam jeden z najważniejszych czeskich festiwali metalowych, "Brutal Assault", gdzie nie brakuje folkmetalu. Tegoroczna, 16. już edycja festiwalu (11.-13.08.2011) była bardzo zróżnicowana muzycznie oraz obfitowała w wyjątkowo liczną jak na metalowy zlot reprezentację folkmetalową. Mi również udało się tam dotrzeć, zatem słów parę o samym festiwalu i niezłym występie folkmetalowców.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!