Balkan Sevdah

„Za nieturystyczny instynkt poszukiwań muzycznych i kulturowych,za szlachetną skromność muzykowania ze specjalnym ukłonem w stronę wokalisty” – brzmiał fragment werdyktu jury przyznającego pierwszą nagrodę zespołowi Balkan Sevdah w konkursie „Scena Otwarta” towarzyszącym Festiwalowi Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe” 2004.


Pierwszy człon nazwy Waszego zespołu sugeruje rodzaj muzyki, jaką gracie, ale drugi brzmi już tajemniczo...

Marcin Zadronecki: Gramy muzykę bałkańską pochodzącą z różnych regionów Bałkanów – słowo „sevdah” wiąże wszystkie te tereny. W każdym języku – czy bośniackim, czy serbskim, czy macedońskim, czy bułgarskim, czy tureckim słowo „sevdah” występuje (choć jest trochę inaczej wymawiane) i oznacza „miłość”, „kochanie”.

Dlaczego akurat Bałkany?

M. Z.: Zacząłem grać muzykę stamtąd, bo jest – moim zdaniem – najpiękniejsza. Na Bałkany jeżdżę od wielu lat; właściwie od 1993 roku nie było takich wakacji, żebym choć raz tam nie był. Muzyka zachwyciła mnie od pierwszej podróży. Cieszę się, że u kolegów udało się mi zaszczepić zainteresowanie Bałkanami i że gramy razem w Balkan Sevdah.

Ten zespół nie jest Waszą pierwszą praktyką sceniczną...

Olga Maracewicz: Każdy z nas ma inne doświadczenia muzyczne. Ja na co dzień zajmuję się głównie muzyką dawną, jestem założycielką zespołu Nigredo. Muzyka dawna i muzyka ludowa są ze sobą o tyle zbieżne, że i w jednym, i w drugim przypadku jest to czerpanie z tradycji, aczkolwiek w muzyka folkowa pozostawia dużo więcej swobody.

Marcin Pukaluk: Z wykształcenia jestem organistą i chórmistrzem (więc właściwie na akordeonie gram jak na organach). Wcześniej zajmowałem się muzyką elektroniczną, grałem też w zespołach metalowych.

Łukasz Talarek: Gram na różnego rodzaju bębnach pochodzących z basenu Morza Śródziemnego, jak darabuka, bendir. Równolegle z Balkan Sevdah należę do zespołu muzyki celtyckiej The Irish Connection.

Przejdźmy do szczegółów – które utwory i dlaczego akurat te wybieracie do opracowania? Słuchacie tradycyjnych nagrań, wertujecie stare książki?

M. Z.: Tematy muzyczne na ogół czerpiemy z oryginalnych, tradycyjnych nagrań pochodzących ze wszystkich bałkańskich krajów. Nagrania te są różnej jakości i różnego pochodzenia – czasem stylizowane współczesne, czasem bardziej „archaiczne”. Najwięcej inspirującego materiału źródłowego mamy na ka-setach kupionych w Bułgarii. Jestesmy też w posiadaniu wielu nagrań z Macedonii i Bośnii, jednakże najczęściej są to współczesne opracowania. Warto dodać, że muzyka ludowa na Bałkanach jest bardzo popularna. Przy takiej muzyce bawią się zarówno młodzi, jak i starsi.

Ł. T.: Wybór tych tematów, którymi chcemy zająć się w zespole, jest demokratyczny – głosujemy. Przesłuchujemy wszystkie nagrania i wybieramy te, które nam najbardziej odpowiadają, a pochodzenie melodii ma znaczenie drugorzędne. Może to być bośniacka sevdalinka, pieśń turecka z Kosowa lub „makedonsko oro”.

Co z przyszłością?

M. Z.: Z pewnością zajmiemy się intensywnym opracowywaniem starych i przygotowywaniem nowych utworów. Częścią nagrody, jaką zdobyliśmy w konkursie „Mikołajków Folkowych” są nagrania studyjne. Zamierzamy doinwestować do nich z nagrody pieniężnej, jaką otrzymaliśmy, tak, aby wychodząc ze studia mieć już gotowy materiał na płytę. Mikołajkową wygraną traktujemy jak zdanie muzycznej matury bałkańskiej, a jeśli wydamy płytę – będzie dyplom. Chociaż wszystko zależy od tego, jaka to będzie płyta...


Rozmawiała Agnieszka Kościuk &nbsp&nbsp&nbsp&nbsp&nbsp
Skrót artykułu: 

„Za nieturystyczny instynkt poszukiwań muzycznych i kulturowych,za szlachetną skromność muzykowania ze specjalnym ukłonem w stronę wokalisty” – brzmiał fragment werdyktu jury przyznającego pierwszą nagrodę zespołowi Balkan Sevdah w konkursie „Scena Otwarta” towarzyszącym Festiwalowi Muzyki Ludowej „Mikołajki Folkowe” 2004.




Miejsca sprzedaży

Dział: 

Dodaj komentarz!