Alma Mater

Urszula Bydlińska

U. Bydlińska, technika olejna: 1) Ucieczka do Egiptu; 2) Maryja karmiąca Jezusa.

Etymologię wyrażenia Alma Mater wyprowadzić możemy od łacińskiego przymiotnika almus – co tłumaczy się jako: ‘orzeźwiający, odżywczy, owocny’, a wreszcie ‘błogosławiony’. Taki tytuł wystawy przywoływał etos żywiącej matki, czyli Matki Karmicielki, Matki Żywicielki. Dla starożytnych Rzymian Alma Mater była przydomkiem Ceres – jako bogini zbóż, urodzajów, wegetacji, karmicielki ludów; podobnie jak Kybele – bogini płodności i wiosny. W wiekach średnich wychowankowie znaczniejszych placówek naukowych zaczęli nadawać ten zaszczytny tytuł wyższym uczelniom, zwłaszcza uniwersytetom, które były dla nich źródłem pokarmu – także duchowego. W Polsce podobnie nazywano najstarszą tego typu placówkę na naszych ziemiach, czyli Akademię Krakowską.
Alma Mater, Matka Karmicielka to ta, która nigdy nie jest sama, bo zawsze pozostaje w relacji „do” i „dla”. Przyglądamy się Jej karmiącej Dzieciątko na tylu wizerunkach – raz pogrążonej w czułej zadumie, to znów lekko zmieszanej wśród adorujących Ją aniołów. W odświętnej chuście i koralach albo ufnie powierzającej się św. Józefowi na trudy i niebezpieczeństwa nocnej ucieczki do Egiptu. Wznoszącej nieśmiałe spojrzenie ku milczącemu niebu. Znużonej albo zatrwożonej i patrzącej gdzieś w głąb siebie.
Wyciszone, jakże ujmujące piękno macierzyństwa, pokazane w skromnej, nierozpraszającej naszego wewnętrznego skupienia tonacji czerni, szarości i bieli, odsłania się przed naszymi oczami jako tegoż macierzyństwa misterium. Utkane kunsztownie niczym czarno-biała koronka nocy i dni, świtów i zmierzchów, codziennych przebudzeń i układania się na spoczynek. Kołysanka blasków i cieni, niespiesznych godzin czuwania i snu, jasności i ciemności. To tak naprawdę opowieść o każdym życiu, którego przestrzeń wypełniona jest tym rytmem aż do pewnego, Bogu jedynie znanego momentu.
Prostymi, stylizowanymi motywami, takimi jak: gwiazdki, kwiaty, liście, gruszki, jabłka, Autorka imponująco szczodrze ozdabia suknie Maryi, przemieniając niektóre z nich (i nie będzie w tym krzty przesady) w istne precjoza!
Podobnie w czarno-białej koronce naszych nocy i dni prześwitują złote sploty duchowych przeznaczeń.

Beata Sokołowska-Smyl

„Alma Mater”
Wystawa malarstwa Urszuli Bydlińskiej
Galeria ArtBrut

Skrót artykułu: 

Etymologię wyrażenia Alma Mater wyprowadzić możemy od łacińskiego przymiotnika almus– co tłumaczy się jako: ‘orzeźwiający, odżywczy, owocny’, a wreszcie ‘błogosławiony’. Taki tytuł wystawy przywoływał etos żywiącej matki, czyli Matki Karmicielki, Matki Żywicielki. Dla starożytnych Rzymian Alma Mater była przydomkiem Ceres – jako bogini zbóż, urodzajów, wegetacji, karmicielki ludów; podobnie jak Kybele – bogini płodności i wiosny.

Maryja karmiąca Jezusa, U. Bydlińska, technika olejna

Dodaj komentarz!