Co w numerze 56

Od redakcji

56 (marzec 2005) Dział: Wstępniak To jest pełna wersja artykułu!

Oldřich Sirovátka, znany czeski folklorysta, popełniłw latach 70. ubiegłego stulecia artykuł „Siedem grzechów głównych folkloryzmu. Zjawiska negatywne w folkloryzmie”(w polskiej wersji językowej dostępny jest on w „Literaturze Ludowej”, nr 4/6 z 1987, w tekście „Lubelska rozmowa o folkloryzmie”). Wychodząc z założenia, iż obok dobrych „wytworów folkloryzmu”, wzbogacających kulturę ogólnonarodową, istnieją też te złe, scharakteryzował je pod hasłami: od wariantności do uniformizmu; od aktywności do pasywizmu; od życia do inscenizacji; handel sztuką; folkloryzm kontra folklor; nadużycia ideologiczne; folkloryzm kontra kultura.

Folku siedem grzechów g³ównych

56 (marzec 2005) Autor: Maria Baliszewska Dział: Sonda To jest pełna wersja artykułu!

Ideologia ponad muzyką, ideologia ponad sztuką. Folkowcy więcej piszą i "gadają", niż w rzeczywistości grają. Czasami na koncertach brak mi muzyki i poszukuję jej między wywodami liderów grup, którzy opowiadają zadziwiające historie o swych mistycznych piosenkach.

Antek Kania oraz polskie instrumenta jako Syrbacy

56 (marzec 2005) Autor: Antoni Kania Dział: Nowości płytowe To jest pełna wersja artykułu!



Ewenement wydawniczy - płyta w formie książeczki z minialbumem o instrumentach folkowych "Wynalazki, znaleziska oraz Syrbaków patenta na folkowe instrumenta", czyli opis instrumentów z kolekcji Antoniego Kani (też po angielsku).

Kroke Quartet-Live at Home

56 (marzec 2005) Dział: Nowości płytowe To jest pełna wersja artykułu!



Kroke - czyli Kraków w języku jidysz - to zespół stwarzający nowe brzmienie w muzyce żydowskiej na podstawie tradycyjnych motywów muzycznych oraz elementów muzyki klasycznej i jazzu.

Wileński Kaziuk

56 (marzec 2005) Autor: Joanna Dubrawska Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Świstulki, gwizdułki, harmider, stuk młotów kowalskich, zapach grzanego piwa z miodem, pierwsze nieśmiałe promyki słońca i litewska kapela. Kiermasz rozlewał się na całe stare miasto. Od deptaka na ulicy Niemieckiej (Vokiečiu) przez Plac Ratuszowy (w części ulicy Didžioji) dalej ulicą Zamkową (Pilies), aż do placu Katedralnego (Katedros aikšte) gęsto ustawione stoiska mieniły się kolorami. Chociaż było mroźno, w powietrzu czuło się wiosnę, którą zawsze zapowiada Kaziuk.

Alilujnicy i konopielki

56 (marzec 2005) Autor: Magdalena Bartnik Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

Kolędowania wiosenne a zimowe wydają się być zupełnie różne, mieć odmienną energię. Jednak oba mają jeden korzeń, choćby poprzez podobieństwo w działaniu i - oczywiście - w celowości. Zdarza się kolędować w grudniowym deszczu, a bywa też, że w Wielkanoc spadnie śnieg... Wiosenne kolędowanie jest wzmocnieniem zimowego, a zimowe jest przedprożem wiosennego. Jednak o wiosennym kolędowaniu, czyli o chodzeniu z alilują, niewielu już pamięta.

Ale jaja!

56 (marzec 2005) Autor: Małgorzata Wielgosz Dział: Tradycja To jest pełna wersja artykułu!

"Polacy z dawien dawna byli zawistni i niestali, bawili się panami swymi jak z malowanymi jajkami" - malowane jajka pojawiają się więc już w kronice Wincentego Kadłubka. Jednakże najstarsze znaleziska pisanek pochodzą z sumeryjskiej Mezopotamii. Jajka ptasie były czczone od wieków. Stanowiły symbol życia, płodności, miłości, siły. Według mitów filipińskich i indyjskich świat powstał z ogromnego jaja, z kolei legendy asyryjskie wywodzą jego początki z jaja Feniksa. Św. Jan Damasceński mówił o analogii pomiędzy budową kosmosu i jaja: skorupa - niebo, wyścielająca skorupę błona - obłoki, białko - woda, żółtko - ziemia.

Dun An Doras

56 (marzec 2005) Autor: Adam Czech Dział: Wykonawcy To jest pełna wersja artykułu!

Główną atrakcją Festynu Archeologicznego, odbywającego się jesienią zeszłego roku w Biskupinie, był cykl koncertów praskiego zespołu Dun An Doras, najjaśniejszej gwiazdy na czeskiej scenie muzyki celtyckiej.

Dotknąć istoty przekazu Rzecz o relacji mistrz-uczeń w folklorze

56 (marzec 2005) Dział: Z teorii To jest pełna wersja artykułu!

Jako etnograf dałam się wciągnąć w badania nad mechanizmami funkcjonowania sztuki ludowej - do której niewątpliwie zalicza się muzyka - i jej kulturotwórczą rolą we współczesności. Nie żałuję... Chęć odkrywania bagażu przeszłości i przypominania o jego bogactwie uświadomiły mi jedno: Miniony czas zawsze jest źródłem inspiracji, bez którego nowe pokolenia nie mogłyby się obejść w swoich działaniach. Dzięki nim dotarłam do ludzi wprost genialnych, którzy wiedzeni przez pasję muzykowania zarażają nią innych, dużo młodszych od siebie.

Jestem z Kościelniaków Wanda Czubernatowa o sobie

56 (marzec 2005) Autor: Agnieszka Matecka - Skrzypek Dział: Sylwetki To jest pełna wersja artykułu!

"... komputer poprawia. Z tym, że jest taki gałgan, że gwary nie zna i każde z poprawia na ż. Muszę bez przerwy z nim walczyć" - mówi Wanda Czubernatowa, poetka ludowa z Raby Wyżnej na Podhalu. Czubernatowa pisać zaczęła w 1957 roku; jej wiersze, satyry, notatki z życia i pamiętniki publikowane były między innymi w "Tygodniku Kulturalnym", "Chłopskiej drodze", "Kamenie", "Twórczości Ludowej". Jest laureatką Nagrody Artystycznej im. Józefa Pocka. Wiersze poetki stały się inspiracją dla Orkiestry św. Mikołaja i na płycie "O miłości przy grabieniu siana" zabrzmiały w akompaniamencie karpackich melodii.

Etnograf na wczasach czyli posłuchajcie (o) Bułgarii

56 (marzec 2005) Autor: Artur Rumpel Dział: Świat To jest pełna wersja artykułu!

Bułgaria należy do tych krajów, gdzie pewne elementy kultury ludowej obecne są prawie na każdym kroku. Byłem tam kilka miesięcy temu. Chociaż główny cel tego wyjazdu nie miał nic wspólnego z folkiem, folklorem czy etnologią (raczej były to po prostu wczasy na bułgarskim wybrzeżu), to jako etnolog nie byłbym sobą, gdybym w obcym kraju nie poczynił pewnych spostrzeżeń.

Tradycja za płotem stoi zgarbiona...

56 (marzec 2005) Autor: Marta Cywińska-Dziekońska Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Jajko jest symbolem - symbolem miłości, życia, siły, energii i trwałości. Siły dobroczynnej, niwelującej zło i niesnaski, niwelującej złe wspomnienia i obrazy "pokruszonych na tysiąc kawałków osób", które nawet po latach nosimy w sobie. Dawniej na wsi rzucano jajko w płomienie pożaru, ofiarowywano ziemi skrywając je w jej bruzdach przed rozpoczęciem prac wiosennych.

Tytułem wstępu

56 (marzec 2005) Autor: Anna Kiełbusiewicz Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

Więc Anka Kiełbusiewicz wydała już dwie płyty. Tę drugą na prywatny użytek nazywam "czarną" (w odróżnieniu od "kolorowej", nagranej z zespołem). Jest czarna nie tylko na okładce.

Ciężko mi się słucha tych poruszających nagrań. A gdy się już słucha, to powraca na przykład natrętne wspomnienie, a raczej wyrzut sumienia. Jedne z kolejnych "Mikołajków", mała scena, a na niej - w jak zwykle naprędce skleconym, eksperymentalnym składzie - wariacki koncert pod hasłem "Do Świtu Grali". I niespodzianka - Ania zaśpiewała z nami. Dookoła jej obrazy - okna. Jest pięknie.

Trzy główne zasady Folk a sprawa polska

56 (marzec 2005) Autor: Tomasz Janas Dział: Felietony To jest pełna wersja artykułu!

W swych "Opowieściach Chasydów" Martin Buber przywołuje między innymi taką oto przypowieść: Rabbi Pinchas powiedział: "Kiedy ktoś śpiewa, ale nie może sprawić, aby jego głos stał się donioślejszy, a przychodzi ktoś inny i zaczyna śpiewać z nim razem głosem donośnym, wtedy i tamten głośniej śpiewa. Oto tajemnica, która sprawia, że duchy lgną do siebie".

O morzu w Krakowie

56 (marzec 2005) Autor: Rafał "Taclem" Chojnacki Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Tak to już jest, że gdy chce się posłuchać czołówki polskich zespołów szantowych, trzeba jechać z Gdańska aż do Krakowa. Tam właśnie mieści się stolica polskiej piosenki morskiej. XXIV Międzynarodowy Festiwal Piosenki Żeglarskiej "Shanties" 2005 był pod wieloma względami wzorcowy. Spodziewałem się po nim występów najlepszych polskich zespołów, ciekawych debiutów, sporej ilości nowych piosenek i ciekawych gości zagranicznych. Nie zawiodłem się.

Viva Diuna!

56 (marzec 2005) Autor: Vlepkarz Ziutek Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

11 stycznia, w stołecznym klubie "Diuna", Kolumna Zygmunta zainaugurowała tegoroczny wąskotorowy klubowy sezon koncertowy. Był to najlepszy koncert formacji z tych, jakie do tej pory się odbyły!

Zima warszawskiego folkowca

56 (marzec 2005) Autor: Joanna Zarzecka Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Wydawałoby się, że zima to czas, w którym nic się nie dzieje - imprezy plenerowe zamierają, dzień krótki, mróz na dworze, instrumenty się rozstrajają, niedźwiedzie idą spać, a w świecie folkowym panuje sezon ogórkowy. Człowiek, wobec braku motywacji i pomysłów na życie, nie ma nic innego do roboty, jak tylko zaszyć się w swojej gawrze, popaść w letarg i "aby do wiosny".

Po klezmersku w Rosji

56 (marzec 2005) Autor: Ilja Sajtanow Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Pomiędzy 17 a 20 lutego w podmoskiewskim miasteczku Widnoje odbył się I Moskiewski Międzynarodowy Festiwal-Seminarium Muzyki Żydowskiej "Dona-Fest" 2005. Były to trzydniowe warsztaty dla około pięćdziesięciu uczestników oraz finałowy koncert główny dla moskiewskich widzów.

Rum z folkiem

56 (marzec 2005) Autor: Rafał "Taclem" Chojnacki Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Koncert grupy Smugglers, grającej morskiego folk-rocka, odbył się w gdyńskiej tawernie "Contrast Cafe", 25 stycznia. Zespół ten niedawno obchodził osiemnaste urodziny i zagrał z werwą godną nastolatków.

Connor i przyjaciele

56 (marzec 2005) Autor: Rafał "Taclem" Chojnacki Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

23 lutego w gdyńskim pubie "Donegal", po ponad dwóch latach scenicznej nieobecności, pojawił się z koncertem zespół Connor - swego czasu popularna kapela z nurtu muzyki celtyckiej. O ile kiedyś wśród inspiracji tej grupy dominowała muzyka irlandzka, teraz doszło sporo muzyki bretońskiej, podbarwionej jazzem.

Huculskie koledowanie

56 (marzec 2005) Autor: Marcin Skrzypek Dział: Relacje To jest pełna wersja artykułu!

Oglądając w Werchowynie - dokąd wybraliśmy się z Orkiestrą św. Mikołaja w styczniu - filmy o Huculszczyźnie czułem się trochę niezręcznie, jakbym na Lazurowym Wybrzeżu kąpał się w hotelowym basenie. Były to jednak tylko skrupuły dawno niezaspokajanego turysty.