Co w numerze 107
Jazgot „Muzyko, siłę daj”
Tatvamasi „Parts of the Entirety”
Jestem ze wsi
W sondzie udział wzięli:
- Piotr Zdunkiewicz Pedagog, instruktor teatralny, wykładowca akademicki
- Sylwia Zdunkiewicz Pedagog, instruktor teatralny
- Magdalena Kusmierczyk
- Beata Wójcik kulturoznawca
- marta Białkowska Orkiestra św. Mikołaja
- Maciej Piotrowski organizator Festiwalu Folkowisko w Gorajcu
- Grzegorz Misztal
Folklorystyczne style bycia i życia festiwalowego
Międzynarodowe (interkulturowe: międzyetniczne, międzyregionalne) festiwale folklorystyczne składają się na wielobarwny, współczesny ruch folklorystyczny. Te mocno już dziś ugruntowane i wyspecjalizowane cykliczne wydarzenia społeczno-kulturowe z bogactwem i różnorodnością zachowań i działań folklorystycznych tworzą synkretyczny i jednocześnie zuniwersalizowany kompleks strukturalno-organizacyjny. Z drugiej jednak strony zakres, przebieg, forma, liczba i znaczenie owych festiwalowych działań zależą w dużej mierze od założeń programowych konkretnych organizatorów, interpretacji, ocen i rekomendacji naukowców i specjalistów folklorystycznych, specyfiki i podejścia uczestników (zarówno wykonawców, jak i publiczności), a wreszcie od samego miejsca kulturowego, w którym dany festiwal się odbywa. Dodatkowo każde takie interkulturowe wydarzenie może być bardzo różnie rozumiane przez całe wielobarwne środowisko składające się na jego obraz.
Nie szukałem nowości, szukałem muzyki
Na scenie występuje od czwartego roku życia. Anna Maria Jopek śpiewała o nim piosenkę. Sam o sobie mówi "muzyk ze wsi". W jaki sposób ten interesujący artysta odkrywa piękno muzyki? Z Joszkiem Brodą, multiinstrumentalistą o rzymsko-katolickiej brodzie i góralskim sercu, rozmawia Małgorzata Wielgosz.
Jak zwykle w czerwcu nad Wisłą
Ogólnopolski Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu nad Wisłą od lat jest największą i najważniejszą w Polsce imprezą dotyczącą muzyki tradycyjnej. Nie tylko dla etnografów, etnologów i innych teoretyków czy fanów, ale głównie dla samych wykonawców tej muzyki - tych wszystkich "babć i dziadków", wiejskich nauczycieli śpiewu i gry na instrumentach, dla lokalnych społeczności, domów kultury, kół gospodyń, które na festiwal czekają, przygotowują się, przechodzą sito eliminacji, aż wreszcie niosą zdobyte trofea na swoje podwórka, zyskując podziw sąsiadów i całej okolicy. W tym roku była to już 47. edycja festiwalu (27. - 30. czerwca) i jak zwykle w ostatni weekend czerwca zgromadziła tłumy w małym miasteczku nad Wisłą.
Wielki festiwal na prowincji
Festiwal Z Wiejskiego Podwórza w Czeremsze w tym roku osiągnął pełnoletniość - nie wiadomo kiedy lata zleciały i w lipcu odbyła się już osiemnasta jego edycja. Od dwóch czy trzech lat festiwal zyskał nowy szyld - Visegrad wave in Czeremcha i obraca się głównie w kręgu muzycznej Słowiańszczyzny.
W kręgu mędrca i żebraka
Wędrowni dziadowie - "ludzie gościńca"; wędrujący po wsiach i miasteczkach żebracy, pieśniarze i gawędziarze; postacie charakterystyczne dla krajobrazu dawnej polskiej wsi, będące częścią szerszego zjawiska mobilnych grup społecznych pełniących ważną rolę w ustnym przekazie kultury, zastąpionym później przez media i różne metody zapisu informacji. Dziś wędrowny dziad jest obecny w polskiej kulturze jako rozpoznawalny bohater zbiorowej wyobraźni.
Czas dobrego wina...
"W 2012 roku byliśmy na "Mikołajkach Folkowych" w Lublinie. To dla mnie było ogromne zaskoczenie! Zaprezentowaliśmy się w okrojonym składzie. Powstał nowy repertuar. Czułam, ze mam coś do powiedzenia i chciałabym to powiedzieć. Udało się! Było to minimalistyczne i bardzo mi się to spodobało. Zarówno to jak zostaliśmy przyjęci, jak również jak to zabrzmiało. I wtedy powstał Lesja Folk - gramy w mniejszym składzie, może w otoczeniu mniejszej ilości dźwięków, ale otacza nas też więcej treści, tak jak tutaj - na Nowej Tradycji." Rozmowa z Lesja Folk, laureatami Konkursu Muzyki Folkowe Polskiego Radia "Nowa Tradycja" 2013. Z Lesją Szulc rozmawiała Monika Koziołek-Sulima
Susanna
Susannę Jarą-Małecką poznałam kilkanaście lat temu, nie pamiętam jak i gdzie. Córka Marianny Jarej, jednej z moich pierwszych mentorek wokalnych, dzięki której odkryłam swoje korzenie i stało się dla mnie jasne, dlaczego ciągnie mnie do muzyki Wschodu. Zuzia współtworzyła pierwszy skład Widyma. W tym zespole rozumiałyśmy się bardzo dobrze, sporo nas łączyło, trochę dzieliło, ale najważniejsze, że nasza współpraca muzyczna układała się. Lubiłam odwiedzać Susannę. W tych wizytach było coś mistycznego. Najpierw przekraczało się bramę okalającą posiadłość cerkwi, żeby pokonać kilka schodów plebanii i zejść bardzo nisko, jakby do podziemia. A tam, był po prostu dom. Dom ludzi, którzy przyjechali do nas ze Wschodu, dom pełen muzyki, ukraińskich zwyczajów, ozdób, dom gościnny i otwarty. Żywy folk. Zuzia jest jednym z trójki dzieci Antona Jarego (protodiakona, dyrygenta, śpiewaka), który dzisiaj służy w sanockiej katedrze prawosławnej oraz Marianny Jarej (dyrygentki, teololożki, muzyka, społecznika, tłumacza...). Z Susanną Jarą-Małecką rozmawia Angela Gaber
„Analog” czy „digital”?
Przeczytałem niedawno na którymś z internetowych portali kolejny cykl (nieskończonych chyba) rozważań na temat wyższości jednego nośnika dźwięku nad innymi. Tym razem obwieszczano oto bezdyskusyjną przewagę nośnika tradycyjnego czyli płyty analogowej nad płytą CD. Nie czas tu na pytanie o wiarygodność badań, które bez żadnych materialnych podstaw - a jedynie na bazie obliczeń i spekulacji - diagnozują (zazwyczaj niepodważalnie) co nastąpić ma za lat wiele.
Carnaval w Lublinie
Dzisiaj karnawał kojarzy nam się z wielkimi paradami na sambodromie w Rio De Janeiro, a niektórym z Wenecją i jej karnawałem masek. Jednak kto od 8. do 11. sierpnia był w Lublinie dowiedział się, że karnawał posiada bardzo starą tradycję i może wyglądać podobnie do tego z wieków średnich. W Lublinie już po raz czwarty zorganizowany został Carnaval Sztuk-Mistrzów. Jak co roku, zabawy i imprezy odbywają się głównie na ulicy.
4x4x4 czyli cztery stany na czterech kołach we czwórkę
Pomysł wydawał się nieco szalony. Pojechać autem gdzieś w daleką Azję, pod chińską i afgańską granicę. Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan i Tadżykistan. Brzmi dobrze. Jedziemy!
Podróż małymi krokami
Mapa, namiot, śpiwór i nocnik. Samochód, pociąg, samolot czy rower. Nie trzeba wyruszać na drugi kontynent, by odkryć blaski i cienie podróży z dzieckiem. Bilans jest zawsze na plus.
Skyforger w Warszawie
30 sierpnia łotewska legenda pagan folk metalu, Skyforger, zawitała wreszcie i do Warszawy! Będąc przejazdem w Polsce (31.08 grali w słowackiej Banskiej Bystricy na festiwalu "VII Noc Besov") zagościli w stołecznym klubie Metal Cave na Woli. Zatem po kolei...
Chłopska muzyka, chłopskie legendy, chłopski bunt
Buntownicza R.U.T.A., dzika Kocirba, niepowtarzalne Studium Instrumentów Etnicznych i wiele innych zespołów zagrało na tegorocznym festiwalu w Gorajcu. Goście imprezy wysłuchali opowieści, obejrzeli filmy i wzięli udział w rajdach, warsztatach oraz innych atrakcjach. Motywem przewodnim tegorocznego Folkowiska w Gorajcu () była kultura chłopska, która łączyła zamieszkujących pogranicze Polaków, Ukraińców i Żydów. Chłopskie wątki były obecne we wszystkich punktach programu.
Polak i Pers - dwa bratanki
Nastoletnia nowość
Taka historia nie zdarza się często - zespół cieszący się sporą popularnością wśród naszej rodzimej publiczności, jeżdżący na duże festiwale (grali m.in. na Nowej Tradycji, zawędrowali nawet za ocean, występując na Vancouver Folk Music Festival), nagrywa świetną płytę, po czym odkłada ją na półkę, a jednocześnie nie przerywa działalności i gra od czasu do czasu jakieś koncerty. Taka właśnie historia stała się udziałem białostockiej grupy The Bumpers. Wydany niedawno album zatytułowany "Po polsku" został zarejestrowany w roku 2000. Zdaniem samych muzyków powodem takiego opóźnienia był przede wszystkim problem z wydaniem tej płyty, a więc ze sfinansowaniem jej tłoczenia i dystrybucją. Słuchając tego krążka nie trudno dojść do wniosku, że niewiele brakowało, byśmy stracili jeden z najciekawszych albumów w historii polskiego folk-rocka.
Pałac „Koła grukatała”
Południce - Elektronice
Poszukiwacze Zaginionego Rulonu
Jarzębina
Angelika Kuźniak „Papusza”
Bronisława Wajs. Po cygańsku Papusza, czyli lalka. Poetka odkryta przez Jerzego Ficowskiego i wynoszona na piedestał przez Juliana Tuwima. Jej wiersze, proste piosenki pełne tęsknoty za przyrodą, są do dzisiaj chlubą cygańskiego dziedzictwa. |
Justyna Straczuk „Cmentarz i stół. Pogranicze prawosławno-katolickie w Polsce i na Białorusi”
Książka jest plonem długoterminowych badań etnograficznych prowadzonych w latach 1993-2001 we wsiach na pograniczu wyznaniowym w Polsce i na Białorusi. W centrum zainteresowania znalazły się tu dwa obszary życia społecznego lokujące się na granicy kultury i biologii - skupione wokół umierania i jedzenia - które przez swój bliski związek zarówno ze sferą sakralną, jak i codzienną doskonale ujawniają różne procesy tworzenia i neutralizowania symbolicznych granic między wyznaniami i między wyznawcami. |
Remigiusz Mazur-Hanaj, Joanna Jarco (red.) „Za dziada w super wróbla przemienionego. Antologia nowej pieśni dziadowskiej”
Książka ukazała się nakładem wydawnictwa In Crudo we współpracy z Fundacją Numinosum i pomocą finansową Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zawiera teksty laureatów dwóch edycji Konkursu na Pieśń Dziadowską Nową 2008 i 2012 oraz słowo wstępne pióra Piotra Grochowskiego. |
Jan Gaca (1933-2013)
Jan Gaca (Przystałowice Małe - powiat przysuski) - ur. w 1933 r., zmarł 23.08.2013 r. Na skrzypcach grał od szesnastego roku życia. Jeden z najlepszych i jednocześnie jeden z ostatnich weselnych skrzypków tego regionu. Na jego bogaty repertuar składały się przede wszystkim mazurki, oberki i polki.
...lubię sobie posłuchać moich melodii Bronisław Bida (1927-2013)
Skrzypce w rękach muzykanta to znacznie więcej niż instrument muzyczny. To magiczne narzędzie, wyrażające osobowość grającego, jego energię i wrażliwość. W rękach Bronisława Bidy skrzypce były przede wszystkim znakiem niezwykłej staranności i kunsztu wykonawczego.