Jawornicki czakram
Spytali mnie w pracy, gdzie jadę na urlop, odpowiedziałam, że na pogranicze Bieszczadów i Beskidu Niskiego.
- Ale ci fajnie! Będziesz sobie chodzić?
- Nie, będę leżeć!
Bywalcy Jawornika wiedzą, że nigdzie na świecie nie wypoczywa się tak doskonale i skutecznie, jak właśnie w tej magicznej dolinie zagubionej gdzieś w bok od czerwonego szlaku pomiędzy Beskidem Niskim a Bieszczadami. Nawet zapaleni wędrowcy, kiedy tu dotrą, nie bardzo mają ochotę gdziekolwiek się ruszać. Zanim poznałam Jawornik wydawało mi się, że nie można spędzać wakacji co roku w tym samym miejscu. Teraz bez problemu sobie to wyobrażam, ba! wejście na najbliższą górę Kamień zajęło mi 10 lat! - i to poszłam tylko dlatego, że była okazja wycieczki z grupą dzieci i przewodnikiem. Teraz mam kolejne 10 lat na myślenie o wycieczce do cerkwi we wsi Rzepedzi.