XVIII Łemkowska Watra w Zdyni

Odbywała się tradycyjnie w trzeci weekend lipca (21-23.07) jak zwykle w strugach deszczu, choć w tym roku było jednak trochę inaczej, bo przez kilka godzin nie padało. Pogoda jak co roku nie przeszkadzała pięciu tysiącom widzów, w większości Łemkom przybyłym z całej Polski (a nawet z zagranicy). Watra to okazja do spotkania znajomych, nie widzianych czasem od lat, okazja do porozmawiania w swoim języku, do pośpiewania swoich piosenek. Jak zawsze, najważniejsze były występy artystyczne. Najwięcej zespołów przyjeżdża z Ukrainy, nie zawsze mają one coś wspólnego z Łemkami, i nie zawsze reprezentują wysoki poziom, ale nie to jest w tym miejscu najważniejsze. Wszystkie zespoły były oklaskiwane, nawet ten z Poznania, który z trudnością śpiewał nawet z kartki, również Łemkowyna ze Lwowa, nie umiejąca wyzwolić się z sowieckiej maniery opracowywania i wykonywania pieśni ludowych.

Jednak było wiele ciekawych zespołów. Najciekawsza była z pewnością łemkowska Kyczera z Legnicy istniejąca już prawie 10 lat, powstała za przyczyną Jurka Starzyńskiego, dawniej tancerza z Łemkowyny z Bielanki. W tak krótkim czasie młodzi artyści zdążyli już objechać z koncertami pół Europy wprowadzając zawsze widzów w wielki zachwyt. Rok temu, na Międzynarodowym Festiwalu Ziem Górskich, za wspaniałe widowisko "Fedory" dostali Srebrną Ciupagę oraz nagrodę dziennikarzy. Rok temu zadziwili tym widowiskiem widzów na Watrze i trudno było tym razem spodziewać się czegoś lepszego. Tym razem Kyczera pokazała tańce dziewcząt, oraz wspaniałe widowisko taneczne, przedstawiające odejście rekrutów do wojska. Pełne temperamentu tańce, wspaniała choreografia i trzymająca uwagę akcja wzbudziła entuzjazm. Kyczera - zespół naprawdę na poziomie. Oprócz tego należy zwrócić uwagę na kapelę zespołu. Nie ma już starych skrzypków, grających jeszcze przed wysiedleniem, ale młodzi przejęli ich styl i energię (a jak gra i śpiewa trzynastoletnia Ramonka!). Tak właśnie brzmi prawdziwa muzyka łemkowska.

Taniec był mocną stroną imprezy, czym wykazała się młodzież z liceum ukraińskiego z Górowa Iławieckiego czy Łemkowie z zespołu Osławianie.

Inny zespół godny uwagi to gdański Chutir. Ta ukraińska kapela folkowa, istniejąca od kilku lat, stale powiększa repertuar i stale podnosi poziom, co było widać i słychać w Zdyni. Muzycy nie boją bawić się melodią, aranżacją, wspaniale nawiązują kontakt z publicznością. Chutir na pewno da jeszcze o sobie poznać na naszym rynku muzycznym.

Na pewno wydarzeniem był koncert grającej już kilkanaście lat, ukraińskiej kapeli rockowej Ve Ve. Zespół ten musiał czekać do trzeciej w nocy na przerwę w ulewie. Na scenie przedstawił program ze wszystkich swoich (chyba trzech) krążków. Zaczął od mocnych interpretacji muzyki ludowej, żeby później przejść już do tematów skomponowanych przez siebie. Nowoczesnej aranżacji nie powstydziłyby się zespoły anglosaskie, a solówki gitarzysty mogły rozgrzać każdą publiczność. Gdyby zespołowi udało przebić się przez hermetyczny rynek zachodni, mógłby nieźle tam zamieszać.

Czekamy na następną Watrę w Zdyni mając nadzieję, że może nareszcie będzie trochę słońca.

Skrót artykułu: 

Odbywała się tradycyjnie w trzeci weekend lipca (21-23.07) jak zwykle w strugach deszczu, choć w tym roku było jednak trochę inaczej, bo przez kilka godzin nie padało.

Dział: 

Dodaj komentarz!