Wieszcz i pieśń

Ludowość u Mickiewicza. Bez zamiłowania wieszcza do ludowej pieśni, do gędźby i do gadki, nie powstałoby wiele utworów, zwłaszcza pięknych fragmentów „Pana Tadeusza”, bezpośrednio z pieśnią i muzyką związanych. Wszystko to poprzedziły staranne studia nad folklorem młodego Adama oraz jego przyjaciół z kręgu Filomatów i Filaretów, wspólne wędrówki, śpiewanie, muzykowanie, zapisywanie i wydawanie pieśni. Jest jeszcze inny Mickiewicz, mało zresztą znany, który marzy o karierze popularnego autora tekstów pieśni czy też kompozytora.

Młody Mickiewicz kocha pieśni. Za jedną z najpiękniejszych piosenek narodowych uważa „Laurę i Filona” Franciszka Karpińskiego. Przy słuchaniu tego utworu wpada w trans i wtedy mają miejsce jego natchnione improwizacje. Muzykolodzy nazywają jedną z czterech wersji melodycznych tej piosenki tzw. „wersją Mickiewiczowską”, ponieważ poeta gdzieś ten utwór zanotował i śpiewał. Biedny pan Franciszek Karpiński, który na stare lata żył w swoim nędznym mająteczku w Chorowszczyźnie, nawet o tym podziwie młodego Mickiewicza dla swojej twórczości nie wiedział.

Już po latach, na emigracji, sławny i uznany twórca „Ballad i romansów”, „Dziadów”, „Pana Tadeusza” powie skromnie, że za prawdziwie narodowego poetę uważa Karpińskiego! Stale też nosi się z zamiarem napisania studium o autorze „Justyny”. Studium tego nie napisał, ale Karpińskiego uwiecznił w „Epilogu” do „Pana Tadeusza”, gdzie marzenie o „zbłądzeniu pod strzechy” sąsiaduje z przykładem ludowej popularności „Justyny”.

Na temat stosunku Mickiewicza do pieśni ludowej napisano sążniste dzieła naukowe. Ludowość w poezji Mickiewicza to ogromny i konsekwentnie realizowany program literacki. Program ten zrewolucjonizuje współczesną mu i późniejszą poezję, prozę, dramat, muzykę i malarstwo. Młody Mickiewicz zaczyna swoje studia nad pieśnią i folklorem od, pozornie niewinnej, zabawy na spotkaniach Filomatów i Filaretów. Czeczot, Zan, Chodźko, Odyniec zbierają i tłumaczą pieśni litewskie i białoruskie znad Niemna i Dźwiny, polskie ballady i legendarne opowieści. Wiele z tych utworów Mickiewicz przetworzy w „Balladach i romansach”. Mniej zdolni koledzy, aczkolwiek też próbują sił na literackiej niwie, zasłyną później na uniwersyteckich katedrach w roli znakomitych ludoznawców i uczonych. Pasja wileńskich Promienistych jest zaraźliwa. Goszczyński i Zalewski zajmą się podobnymi sprawami na Ukrainie. Powstanie w rezultacie tzw. ukraińska szkoła poetycka, również oparta na folklorze. Z Warszawy wyrusza, wędrując od wioski do wioski, Oskar Kolberg.

Nie wiadomo dokładnie, jak te wszystkie „wileńskie nowinki”, ze szczególnym uwzględnieniem poglądów Mickiewicza, mają się do wczesnej twórczości Chopina. Wielu muzykologów skłonnych jest traktować genialnego Fryderyka w oderwaniu od literackiego tła epoki. Wiadomo jednak, że w artystycznej „Honoratce” Mochnacki i Witwicki sączą do ucha Frycka „barbarzyńskie rymy litewskiego poety”. Nie jest tajemnnicą, że jeszcze później, o czym pisze Schuman, wiele utworów Chopina powstało pod wpływem „Ballad i romansów”. Stosunki Mickiewicza z Chopinem są dość skomplikowane. W Paryżu apodyktyczny Adam wybucha gniewem na widok Chopina. Zarzuca mu „łaskotanie nerwów arystokratycznych”, „paradowanie w modnych strojach na Faubourg Saint-Germain”, zamiast porywania tłumów na publicznych koncertach i pisania „opery narodowej”. Biedny Fryderyk kulił się wtedy za fortepianem i dopiero kiedy zaczynał nieśmiało grać ludowe piosenki, czoło narodowego wieszcza rozpogadzało się powoli.

Muzykalność Mickiewicza jest osobliwego rodzaju. Wiadomo, że uwielbiał Mozarta i wielokrotnie na melodię z „Don Juana” pisał swoje pieśni w „Dziadach”. Toleruje jako wirtuoza Liszta, którego, w odróżnieniu od Chopina, nazywa „trybunem ludu”. To samo dotyczy Paganiniego. W Rzymie, z Odyńcem, przysypia jednak na jednej z oper Rossiniego, co zresztą można wytłumaczyć zmęczeniem. Ma swoich ulubieńców wśród całkiem nieznanych muzyków i kompozytorów! Należał do nich na przykład gitarzysta Stanisław Szczepanowski (1814-1879), który swoją grą sprowokował kiedyś słynną improwizację wieszcza i jego odpowiedź Słowackiemu: „Ja rymów nie dobieram i wierszy nie składam”.

We współczesnym „Słowniku Muzyków Polskich” Mickiewicz figuruje jako kompozytor! Zbyt duża jest tu chyba czołobitność autorów tego dzieła wobec narodowego wieszcza. Parę melodii rzeczywiście dobrał sam do swoich wierszy i piosenek. Przeważnie na zapomnianą nutę. Uwielbiał zresztą śpiewanie, ale głosu pięknego nie miał. Filomaci i Filareci żartowali, że Adam „buczał”. Zan i Czeczot mieli głosy jak dzwony, tymczasem Mickiewicz śpiewał szkaradnie. Nie jest to jednak zarzut. Wielu ludzi, obdarzonych wybitnym słuchem muzycznym, śpiewa fatalnie... Mickiewicz miał genialny słuch, co widać w jego wierszach. Nikt zresztą tak pięknie jak on nie pisywał o muzyce, piosence, choćby w Panu Tadeuszu: „Koncert Jankiela”, „Poloneza czas zacząć”, natchnione strofy na temat „Mazurka Dąbrowskiego” i innych pieśni patriotycznych.

Nie miał jednak pan Adam szczęścia do kompozytorów. Kto wie, jakie wtedy powstałyby arcydzieła narodowe? Moniuszko pojawił się zbyt późno. Zresztą wcześniej pojawić się nie mógł! Żeby ukształtować swój styl, musiał Mickiewicza wcześniej przeżyć i jego poezje wchłonąć. W gruncie rzeczy powiedział później: Zbyt mało pieśni do wierszy i ballad Adama napisałem. Współczesny Mickiewiczowi Albert Sowiński był raczej zręcznym wydawcą, niż kompozytorem. Sam Mickiewicz powiedział kiedyś, nie bez nuty zniechęcenia: Ma się rozumieć, jak będę miał pieniądze, to literaturę i książki porzucę, na wsi osiądę i będę muzyki komponować. Kto wie, przy tak wielkiej pracowitości oraz energii mógł wiele osiągnąć. Pieniędzy jednak nigdy nie miał zbyt dużo. Innym jeszcze marzeniem wieszcza było napisanie popularniej pieśni narodowej. I to marzenie zostało niezrealizowane. Śpiewano wprawdzie „Alpuharę”, „Odę do młodości”, „Śmierć pułkownika”, „Pieśń Feliksa” z II części „Dziadów”, ale daleko tym utworom, jeśli o popularność chodzi, do niektórych utworów powstańczych z 1831 i 1863 roku. Może wielkim poetom i kompozytorom sprawia trudność napisanie prostej piosenki? Charakterystyczne zresztą, że i Słowacki też takiej pieśni nie ma! To samo dotyczy Chopina. Wreszcie o powodzeniu pieśni decyduje czasem szereg czynników pozaartystycznych. Ale ma Mickiewicz inne wielkie zasługi patriotyczne dla kraju, czego udowadniać nie trzeba. Jest inspiratorem patriotycznego śpiewnika Wincentego Pola, któremu wręcz dyktuje tematy do napisania. Wprawdzie Pol talent do pieśni na pewno ma ogromny.

Mickiewicz do końca życia inspiruje innych do wypełniania narodowej powinności. Wymieniać można jeszcze wiele nazwisk. Ale po co? „My wszyscy z niego” – jak powie po śmierci wielkiego Adama Zygmunt Krasiński.


Zbigniew Adrjański (ur. 1932) – dziennikarz i publicysta muzyczny, autor piosenek, reżyser estradowy i konferansjer. W latach 1962-1972 założył i prowadził „Radiową giełdę piosenek”. W latach 1974-76 był naczelnym redaktorem programów rozrywkowych TVP. Z wykształcenia slawista, z zamiłowania zbieracz pieśni, kolekcjoner dawnych śpiewników, druków odpustowych, ballad dziadowskich – zgromadził ciekawe archiwum. Ważniejsze jego książki to „Śpiewnik Iskier na różne okazje” i „Pieśni sercu bliskie”.
Skrót artykułu: 

>

Ludowość u Mickiewicza. Bez zamiłowania wieszcza do ludowej pieśni, do gędźby i do gadki, nie powstałoby wiele utworów, zwłaszcza pięknych fragmentów „Pana Tadeusza”, bezpośrednio z pieśnią i muzyką związanych. Wszystko to poprzedziły staranne studia nad folklorem młodego Adama oraz jego przyjaciół z kręgu Filomatów i Filaretów, wspólne wędrówki, śpiewanie, muzykowanie, zapisywanie i wydawanie pieśni. Jest jeszcze inny Mickiewicz, mało zresztą znany, który marzy o karierze popularnego autora tekstów pieśni czy też kompozytora.

Dodaj komentarz!