Veneto w Krakowie

Obecna 23 września na Placu Wolnica w Krakowie włoska grupa "Le Arti per Via" to jednocześnie zespół muzyczny, wędrowne muzeum i teatr uliczny. Ukazane przez nią widowisko przedstawiło pracę różnego rodzaju rzemieślników i handlarzy z przełomu XIX i XX wieku - tradycje regionu Veneto.

Pusty plac targowy powoli zapełnia się mnóstwem postaci wykonujących przeróżne zawody, tętni coraz większym zgiełkiem. Gdy pojawiają się na nim kwiaciarki z koszami kwiatów, zaczyna iskrzyć pełnią barw. Na rowerze wjeżdża mleczarka z bańkami pełnymi mleka. Lekarstwa na przeróżne choroby przynosi zielarka. Ze skrzynką, wypełnioną leżącymi w porządku okularami, pojawia się okularnik (okulary odbierano wówczas bez konsultacji z okulistą, przymierzano i wybierano te, w których było najlepiej widać). Krzesło, ławeczka, kilka szczotek, pasta do butów, to z kolei ekwipunek, z jakim przybywa czyścibut. Dziurawe rondle, garnki można przynosić do druciarza, a zepsute parasole do parasolnika. Ze swoim warsztatem przybywa garncarz, który wyrabia naczynia na oczach widzów. Gry hazardowe, ocierające się o granice prawa, proponuje sprzedawca losów loteryjnych. Na jedynie niewielki zarobek za swój ubogi towar może liczyć sprzedawczyni piasku, wykorzystywanego do polerowania miedzi, garnków. Pojawia się także wyplatacz krzeseł, koszyków, szlifierz, tapicer, fotograf ze swoją asystentką, kominiarze, praczki i wielu innych rzemieślników.

Targowisko jest również niezwykle atrakcyjne dla dzieci, które mogą obejrzeć bajkę o Czerwonym Kapturku, wystawianą przez wędrowną trupę teatralną. Mogą posmakować słodkich łakoci u lodziarza, sprzedawczyni słodyczy bądź u sprzedawcy bitej śmietany, nakładającego ten specjał z drewnianej maselnicy na waflowe rożki. Dziecięce oczy cieszą towary przyniesione przez sprzedawców wiatraczków, zabawek, lalek. Handlarze przy okazji prezentują, jak powstają gliniane piszczałki, czy też jak zrobić kwiatki z papieru. Wszyscy rzemieślnicy posługują się przy tym oryginalnymi rekwizytami. Wraz z towarem wnoszą mnóstwo zgiełku, wieści i plotek ze świata. Przestrzeń teatru-muzeum powoli się wypełnia. W pewnym momencie postacie zastygają w stopklatce. Ten bezruch zostaje opatrzony komentarzem: "To jest muzeum". Widz uświadamia sobie, że to wszystko musi ożyć, by powstał teatr.

Na uwagę zasługują odśpiewane przez grupę "Le Arti per Via" pieśni. Wśród nich znalazła się pieśń opowiadająca historię pięknej praczki, która piorąc nad rzeką zgubiła pierścionek. W szukaniu go poprosiła o pomoc rybaka. Inna, z refrenem "Mamo, daj mi sto lirów", dotyczyła emigracji z Włoch za Atlantyk w poszukiwaniu pracy (100 lirów kosztował bowiem bilet na statek). Po śpiewie postacie wracają na swoje miejsca - do handlu i prowadzenia warsztatów. Widzowie z niecierpliwością oczekują na sygnał, po którym będą mogli wejść na plac, stać się częścią akcji, wprzęgnięci w nią zamieniają się bowiem w bohaterów spektaklu. Takie połączenie muzeum, teatru i muzyki pozwala świetnie poznać tradycje regionu Veneto, na moment poczuć klimat dawnego, włoskiego targowiska.

Skrót artykułu: 

Obecna 23 września na Placu Wolnica w Krakowie włoska grupa "Le Arti per Via" to jednocześnie zespół muzyczny, wędrowne muzeum i teatr uliczny. Ukazane przez nią widowisko przedstawiło pracę różnego rodzaju rzemieślników i handlarzy z przełomu XIX i XX wieku - tradycje regionu Veneto.

Dział: 

Dodaj komentarz!