To jest folk!

Kapela Buki

Grają żywiołowo, spontanicznie, z entuzjazmem. Radość muzykowania podoba się zarówno publiczności, przyjmującej ich bardzo życzliwie, jak i jurorom folkowych festiwali, którzy doceniają umiejętności, potencjał twórczy, świeżość i bezpretensjonalność (II nagroda na Scenie Otwartej "Mikołajków Folkowych 2000" i wyróżnienie na tegorocznym festiwalu "Nowa Tradycja").

W regionie lubuskim, skąd pochodzą, są jak dotąd jedynym folkowym zespołem. W obecnym, dziewięcioosobowym składzie grają od około czterech lat. Zanim powstała "Kapela Buki", jej przyszli członkowie próbowali swych sił w formacjach grających rozmaitą muzykę. Przygoda z folkiem zaczęła się od akompaniowania ludowemu zespołowi śpiewaczemu z Gościeszowic. Po występie "Gościeszanek" grali kilka własnych utworów, których uczył ich pochodzący z Bukowiny Tatrzańskiej akordeonista "Buków" Robert Wiśniowski. Mieli jednak wrażenie, że nie mogą znaleźć swego miejsca, że niezupełnie pasują do ludowych kapel występujących na folklorystycznych przeglądach.

Występ "Buków" w ramach Sceny Otwartej "Mikołajków Folkowych 2000" był dla nich przełomowy, nie tylko ze względu na zdobycie nagrody. W Lublinie odkryli istnienie wielu nurtów muzyki folkowej i swoje w niej miejsce. "A więc to jest folk!" - taka była ich reakcja.

Czerpią inspiracje z rozmaitych źródeł. Grają melodie zasłyszane w różnych regionach Polski, bądź te wyszperane w starych zbiorkach nut. Różnorodność ich muzyki płynie być może z faktu, iż rodziny członków zespołu mają korzenie w wielu regionach Polski - choćby na Śląsku czy Polesiu. Zdaniem "Buków" w muzyce folkowej tkwi ogromny potencjał, wyobraźnia wykonawców ma wielkie pole do popisu, jest miejsce nawet dla - wydawałoby się - bardzo oddalonych od siebie nurtów i tendencji. Cieszą się, że poznając taką muzykę, mogą ciągle dowiadywać się czegoś nowego.

Agnieszka Skoczylas, grająca w zespole na skrzypcach i śpiewająca, na festiwalu w Lublinie usłyszała od kogoś, że folk jest sposobem na życie. Uważa, że oto być może tworzy się "rodzina" ludzi zainteresowanych folklorem i w nim szukających inspiracji nie tylko muzycznych i że od nich zależy, jak będzie w przyszłości postrzegany folk. Ona sama marzy o tym, by muzyka ta mogła uwrażliwiać człowieka, by była piękna i czysta i by przynosiła ludziom radość.

Skrót artykułu: 

Grają żywiołowo, spontanicznie, z entuzjazmem. Radość muzykowania podoba się zarówno publiczności, przyjmującej ich bardzo życzliwie, jak i jurorom folkowych festiwali, którzy doceniają umiejętności, potencjał twórczy, świeżość i bezpretensjonalność.

Dział: 

Dodaj komentarz!