Tatry w sercu, Sudety za oknem

W połowie listopada ukazały się dwa świąteczne wydawnictwa. Jednym z nich jest płyta kolęd i pastorałek "Święta z JazGotem", drugim zestaw płyty z książką "Kiedy Bóg się rodzi", na której autorskie kolędy i pastorałki wykonuje nie tylko zespół Trebunie - Tutki czy rodzina Pospieszalskich. Świąteczne gawędy zamieszczone na krążku czyta Jerzy Trela. Książka zawiera m.in. wiersze Ernesta Brylla, wzbogacone o piękne zdjęcia i grafiki.

Rozmawiamy z Mirosławem Kowalikiem, pomysłodawcą obu wydawnictw, producentem muzycznym i basistą zespołu Raz Dwa Trzy.

Od kilku dni w sklepach muzycznych można znaleźć dwie płyty - "Święta z JazGotem" i "Kiedy Bóg się rodzi". Czy będą to idealne prezenty dla miłośników świąt Bożego Narodzenia?
Mam nadzieję, że nie tylko świąt. Obie płyty są dobrym prezentem dla zwolenników góralszczyzny, dobrej muzyki, wspaniałych zdjęć i rysunków, a także literatury pięknej.

Miłośników gór zachęcam szczególnie do sięgnięcia po płytę "Święta z JazGotem", na której autorskie kolędy i pastorałki wykonuje podhalański zespół JazGot. Jedna z kolęd została napisana po góralsku. Wszyscy, którzy w czasie świąt chcieliby być w górach, a nie mogą z różnych powodów, dzięki tej płycie choć na chwilę się tam znajdą.

"Kiedy Bóg się rodzi" to z kolei płyta również z autorskimi kolędami i pastorałkami w wykonaniu zespołu Trebunie - Tutki, rodziny Pospieszalskich, Hani Rybki, zespołu JazGot i gawędami świątecznymi Katarzyny Rolbieckiej, które czyta Jerzy Trela.

Książka, do której dołączona jest płyta, zawiera wiersze Ernesta Brylla i moje. Poezję wzbogacają piękne zimowe fotografie Jacka Zycha, z portretami Jana Treli i Władysława Trebuni, akwarele Magdaleny Bryll, a także grafiki Władysława Trebuni i jego córki, Anny Trebuni - Wyrostek.


Dla naszych czytelników niektóre nazwiska, które Pan wymienił, są zupełnie nieznane.
Na płycie, która stanowi składankę utworów, przeważnie występują osoby bardziej lub mniej znane. Nie oznacza to, że niektóre z tych kolęd i pastorałek są ważniejsze od pozostałych. Wszystkie wzajemnie się dopełniają.

Jeśli chodzi o nazwiska to miłośnikom Podhala Hani Rybki przedstawiać nie trzeba. Urodzona pod Tatrami została obdarzona niezwykłym głosem. Współpracowała z Ireną Santor, Marylą Rodowicz, zespołami Brathanki, Skaldowie, Golec uOrkiestra i przez jakiś czas z krakowskim kabaretem Loch Camelot. Ten głos nie potrzebuje rekomendacji.

Katarzyna Rolbiecka, jedyna przedstawicielka Wybrzeża na tej płycie, to filolog, współpracuje ze mną od dawna. Jacek Zych to bardzo zdolny wałbrzyski fotograf, a Madzia Bryll wykonywała ilustracje do wielu wydawnictw.

Pod nazwą zespołu JazGot kryje się czterech górali z krwi i kości, urodzonych na Podhalu. Ich liderem jest Jan Trebunia - Tutka, ze słynnej góralskiej muzycznej rodziny. Gra na skrzypcach, które sam wykonuje. Andrzej Jarząbek, kolejny członek tego zespołu, to najbardziej znany skrzypek góralski średniego pokolenia. Jędrek Polak, skrzypek, mieszka w najwyżej położonej miejscowości w naszym kraju - Zębie. Był uczniem Władysława Trebuni - Tutki. Czwarty z górali to Robert Czech, który gra na cymbałach i kontrabasie, zwanym po góralsku "basem".


Nie po raz pierwszy współpracuje Pan z zespołem JazGot?
"Święta z JazGotem" to już drugi nasz wspólny projekt. W listopadzie ubiegłego roku odbyła się premiera krążka "Góry w sercu". Teksty, które napisałem, zostały przełożone na góralszczyznę przez Jana Trebunię - Tutkę i Anię Trebunię - Wyrostek, a muzykę, którą stworzyłem, wykonał właśnie zespół JazGot. Ale warto wspomnieć o jeszcze co najmniej dwóch osobach, które zaprosiłem do udziału w tym przedsięwzięciu. Pierwszą z nich jest Thomas Celis Sanchez pochodzący z Meksyku, który w Polsce współpracował m.in. z Justyną Steczkowską, Martyną Jakubowską czy z zespołem Zakopower. Na naszej płycie gra na bębnach meksykańskich. Drugą - Mołdawianin, Eugeniu Didic, który gra na trąbce i słychać w tym graniu bałkańską nutę. Oba instrumenty nadają muzyce góralskiej nowe niepowtarzalne brzmienie. Utwory mają zupełnie inny odbiór na żywo i myślę, że osoby uczestniczące w naszych koncertach podzielają to zdanie. Na scenie pojawia się zawsze mała orkiestra, bo grają również z nami: Szymon Bobrowski na trąbce, Grzegorz Poliszak na perkusji, Andrzej Rusek na gitarze basowej czy Józek Dorula na akordeonie.

Płyta "Góry w sercu" była wyróżniana, otrzymała m.in. nominację do nagrody Fryderyk 2011 w kategorii Album Roku Folk/World Music.


Czym różni się płyta "Święta z JazGotem" od innych wydawnictw świątecznych?
W gruncie rzeczy jest bardzo podobna do innych tego typu wydawnictw. Ma jednak dużą zaletę - jest to płyta autorska. Odbiorca nie znajdzie na niej popularnych kolęd i pastorałek, a zupełnie nowe treści, które skłaniają do myślenia i, jak sądzę, są ponadczasowe. Płyta przyda się również na kolejne święta bożonarodzeniowe i spodziewam się, że każdego roku będzie odbierana inaczej.

Teksty utworów na tę płytę napisała moja żona Iza Domańska - Kowalik, Jan Trebunia - Tutka i ja. Ponieważ muzykę wykonuje zespół JazGot, jej brzmienie jest góralskie. Większość z utworów została napisana w języku literackim, zespół wykonuje je w gwarze.

Spotkałem się z wieloma opiniami, że trudno w trakcie słuchania spokojnie usiedzieć.


Na płycie można usłyszeć skrzypce, altówkę, kontrabas... Najbardziej interesujące wydają się być cymbały. Co to za instrument?
To dokładnie cymbały węgierskie, instrument strunowy, jednocześnie perkusyjny i melodyjny. Gra na nich z niezwykłą biegłością Robert Czech, jeden z nielicznych na Podhalu, który posiada tę umiejętność. Instrument z widowni wygląda jak duży stół, przy którym mogłyby zasiąść co najmniej cztery osoby. Tylko że ten stół pozbawiony jest blatu, a w jego wnętrzu ukrytych jest bardzo dużo strun. Sprawia nam niejednokrotnie duże kłopoty ze względu na swoją wielkość, zwłaszcza gdy scena jest mała albo musimy się przemieszczać na koncerty małymi samochodami.

Gra na tym instrumencie jest niezwykle trudna. Próbowałem to robić, ale mimo szczerych chęci nie byłem w stanie trafić w żadną z jego strun. Tymczasem Robert nauczył się na nich grać sam i jest w tym naprawdę mistrzem.


Kupując płytę z książką "Kiedy Bóg się rodzi" można obdarować nie tylko bliską osobę, ale także kogoś jeszcze.
W sprzedaży jest płyta z książką, a także sama płyta. Całkowity dochód jest przeznaczony na pomoc rodzinie zmarłego nagle Piotra "Stopy" Żyżelewicza, doskonałego perkusisty. Na stałe był związany z zespołem VooVoo, ale grał również z Arką Noego, Armią czy Izraelem.

Na pomysł stworzenia takiego wydawnictwa wpadłem, kiedy Stopka jeszcze żył. Spotkaliśmy się nawet i długo rozmawialiśmy. Wyraził chęć udzielenia wszelkiej pomocy przy pracach nad tym projektem. Jego gry można posłuchać na tej płycie w utworach z Pospieszalskimi i Hanią Rybką.

Nie istniała żadna kalkulacja komu będziemy pomagać, a pomysł wsparcia właśnie rodziny Piotra narodził się przypadkiem. Wszystkie osoby biorące udział w przedsięwzięciu bez wahania zdecydowały, że całość dochodu ofiarujemy na rzecz rodziny zmarłego nagle Stopki.


Czy płyta "Święta z JazGotem" zakończy Pana współpracę z góralami?
Pierwszy raz spotkaliśmy się z Jankiem przy produkcji płyty "Tabasco Club" i była to też płyta kolędowa. Nasza współpraca miała się na tym zakończyć. Tymczasem popełniliśmy w ubiegłym roku płytę "Góry w sercu". Po zakończeniu prac nadal spotykamy się przy okazji koncertów. Postanowiliśmy pod koniec ubiegłego roku, że koncerty i współpraca - tak, ale na pewno nie będziemy nic nagrywać w 2011. To "na pewno" zaowocowało płytą "Święta z JazGotem".

Połączyła nas niewątpliwe wspólna pasja energetycznego grania i śpiewania. Sprawia nam to dużo radości i chcemy tą radością obdarowywać innych ludzi.

Nie chciałbym, żeby to się zakończyło, wszystko wskazuje na to, że pewnie znów zrobimy coś wspólnie, ale życie jak zawsze pokaże. Nie jesteśmy w stanie zaplanować wszystkiego. Na pewno będziemy się wspólnie i muzykować.


Skąd w mieszkańcu Dolnego Śląska tyle miłości do gór?
Mój dom jest położony wprawdzie w dolince, ale naokoło mnie znajduje się pasmo wzniesień. Rzadko rozstaję się z górami, bo na co dzień zaglądają mi do okien. Zawsze nastrajały mnie pozytywnie, swój wolny czas spędzałem w górach. Gwara góralska jest przepiękna. Kiedy po raz pierwszy spotkaliśmy się z Jankiem miałem problemy z jej zrozumieniem. Na szczęście teraz, kiedy nasze kontakty są znacznie częstsze, nie mam już z tym żadnych kłopotów.

Jednak najkorzystniejszy wpływ na mnie mieli ludzie mieszkający w górach. To co mnie urzekło w Podhalu to zdecydowanie jego mieszkańcy.

Czy zbliżające się święta spędzi Pan w górach?
Święta przeważnie spędzam w domu, a więc górach. Nie są to jednak Tatry, gdzie mieszkają moi koledzy z zespołu JazGot. Szczyty moich Gór Wałbrzyskich, pasma Sudetów, są nieco niższe od tatrzańskich.

Jestem przekonany, że nie ma znaczenia, gdzie spędzamy święta, najważniejsze, że mamy je w sercu i jesteśmy z bliskimi. Mogą to być góry, doliny, morze czy jeziora.

Rozmawiała Marzena Sudoł
Skrót artykułu: 

>W połowie listopada ukazały się dwa świąteczne wydawnictwa. Jednym z nich jest płyta kolęd i pastorałek "Święta z JazGotem", drugim zestaw płyty z książką "Kiedy Bóg się rodzi", na której autorskie kolędy i pastorałki wykonuje nie tylko zespół Trebunie - Tutki czy rodzina Pospieszalskich. Świąteczne gawędy zamieszczone na krążku czyta Jerzy Trela. Książka zawiera m.in. wiersze Ernesta Brylla, wzbogacone o piękne zdjęcia i grafiki.

Rozmawiamy z Mirosławem Kowalikiem, pomysłodawcą obu wydawnictw, producentem muzycznym i basistą zespołu Raz Dwa Trzy.

Dział: 

Dodaj komentarz!