Święta Turbacyja

Chrystus Frasobliwy

Tak niegdyś w okolicach Krakowa nazywano typ ikonograficzny należący do ulubionych, a więc i najczęściej spotykanych w rzeźbie ludowej. Zygmunt Gloger w Encyklopedii staropolskiej1 wyprowadza etymologię owej „frasobliwości” od niemieckiego czasownika fressen – ‘gryźć’, od którego to miały wziąć początek takie pochodne określenia jak: frasunek, frasobliwy, frasowny, frasować. Wszystkie przywoływały stany zasmucenia, wewnętrznej rozterki, udręki, zmartwienia.
Pierwsze przedstawienia Chrystusa Frasobliwego spotykamy w sztuce Niemiec, Austrii i Niderlandów już u schyłku XIV wieku. Obecność tego wizerunku w sztuce polskiej staje się uchwytna na przełomie wieków XV i XVI. Czas ten naznaczony był bowiem rysem devotio moderna – nowoczesnej pobożności – bardziej osobistej, bo pogłębionej o akt indywidualnego zaangażowania, przeżycia, skłaniającej do kontemplacji. Nowa religijność potrzebowała nowej ikonografii, która czyniłaby zadość prywatnej formule przeżywania wiary. Tak, aby wierni, przekraczając wymiar zewnętrznych oznak religijności, schodzili na poziom głębszy – wewnętrznej żarliwości pozwalającej na nowy rodzaj uczestnictwa w obrazowanych treściach. Taką funkcję miał pełnić wizerunek dewocyjny; wyzwalając w wiernych potencjał ekspresji, skłaniając do medytacji, rozważania i przeżywania… Przedstawienia, należące do ikonograficznego typu Chrystusa Frasobliwego od późnego średniowiecza aż po kres XIX wieku, przeznaczone były nie dla liturgii wspólnotowej, ale właśnie prywatnego kultu. Tymi względami należy tłumaczyć także ich lokalizację, dyktowaną najłatwiejszym do nich dostępem. Znalazły bowiem miejsce przed każdą niemal wiejską chatą oraz w przydrożnych kapliczŚwięta
turbacyja Chrystus Frasobliwy Chrystus Dumającykach. W kościołach stawiano je przeważnie w przedsionku, kaplicach bocznych, przy pojedynczych kolumnach, na chórze.
Tak w literaturze, jak i w sztukach plastycznych tradycja ikonograficzna Chrystusa Frasobliwego sięga starożytności. W podobnym upozowaniu przedstawiano Herkulesa, odpoczywającego po znoju dwunastu zleconych mu prac. Analogicznie, w atmosferze odprężenia po trudzie ponad siły, sztuka wczesnochrześcijańska, bizantyńska i średniowieczna ukazywała takie biblijne postacie jak: Adam, Hiob, św. Józef, Eliasz. Siedzący człowiek z głową wspartą na przedramieniu występował w sztuce jako uosobienie melancholii, w przekonujący sposób oddając stan cierpienia inny niż fizyczny. Christus in der Trauer, Christ in Distress, Smutkielis, Płaczebóg, Święta Turbacyja, Chrystus Frasobliwy. Wszystkie te tytuły pełnią funkcję objaśnienia, wskazują bowiem na udręki ducha a nie ciała. Wizerunek ten powstał na drodze przeobrażenia (dawniej podejmowanej, a potem zaniechanej) sceny „Odpoczynku przed Ukrzyżowaniem”, która na szlaku Via Dolorosa miała miejsce pomiędzy X a XI stacją. W średniowiecznej pobożności uchodziła za najbardziej bolesny moment Krzyżowej Drogi, kiedy to skrajnie wycieńczony Chrystus w bezbrzeżnym strapieniu usiadł na „kamieniu odpoczynku”:
„Nie miał on wdzięku ani też blasku, aby na niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał. Wzgardzony i odepchnięty przez ludzi, Mąż boleści oswojony z cierpieniem, jak ktoś, przed kim się twarz zakrywa, wzgardzony tak, że mieliśmy go za nic”2.
Przyniósł ze sobą na Golgotę porażające swym okrucieństwem znamiona wcześniejszych katuszy – wyszydzenia oraz dźwigania krzyża. Dlatego z cierniową koroną na głowie, w ledwie narzuconym płaszczu lub tylko perizonium, prawie nagi, trzyma w dłoniach berło, trzcinę lub palmę. Często u jego stóp pojawia się czaszka, na którą natrafić mieli żołnierze kopiący dół na wbicie pionowej belki krzyża. Według legendy miała to być czaszka praojca Adama, przez którego grzech śmierć weszła w dzieje człowieka. Nie jest bez znaczenia, że Chrystus przyjmuje właśnie jego pozę. Jest przecież Nowym Adamem, który przez swą mękę i śmierć dokona naszego odkupienia. Za sprawą tej przejrzystej symboliki, początek historii zbawienia splata się z jej uwieńczeniem.
„Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy,
Choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy”3.

Beata Sokołowska-Smyl

1 https://pl.wikisource.org/wiki/Encyklopedia_staropolska/Frasobliwy [online] [dostęp: 9 kwietnia 2017].
2 Księga Izajasza 53, 2-3.
3 https://pl.wikipedia.org/wiki/Victimae_Paschali_Laudes [online] [dostęp: 9 kwietnia 2017]

 

Skrót artykułu: 

fot. z archiwum www.gosc.pl: Chrystus Frasobliwy z Długosiodła

Tak niegdyś w okolicach Krakowa nazywano typ ikonograficzny należący do ulubionych, a więc i najczęściej spotykanych w rzeźbie ludowej. Zygmunt Gloger w Encyklopedii staropolskiej wyprowadza etymologię owej „frasobliwości” od niemieckiego czasownika fressen – ‘gryźć’, od którego to miały wziąć początek takie pochodne określenia jak: frasunek, frasobliwy, frasowny, frasować. Wszystkie przywoływały stany zasmucenia, wewnętrznej rozterki, udręki, zmartwienia.

Dodaj komentarz!