Romica Puceanu and the Gore Brothers - Sounds From A Bygone Age Vol. 2, Gabi Luncă Lunca - Două mame pentru-o fată

Asphalt Tango 2006, CDATR1006
Electrecord 2006, EDC676

Muzica lautareasca... Czyja jest to właściwie muzyka? Rumuńska czy romska? Cygańscy mistrzowie przekazując sobie z pokolenia na pokolenie rzemiosło muzyczne zabawiają rumuńską publiczność - dawniej na bojarskich dworach, dziś w kawiarenkach Bukaresztu oraz kilku innych miast południowej Rumunii. W muzyce romskich zawodowców ludowe tańce rumuńskie, stare miejskie pieśni popularne, silnie zorientalizowane melodie w stylu mahala, czy też liczne zapożyczenia od serbskich i bułgarskich sąsiadów, mimo dzielących je sporych różnic, posłusznie poddają się dyktatowi cygańskiego stylu interpretacyjnego. Dwie najbardziej rozpoznawalne w Rumunii cygańskie divy minionego stulecia, Romica Puceanu i Gabi Lunca, reprezentują miejski odłam tego gatunku, nieco inny, niż szeroko znane w kręgach world music produkcje Taraf de Haidouks. Mniej w nim wiejskiej surowizny, więcej elegancji, wyważenia, nostalgii. To piękna, subtelna i zazwyczaj bardzo smutna muzyka. Matowy, ochrypnięty głos Gabi oraz nieco bardziej staroświecki, z głębokim - lekko przesadzonym wibratem - głos Romicy to głosy biedy i odrzucenia, jakie panoszyły się na przedmieściach wielkich miast. To również głos, zupełnie zapomnianej w czasach rządów Ceausescu, kilkumilionowej społeczności romskiej, paradoksalnie często rozbrzmiewający również na prominenckich salonach. W izolowanej od świata Rumunii muzyka lautarów stanowiła jeden z głównych gatunków muzyki rozrywkowej. Nic więc dziwnego, iż śpiewaczki otaczały się plejadą wirtuozów, których popisy instrumentalne podziwiać możemy również na solowych płytach - braci Gore (skrzypce i akordeon), Iona Onoriu (mąż Gabi, akordeon), Toniego Iordache (cymbały), Mieluty Bibescu (klarnet). Nagrania uchwyciły też ostatnie momenty obecności w tradycyjnym instrumentarium tarafów (kapel cygańskich), instrumentu szarpanego o nazwie cobza, realizującego razem z cymbałami wszechobecny, lekko swingujący rytm rumuńskiej hory (chyba żaden inny gatunek muzyki tradycyjnej nie zbliżył się tak bardzo do jazzu). O mistrzostwie tych nagrań decyduje jednak wyczucie wokalistek. Od pierwszej nuty ma się wrażenie przekazu jakiejś niezwykłej, emocjonującej opowieści. Przekazu sugestywnego do tego stopnia, iż ogólnie niezrozumiały język rumuński nie stanowi w tym przypadku żadnej przeszkody w jego odbiorze.



Skrót artykułu: 

Asphalt Tango 2006, CDATR1006
Electrecord 2006, EDC676

Muzica lautareasca... Czyja jest to właściwie muzyka? Rumuńska czy romska? Cygańscy mistrzowie przekazując sobie z pokolenia na pokolenie rzemiosło muzyczne zabawiają rumuńską publiczność - dawniej na bojarskich dworach, dziś w kawiarenkach Bukaresztu oraz kilku innych miast południowej Rumunii. W muzyce romskich zawodowców ludowe tańce rumuńskie, stare miejskie pieśni popularne, silnie zorientalizowane melodie w stylu mahala, czy też liczne zapożyczenia od serbskich i bułgarskich sąsiadów, mimo dzielących je sporych różnic, posłusznie poddają się dyktatowi cygańskiego stylu interpretacyjnego. Dwie najbardziej rozpoznawalne w Rumunii cygańskie divy minionego stulecia, Romica Puceanu i Gabi Lunca, reprezentują miejski odłam tego gatunku, nieco inny, niż szeroko znane w kręgach world music produkcje Taraf de Haidouks. Mniej w nim wiejskiej surowizny, więcej elegancji, wyważenia, nostalgii. To piękna, subtelna i zazwyczaj bardzo smutna muzyka.



Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!