Redakcjo!

Redakcjo!

W jednym z ostatnich numerów „Gadek z Chatki” przeczytałam artykuł Jacka Jackowskiego „Na początku były wałki woskowe... Archiwizacja nagrań dźwiękowych folkloru muzycznego” (nr 44, s. 6-11).

Jacek Jackowski samym tytułem artykułu niesie informację, jak dziwny i odległy wydaje nam się sposób w jaki rejestrowano („niegdyś”) muzykę ludową. Rzecz jest o tyle ciekawsza, o ile czytelnik zda sobie sprawę, iż owe „niegdyś” nie jest wcale takie odległe, jakby mogło się zrazu wydawać. Całą „sprawę z nagrywaniem” można zamknąć w osiemdziesięciu latach (sic!). Jednak nagranie dźwiękowe, niezależnie jaką przybiera postać w zależności od zastosowanej technologii, ma rzeczywiście znaczenie szczególne jako dokument (zwłaszcza dla etnomuzykologa).

Autor przybliża muzykę ludową, której dokumentem jest nie tylko zapis nutowy (transkrypcja), ale zarejestrowane wykonanie oryginalne, które oddaje wariabilność, ornamentykę, manierę wykonawczą. Krótko określić można – niepowtarzalność, czyli coś, co pewnie jest uchwytne, ale chyba tylko jeden raz. W kolejnej części artykułu Autor wskazuje na warunki nagrywania muzyki ludowej. Są one przecież zupełnie odmienne od studyjnego rejestrowania muzyki artystycznej. W trakcie badań terenowych mamy do czynienia z naturalnym środowiskiem wykonawcy ludowego, jakim może być np. izba, pole, szosa, co oczywiście ma wpływ, i to niebanalny, na stronę techniczną nagrania. Oprócz nagrań muzycznych ważne są również gwary, wywiady, relacje itp.

Obecnie, jak wspomina Autor, takie cenne zbiory dokumentowane są i utrwalane przy pomocy zapisu cyfrowego. Zanim jednak... cała historia zbierania folkloru potoczyła się poprzez: 1) wałki i płyty żelatynowe; 2) wałki Edisona; 3) (znane nam już) wałki woskowe; 4) płyty decelitowe (pokryte masą decelitową); 5) kasety magnetofonowe; 6) płyty CD itd...; 7) (?).

(...) Artykuł ten spełnił moje oczekiwania (...). Jacek Jackowski bardzo interesująco opisuje cel zbierania i dokumentacji folkloru, ciekawie ujmuje także rys historyczny badań nad muzyką ludową, szczegółowo charakteryzuje zbiory archiwum PAN. Do całości dołączona jest również bogata bibliografia.

Zainteresowanych – gorąco zachęcam do przeczytania tego artykułu, a Autora do napisania kolejnego, być może szerzej traktującego o stronie technicznej nagrań.

Skrót artykułu: 

Redakcjo!

W jednym z ostatnich numerów „Gadek z Chatki” przeczytałam artykuł Jacka Jackowskiego „Na początku były wałki woskowe... Archiwizacja nagrań dźwiękowych folkloru muzycznego” (nr 44, s. 6-11).

Dodaj komentarz!