Poznałam Polskę

Mari Boine to jedna z najwybitniejszych postaci sceny world music. Jest najbardziej znaną osobistością na scenie muzycznej swego regionu. Mieszka na północy Norwegii, należy do ludu Sámi. Jej muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Jej fundament stanowi tradycja śpiewu joik, ale można doszukać się wielu elementów muzyki współczesnej, od klasyki, jazzu, rocka do awangardy. Może też dlatego, że jej muzyka zaciera granice między muzyką świata, folkiem, jazzem czy rockiem. Jak sama mówi - nigdy nie widziała przed sobą celu ostatecznego swoich działań - raczej była zainteresowana ciągłym podróżowaniem i poszukiwaniem.

Debiutowała na początku lat osiemdziesiątych, choć sławę przyniosła jej dopiero płyta "Gula Gula", która ukazała się w 1989 roku nakładem wytwórni Petera Gabriela. Płyta uczyniła Mari Boine osobą znaną. Osobą której "słucha się". Wielu ludzi zaczęło postrzegać Mari Boine jako rzecznika, "ambasadora kultury" ludu Sámi. Choć ona sama się za niego nigdy nie uważała - Nie mogę reprezentować całego mojego ludu. Ale mogę opowiedzieć moją historię jako Sámi, to jest mój sposób by pokazać część naszego świata. Mogę opowiedzieć o moim bólu i ucisku, ale również o radości bycia częścią kultury tak bliskiej i przyjaznej naturze. Nie zawsze byłam tak aktywna politycznie - to przyszło razem z muzyką.

Współpracowała z wieloma wybitnymi muzykami m.in.: Janem Garbarkiem, Kari Bremnes Ole Pausem, Peterem Gabrielem.

Koncert Mari Boine w ramach Festiwalu Warszawskiego. Skrzyżowanie Kultur został objęty patronatem Ambasady Królestwa Norwegii.


Jak odbierana jest Twoja muzyka na świecie? Czy są kraje, w których lubisz występować najbardziej? Jakie miejsca omijasz szerokim łukiem?
Właściwie nie ma krajów, w których lubię występować najbardziej, lub których unikam. Chciałabym przekazywać moją muzykę ludziom na całym świecie. Czuję, że właściwie wszędzie muzyka jest bardzo dobrze odbierana. Oczywiście trudniej jest zainteresować, "otworzyć" publiczność, która nie jest obeznana z jazzem, czy world music, ale reakcje często bywają zaskakujące.

W jaki sposób opisałabyś swoją muzykę - składa się na nią wiele różnych elementów - od muzyki etnicznej, przez rock i jazz. Co stanowi dla Ciebie inspirację?
Moja muzyka jest prawdziwą fuzją różnorodnych elementów. Ma na nią wpływ tradycyjny jojk - czyli rodzaj śpiewu rytualnego, religijne hymny, wśród których się wychowywałam, ale także pop, rock, jazz oraz muzyka elektroniczna. Nie lubię kopiować, ani nikogo naśladować. Staram się tworzyć nowy rodzaj ekspresji poprzez mieszanie tego, co jest we mnie. Moja muzyka pochodzi przede wszystkim z serca i duszy, przemawia nie do głowy, lecz do całego ciała i naszego wnętrza. Uważam, że człowiek jest czymś znacznie więcej, niż tylko tym, co na zewnątrz - głową, ciałem, intelektem.

Pochodzisz z ludu Sámi, mieszkasz w Norwegii. Jak Twoja muzyka jest postrzegana przez ludność Sámi i przez Norwegów?
Myślę, że na początku artystycznej drogi moja muzyka nie była łatwa do przyjęcia dla Norwegów, ponieważ teksty były bardzo wobec nich krytyczne i zaangażowane politycznie. Śpiewałam między innymi o konsekwencjach kolonizacji ziem Sámów (Laponii). Dla niektórych była to sprawa drażliwa. Również część mojego ludu uważała, że jestem zbyt radykalna. Wymykałam się więc wszelkim formom politycznej poprawności z każdej strony (śmiech). Niestety, Sámowie, jako lud skolonizowany, nauczyli się ukrywać swoje prawdziwe uczucia, więc eksponowanie np. elementów szamańskich było dosyć kontrowersyjne.

Dziś wszyscy już dojrzeliśmy i mam coraz więcej fanów - zarówno wśród Norwegów, jak i Sámów. Czuję, że ludzie szanują i moją muzykę i moje poglądy.


Czy byłaś już Polsce, w Warszawie? Słyszałaś o historii tego miasta?
Byłam w Polsce kilkakrotnie - w Poznaniu i Krakowie. Kraków to moje ulubione miasto. Uwielbiam miasta położone nad rzekami, sama wychowałam się w pobliżu rzeki. Rok temu byłam w Warszawie. To był jeden z najwspanialszych koncertów! Trochę poznałam miasto, z przyjaciółmi zwiedzaliśmy Warszawę - poczułam niesamowity, historyczny klimat tego miejsca.

Jak postrzegasz kondycję world music na świecie - co Ci się najbardziej podoba w tym gatunku?
Jest mnóstwo świetnej muzyki. Ponieważ nie postrzegam muzyki w kategoriach gatunków, trudno wypowiadać mi się akurat na temat world music. Cieszę się, że ludzie coraz mniej boją się mieszania elementów z różnych stylów, różnych kultur i tworzą fuzje. Dla mnie oznacza to, że jesteśmy coraz bardziej otwarci na różnorodność świata.

Czy znasz jakieś polskie zespoły grające muzykę etniczną lub nią inspirowane?
Dostałam kiedyś cudowną płytę od polskiego dziennikarza Włodka Kleszcza, ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć nazwy zespołu. Mam też płytę Ewy Demarczyk, która bardzo mi się podoba i nieraz do niej wracam.

Trzy lata temu ukazała się Twoja płyta z remiksami, pojawiłaś się w jednym z utworów norweskiej grupy elektronicznej Future Propheties - czy zamierzasz wziąć udział w kolejnych nowoczesnych projektach? Jakie są Twoje plany na przyszłość?
W ciągu najbliższych kilku miesięcy chciałabym zakończyć muzykę do filmu Nila Gaupsa "Kaotokeino 1852". Dwadzieścia lat temu jego film "Pathfinder" był nominowany do Oskara. W listopadzie koncertować będę w Niemczech. Przyszły rok chciałabym poświęcić na skomponowanie nowej płyty, którą mam nadzieję wydać w roku 2009. Jeśli zaś chodzi o nowoczesne projekty, pod koniec tego roku wyjdzie płyta z remiksami.

Czekam z niecierpliwością na wizytę w Polsce. Chciałabym jeszcze dodać, że macie świetnych reżyserów. Uwielbiam polskie filmy.

Skrót artykułu: 

Mari Boine to jedna z najwybitniejszych postaci sceny world music. Jest najbardziej znaną osobistością na scenie muzycznej swego regionu. Mieszka na północy Norwegii, należy do ludu Sámi. Jej muzyka wymyka się wszelkim klasyfikacjom. Jej fundament stanowi tradycja śpiewu joik, ale można doszukać się wielu elementów muzyki współczesnej, od klasyki, jazzu, rocka do awangardy. Może też dlatego, że jej muzyka zaciera granice między muzyką świata, folkiem, jazzem czy rockiem. Jak sama mówi - nigdy nie widziała przed sobą celu ostatecznego swoich działań - raczej była zainteresowana ciągłym podróżowaniem i poszukiwaniem.

Debiutowała na początku lat osiemdziesiątych, choć sławę przyniosła jej dopiero płyta "Gula Gula", która ukazała się w 1989 roku nakładem wytwórni Petera Gabriela. Płyta uczyniła Mari Boine osobą znaną. Osobą której "słucha się". Wielu ludzi zaczęło postrzegać Mari Boine jako rzecznika, "ambasadora kultury" ludu Sámi. Choć ona sama się za niego nigdy nie uważała - Nie mogę reprezentować całego mojego ludu. Ale mogę opowiedzieć moją historię jako Sámi, to jest mój sposób by pokazać część naszego świata. Mogę opowiedzieć o moim bólu i ucisku, ale również o radości bycia częścią kultury tak bliskiej i przyjaznej naturze. Nie zawsze byłam tak aktywna politycznie - to przyszło razem z muzyką.

Współpracowała z wieloma wybitnymi muzykami m.in.: Janem Garbarkiem, Kari Bremnes Ole Pausem, Peterem Gabrielem.

Koncert Mari Boine w ramach Festiwalu Warszawskiego. Skrzyżowanie Kultur został objęty patronatem Ambasady Królestwa Norwegii.

Dział: 

Dodaj komentarz!