Po co komu RCKL?


Jerzy Bawoł Kroke

"Po co komu RCKL" - to pytanie brzmi dla mnie tak, jakby ktoś zapytał: po co komu muzyka ludowa, czy - mówiąc bardziej nowocześnie - muzyka etno. Oczywiście, kultura tradycyjna jest w stanie prawdopodobnie jeszcze chwilę sobie poradzić, nawet i bez RCKL, ale problem jest dużo poważniejszy. Pytanie powinno brzmieć: "Po co komu jedyna stacja radiowa zajmująca się propagowaniem i archiwizowaniem kultury ludowej, stacja traktująca temat z pasją i wręcz naukowo; uczciwie, bez wyróżniania artystów, pokazująca trendy, różne kolory różnych kultur. Ktoś na siłę chce podciąć gałąź, na której siedzi i mówić, że ta gałąź jest nikomu niepotrzebna. Owszem nikomu, z wyjątkiem samego "drwala" (tylko jeszcze o tym nie wie) i tych, którym ta gałąź daje owoce, czyli nam, słuchaczom. Nie jestem człowiekiem, który biegle włada słowem pisanym, bardziej naturalnie czuję się grając na akordeonie. Ale postanowiłem napisać co myślę, i jak mnie boli, gdy bezlitośnie promuje się tylko tematy przynoszące zyski finansowe, a niszczy to - co jak się niektórym się wydaje - ich nie przynosi. Tylko dlatego, że nikt nie potrafi, albo nie chce wyliczyć, ile może być warta edukacja muzyczna, i czym jest kultura ludowa dla każdego narodu. To najlepiej wiedzą Niemcy, którzy pozwolili sobie na naturalną śmierć swojej muzyki ludowej. Są pieniądze, są możliwości, ale jest już za późno, bo mają podcięte korzenie. A tych - wcześniej czy później - każdy, kto zadaje sobie pytanie: kim jestem?, zacznie szukać. Muzyka ludowa to dusza i duma każdego narodu oraz kredyt dany każdemu człowiekowi i artyście. Trzeba mądrych i uczciwych ludzi, aby się nim zajmowali. A takich mamy w RCKL.


Marcin Skrzypekmuzyk "Orkiestry św. Mikołaja" i "Odpustu Zupełnego", pracownik Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN"

Jeżeli w ogóle trzeba odpowiadać na pytanie "po co komu RCKL", to znaczy, że doszło już do patologicznych przewartościowań i należy od nowa zdefiniować podstawowe pojęcia z dziedziny pamięci o tradycji. Nie wiem, czy warto, bo dla kogoś postronnego może to wyglądać na usprawiedliwianie się, że te kilkanaście lat - również mojego życia - nie zostało zmarnowane na jakieś mrzonki. Odpowiadając na to pytanie czuję się głupio również dlatego, że to Polskie Radio powinno najlepiej wiedzieć, po co komu RCKL i umieć wyjaśnić ewentualne wątpliwości płatników abonamentu, którzy mogą tego nie wiedzieć. Nie bardzo się odnajduję w odwrotnej sytuacji, że mam radiu wyjaśnić, że ponieważ: a) z kultury ludowej wyrosła większość Polaków oraz b) radio jest polskie i publiczne, to ergo powinno przynajmniej jedną komórkę organizacyjną tej tematyce poświęcić. Tłumaczyć podobnie oczywiste fakty to trochę tak, jakby... no, sam nie wiem - jakby np. ministerstwu edukacji tłumaczyć, że teoria ewolucji jest dość dobrze udokumentowana naukowo.

Niestety, teraz wszystko śmierdzi polityką i mam wrażenie, że jakakolwiek odpowiedź na zadane pytanie trafi w próżnię. Bo albo zamieszanie wokół RCKL wywołały osoby cyniczne, które doskonale wiedzą, "po co komu RCKL", ale mają to gdzieś, albo zrobili to ignoranci, którzy powinni układać menu na partyjny bankiet, a nie program polskiego radia - i również mają gdzieś takie pojęcia jak edukacja, tradycja i kultura narodowa.

RCKL potrzebne jest choćby naszym dzieciom, żeby nie wstydziły się swojego pochodzenia, swoich rodziców, dziadków i połowy rodaków. Żeby nie musiały sięgać po budulec swojej tożsamości do zagranicznych wzorców i kultury komercyjnej. Czy to jest w miarę zrozumiałe i przekonujące? Jeżeli nie, to bardzo mi przykro, ale musimy zacząć od początku: Ala ma kota...


Dorota Szwarcmandziennikarz - "Polityka", "Midrasz"

Właściwie pytanie, po co komu Radiowe Centrum Kultury Ludowej, należy do gatunku prowokacyjnych. Należałoby je postawić inaczej: co byśmy zrobili, gdyby nie było RCKL? W jakim radiu jeszcze, poza publicznym, można usłyszeć audycje z muzyką folkową, i to opatrzone kompetentnym komentarzem? Kto jeszcze wydaje takie płyty jak seria "Muzyka źródeł", dokumentująca to, co w naszej kulturze ludowej najcenniejsze, bo ginące?

Festiwali folkowych jest w Polsce znacznie więcej. Ale organizowana przez RCKL Nowa Tradycja to festiwal - i konkurs przecież zarazem - wyjątkowy, bo kulturotwórczy. Dzięki określonym warunkom udziału, czyli konieczności nawiązywania do tradycji polskiej czy też mniejszości żyjących niegdyś lub obecnie na ziemiach polskich, powstało wiele interesujących, nietuzinkowych propozycji estetycznych, które dziś podbijają nie tylko naszą publiczność - weźmy pod uwagę choćby międzynarodowe sukcesy Kapeli Ze Wsi Warszawa. Pomogła w uzyskaniu tych i innych sukcesów promocja, jaką Centrum daje polskim muzykom w świecie, dzięki uczestnictwu w Europejskiej Unii Nadawców (EBU).

Po co komu RCKL? Gdy zaistniało niebezpieczeństwo, że zostanie zlikwidowane, środowiska folkowe nie miały wątpliwości, po co. I nie miały wątpliwości, że trzeba je za wszelką cenę obronić. Choćby to może starczyć za odpowiedź.


prof. Anna Czekanowskaetnomuzykolog, Collegium Civitas, emer. Profesor Uniwersytetu Warszawskiego

Radiowe Centrum Kultury Ludowej ma w dzisiejszym świecie gwałtownej globalizacji i migracji bardzo ważną rolę do spełnienia. Spośród jego najważniejszych funkcji wymieniłabym trzy:

Po pierwsze masowa migracja Polaków młodszego pokolenia nakłada na nas obowiązek podtrzymania ich związku z krajem. Jak wiadomo, w życzliwych nam środowiskach, jakimi okazały się Wielka Brytania i Irlandia, wspólnoty polskie podkreślają często swoje tradycje. Należy do nich m.in.: podtrzymywanie życia religijnego, a także wzorów polskiego życia towarzyskiego, zwyczaje ludowe i zabawy z tym związane, co wśród Anglików i Irlandczyków cieszy się wielkim powodzeniem. Po drugie warto nie tylko koncentrować się na tych, którzy wyjeżdżają, ale i tych, którzy podróżują. Wielu młodych ludzi, a zwłaszcza studentów i doktorantów, podejmuje dziś bardzo ciekawe i odważne podróże. Powszechnie znane są wyprawy studentów do Indonezji, ale warto im poświęcić więcej uwagi i wiedzę tę upowszechnić w bardziej zinstytucjonalizowany sposób. Nie brak i innych inicjatyw; doktoranci z biologii odkryli w Nowej Gwinei - wyspie zamieszkanej przez "Łowców Głów" i Kanibali - kulturę tak pierwotną (zob. wystawę Anny Zarębskiej i Jakuba Urbańskiego w Muzeum Oceanii i Pacyfiku w Warszawie), w jakiej istnienie już wątpiono, ta inicjatywa zasługuje również na promocję.

Po trzecie przedmiotem godnym zainteresowania jest dzisiejsza muzyka młodzieżowa. Może to być szczególnie interesujące wobec faktu, iż tak wiele studiuje dziś w Polsce dzieci z małżeństw mieszanych, warto zadbać o ich zainteresowania i formy rozrywki. Muzyka wykonywana w tzw. 'klubach' niekoniecznie musi być kopią tego, co do nas przywieziono, można przedstawić własne propozycje.

Wszystkie te możliwości stoją dziś przed Centrum, warto je tylko rozwinąć.


prof. Jan Maria Stęszewski muzykolog i etnomuzykolog, Uniwersytet im. Mickiewicza w Poznaniu

Sprawa jest niezwykłej wagi. Czuję się współodpowiedzialny za RCKL, bo uczestniczyłem w jego budowaniu i pracach (rada programowa, współpraca przy przygotowywaniu niektórych CD z kolekcji "Muzyka źródeł"). W RCKL pracowali lub pracują (sytuacja jest dynamiczna) moi uczniowie sprzed lat i aktualni przyjaciele, zatem namawiać mnie nie potrzeba - nawet pod groźbą podejrzenia o stronniczość - do skreślenia kilku słów na ten temat. Przede wszystkim jestem pełen podziwu, że ex nihilo powstało RCKL, ogromnym wysiłkiem zgromadziło nieocenionej wartości zbiory, w tym dokumentację z terenu całej Polski, także dotyczącą polskich mniejszości, z wielu krajów na trzech kontynentach, że okrzepło organizacyjnie i merytorycznie, że nadzwyczaj inteligentnie i skutecznie spełniało swoje funkcje, misyjne zadania (poznawcze, edukacyjne, chronienia i promocji ludowego i narodowego sektora dziedzictwa). Dlatego przyłączam się do tych, którzy wyrażają troskę o to, co aktualnie dzieje się z RCKL i jakie są względem niego zamiary w ramach struktury Polskiego Radia, odnośnie pełnionych dotąd funkcji, liczby i kompetencji jego pracowników.


Aneta Prymaka dziennikarz niezależny

RCKL pomaga utrzymać przy życiu a czasem wręcz ożywiać tradycję muzyczną. I nie chodzi tutaj tylko o nagrania "Muzyki źródeł". Wielkość RCKL polega przede wszystkim na tym, że nie zatrzymuje się na dokumentowaniu odchodzącej w przeszłość kultury, ale stara się, by mogła się ona rozwijać we współczesnym świecie. By dzisiejsi młodzi ludzie mogli po swojemu odczytać tradycję - wziąć to, co ponadczasowe, przepuścić przez własną wrażliwość i stworzyć zupełnie nową jakość. Czyli coś, co młody, wychowany w mieście człowiek, uzna za własne. Bo tylko wtedy ta tradycja może autentycznie żyć. Ograniczona jedynie do wiernego odtwarzania przeszłości umiera, staje się zbiorem niezrozumiałych zachowań. Ludzie często nie mają tej świadomości, wolą do tradycji podchodzić na kolanach. RCKL to przekonanie zmienia. Zachęca młodych ludzi do eksperymentów z tradycją, do szukania własnej drogi - poprzez festiwal Nowa Tradycja, audycje radiowe ukazujące to, co można robić i co dzieje się na świecie. Pokazuje, jak tradycja jest ważna - nie dla samej tradycji, którą - tego uczą już w przedszkolu - trzeba pielęgnować. Tradycja jest ważna dla nas samych - byśmy się mogli lepiej odnaleźć w świecie, zakorzenić w nim, zbudować swoją tożsamość. Bez tego żyje się trudniej i bardzo ubogo.

RCKL od zawsze łamało i łamie stereotypy, w jakie obrosła muzyka tradycyjna, a zwłaszcza ludowa. I na tym polega chyba jej problem - rządzący różnych opcji są do tych stereotypów przywiązani i takie burzenie nie mieści się w ich kategoriach. I choć zwykle w swoich przemówieniach politycy odmieniają "tradycję" przez wszystkie przypadki, kompletnie jej nie rozumieją i tak naprawdę niewiele ich ona obchodzi. Tym bardziej więc RCKL jest potrzebne i ma coraz więcej rzeczy do zrobienia.
Skrót artykułu: 

W dyskusji udział biorą:

  • Jerzy Bawoł Kroke
  • Marcin Skrzypek muzyk "Orkiestry św. Mikołaja" i "Odpustu Zupełnego", pracownik Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN"
  • Dorota Szwarcman dziennikarz - "Polityka", "Midrasz"
  • prof. Anna Czekanowskaetnomuzykolog, Collegium Civitas, emer. Profesor Uniwersytetu Warszawskiego
  • prof. Jan Maria Stęszewski muzykolog i etnomuzykolog, Uniwersytet im. Mickiewicza w Poznaniu
  • Aneta Prymaka dziennikarz niezależny
Dział: 

Dodaj komentarz!