Pierwszy i drugi byt folkloru

istota transformacji

Pierwszy byt folkloru nie budzi dyskusji, jedynie jego istnienie poddawane jest dzisiaj w wątpliwość. Drugi byt folkloru stał się natomiast jednym z dominujących tematów w folklorystyce drugiej połowy dwudziestego wieku, jakkolwiek samo zjawisko jest znacznie starsze. Interpretacje tego zjawiska mogą być bardzo różne w zależności od sytuacji kultury w danym środowisku jak i od kształtowanej przez przywódców ideologii, a pośrednio i tradycji metodologicznych.

W nauce anglosaskiej dominującymi stały się koncepcje tzw. "Tradycji Wymyślonej" wspomagające ze znacznym powodzeniem interpretację historii Zachodniej Europy. Koncepcje te zastosowane do interpretacji społeczeństw plemiennych (na ogół byłych kolonii brytyjskich) spotkały się natomiast ze znacznie mniejszym sukcesem, zwłaszcza jeśli chodzi o akceptację wśród społeczeństw "badanych". Pewne ograniczenia musi budzić również stosowanie tych teorii do wyjaśniania historii i rozwoju kultury w Europie Wschodniej, jakkolwiek trudno i w tym przypadku o jednoznaczne stanowisko. W wielu przypadkach teoria ta staje się jednak przydatna.

Współczesna nam folklorystyka jako dyscyplina zorientowana na badanie tradycji próbuje wyłuskać z przedstawionych teorii racjonalne ziarno. Odnosi się to również do badających kulturę ludową Europy Wschodniej i Środkowej, tak uczonych rodzimych jak i "outsiderów". Ci ostatni to przede wszystkim uczeni amerykańscy wyspecjalizowani w badaniu kultury tej części świata, których w odróżnieniu od uczonych lokalnych znamionuje znacznie większe umiłowanie do teoretyzowania i kształtowania prognoz. W konsekwencji ożywionej dyskusji pojawia się wiele haseł i propozycji, a obok wspomnianych już powyżej koncepcji "Drugiego Bytu" czy "Wymyślonej Tradycji" pojawia się wiele innych, choć może nie tak dobrze ugruntowanych teoretycznie. Tak więc należy wskazać na dość popularną , choć nie w pełni adekwatną do konkretnych realiów koncepcję "Powrotu" zamienioną następnie na "Przestrojenie Kultury", jak też na próbę nawiązania do teorii "Odwróconego Raju" czy wreszcie "Ucieczki". Wszystkie te propozycje zdają się jednak nie być akceptowane w pełni przez uczonych autochtonicznych z Europy Wschodniej. Ci ostatni pragną bowiem wciąż walczyć o zachowanie swej kultury i tradycji podobnie jak walczą o uratowanie środowiska naturalnego. Przyjmując bardzo popularne w tym regionie hasło "Frontu" i "Bojowników" (rus. "Frontowników" ) uważają się za przedstawicieli "Zielonego Frontu", których zadaniem jest walka o podtrzymanie tradycji, gdyż ta ostatnia jeszcze bynajmniej nie zginęła, lecz wymaga jedynie wsparcia.

Zdaniem tych uczonych nie należy "uciekać" od otaczającej nas rzeczywistości w sferę mitów, ani też "plombować" przy pomocy "Wymyślonej Tradycji" zerwanej nici ciągłości, lecz podtrzymywać to, co trwałe, "nieodwrócone", ani też "przestrojone". Kultura i tradycja muszą pozostać czyste i nienaruszone tak długo, jak to jest tylko możliwe, a jeśli już "uciekać" to nie "od" (realnej rzeczywistości w mit), ale "do siebie", jako że podstawowe wartości tradycji winny pozostać zintegrowane przez ich nosicieli, nawet wówczas, gdy warunki zewnętrzne uniemożliwiają już "bytowanie" kultury w jej dawnej formie.

Zadaniem niniejszego artykułu jest próba odpowiedzi na pytanie o istotę i zakres przeżywanej dziś transformacji. Chodzi o to, na ile przeżywane dziś zmiany pozwalają zachować ciągłość tradycji. Jak należy oczekiwać, to co najtrwalsze zachowało się często w sferze doznań nie w pełni kontrolowanych przez świadomość. Odnosi się to i do dziedziny folkloru i tak częstych w tej sztuce elementów mitu i rytualnego rytmu. Dlatego kształtowane, czy jak niektórzy pragną "wymyślane" propozycje "drugiego bytu" często te elementy mitu próbują ewokować. Pełny sukces mogą osiągnąć jednak tylko te propozycje, które znajdują naturalny oddźwięk, które, jak twierdzi Możejko, korespondują z tym, co zostało przejęte z naturalnego bytu i w naturalny sposób zintegrowane. To, co jak mówią respondenci Rice'a "może wypełnić ich duszę" (zob. niżej). Tylko tak "przetransformowaną" kulturę można uznać za alternatywna.


Sytuacja polska - wyniki badań

Prowadzone od kilku lat badania nad ruchem muzycznych zespołów młodzieżowych nawiązujących do folkloru wskazują na intensywny wzrost tego rodzaju inicjatyw i ich znaczną różnorodność. Działalność ta nasiliła się po roku 1989 czyli po upadku systemu socjalistycznego i przeciwstawieniu się idei typowych zespołów folklorystycznych funkcjonujących na zamówienie instytucji odgórnych i subsydiowanych przez określone struktury. Odmienność pojawiających się w ostatnich latach inicjatyw wynika nie tylko z innych zasad działania, ale przede wszystkim z odmiennych motywacji ich organizatorów. Wśród tych inicjatyw obok zespołów o wyartykułowanym charakterze etnicznym (Łemków czy Kaszubów), na który to temat istnieje bogata literatura przedmiotu, zwraca uwagę działalność grup młodzieżowych wywodzących się z subkultury rocka. Zespoły te, o dużym oddziaływaniu na młodzież charakteryzuje znaczna różnorodność przy pewnych jednakże cechach wspólnych, do których należy zaliczyć skłonność do politycznej opozycji oraz pojawiające się coraz wyraźniej nawiązania do tradycji folkloru. Z tych też powodów działalność zespołów rozwinęła się szczególnie na terenie Europy Środkowej i Wschodniej, jak i w Chinach, a ich rozkwit przypada na ostatnich kilkanaście lat (w Polsce począwszy od końca lat osiemdziesiątych). Związek z opozycją narzucił organizatorom odmienne zasady działania, a nade wszystko konieczność samodzielnego zdobywania środków finansowych, czyli pozyskiwania audytorium.

Przeprowadzone badania wskazują, iż lata ostanie, przyniosły w wyniku osłabienia walki politycznej wiele zmian, co zaowocowało silniejszym nawiązaniem do tradycji folklorystycznych. Fakt ten należy tłumaczyć potrzebą świadomego wyartykułowania swojej tożsamości w warunkach nowej rzeczywistości, które to motywacje wydają się jednak być dalekie od nacjonalistycznych. Trudno jednak na razie o definitywną odpowiedź na pytanie, na ile obserwowany wzrost zainteresowania folklorem wynika z potrzeb własnych, a w jakim stopniu dowodzi mody przejmowanej z Zachodniej Europy i tak wyraźnego tam zainteresowania muzyką celtycką (głównie irlandzką). Przeprowadzane wywiady wskazują na odwrót od zainteresowań piosenką aktualną o elementach krytyki polityczno - społecznej do fascynacji obcym folklorem (Indian Amerykańskich oraz Celtów), by następnie "powrócić" do tradycji rodzimego folkloru. Ten rodzaj ewolucji charakteryzuje znaczną większość działających dziś zespołów młodzieżowych.

Wyniki badań wskazują jednoznacznie, iż nowa rzeczywistość, narzucona przez gospodarkę rynkową i otwarcie granic, stała się wielkim wyzwaniem dla podejmowanych inicjatyw kulturalnych. Inicjatywy te musiały się przeciwstawić nie tylko dawnej strukturze subwencji i wywalczyć środki własne, ale jednocześnie musiały też stawić czoło masowej komercjalizacji i jej prawom. Nie wspominając już o konieczności przeciwstawienia się konkurencji różnorodnych i importowanych stylów. Naczelnym hasłem nowej sytuacji stała się więc walka z masową kulturą rozrywkową typu disco, subwencjonowaną przez wielkie koncerny muzyki rozrywkowej i wykorzystywane ze względu na ich popularność do walki politycznej, co jest szczególnie wyraźne w przypadku partii rządzących. Jest faktem znamiennym, iż te nowe formy muzyki masowej uzyskały szczególną popularność w regionach zacofanych (np. wschodniej Polski) przyczyniając się tam do totalnej dewastacji dawnej muzyki tradycyjnej. Niebezpieczeństwo rozpowszechniania się tej nowej subkultury stało się tym większe, gdy i w tej dziedzinie poczęto nawiązywać do elementów folkloru, a jeśli nie nawiązywać to propagować, to hasło wbrew rzeczywistym faktom. Głównym zadaniem ambitnych zespołów młodzieżowych stała się więc walka z oficjalnie lansowaną subkulturą masową, a za wiodące hasło ogłoszono "powrót do ciszy dawnej wsi" (zespoły tzw. purystyczne) czy po prostu "do domu" (por. płytę Czas do domu Orkiestry p.w. św. Mikołaja, 1997).

Pomimo wielu cech wspólnych łączących ideologicznie twórców młodych, ambitnych zespołów, wiele ich jednocześnie różni, a dyskusje w tym gronie nie zawsze prowadzą do wzajemnego uznania. Trudno też tę działalność uważać za całkowicie wolną i niezależną od istniejących realiów tak politycznych, jak i ekonomicznych. Godnym uznania jest jednak fakt ich znacznej niezależności i stałe próby poszukiwania nowych środków, wśród których zasada powrotu "do dawnego" odgrywa bardzo istotną rolę. Zastanawiający jest natomiast fakt, iż ten typ działalności ambitnej i w gruncie rzeczy elitarnej zyskuje znaczną popularność i to w dużej mierze wśród bardzo młodych.

Ideologia badanych zespołów stanowi bardzo ciekawy przedmiot studiów, odnosi się to zarówno do cech wspólnych, jak i różnicujących. Najwyraźniejsze różnice postrzegamy pomiędzy tzw. "purystami" a tymi, którzy wychodzą na przeciw upodobaniom młodzieży i skłonnościami do tzw. beatu; innymi słowy tymi, którzy pozostają bliżej tradycji rocka. Konsekwencje tego typu wyboru kształtują zarówno instrumentarium i repertuar, jak i przede wszystkim zasady jego opracowania.

Wnikliwe badanie motywacji pozwala dostrzec głęboki sens podejmowanych decyzji, ujawniając różnorodność zainteresowań oraz respektowane przez twórców wartości. Tymi też względami należy tłumaczyć zainteresowanie różnych partii politycznych, które popierają lub negują działalność różnych zespołów. Bardzo ciekawym zjawiskiem jest aprobata Kościoła i partii konserwatywnych w przypadku zespołów purystycznych, tak jak sympatie partii integrystycznych i centrolewicowych w przypadku działalności odwołującej się do szerszych kręgów młodzieży i bliższych im tradycji rocka. Niemniej jednak wspólną zasadą pozostaje przeciwstawianie się muzyce skomercjalizowanej typu disco lansowanej przez oficjalne czynniki (partie postkomunistyczne), które nierzadko wykorzystują tę działalność dla kampanii wyborczej.

Wskazane różnice ideologiczne i ich konsekwencje artystyczne stanowią temat szczególnie interesujący. Z jednej strony godna badania jest rozbieżność tendencji oscylujących pomiędzy chęcią poznawania "nowego", a powrotem do "dawnego", pomiędzy dążeniem do integracji z innymi (zwłaszcza z kulturą mniejszości i sąsiadów), a dążeniem ku lepszemu poznaniu samego siebie i poszukiwaniem źródeł własnej tożsamości. Niemniej interesującą jest oscylacja pomiędzy tym, co powszechne i zapewnia sukces, a tym co przynosi ukojenie. Krótkie historie poszczególnych zespołów i dyskusje pomiędzy ich przedstawicielami ujawniają w pełni ścieranie się różnych koncepcji i odmienność podejmowanych prób. Cechą wspólną jest jednak podtrzymywanie stałej łączności z folklorem, traktowanym niemal jak kotwica.

Z perspektywy muzykologa szczególnie fascynujące pozostaje zagadnienie stylizacji, pozwalające studiować zarówno obowiązujące w tej dziedzinie rygory i ich konsekwencje, jak też dopuszczalne zmiany i przyzwolenia. Pod tym względem szczególnie interesujące jest porównanie stylizacji "purystów" (Bractwa Ubogich, Sceny Korzeni, Domu Tańca) przekonanych o głębokich wartościach etycznych folkloru oraz muzyków o orientacji postępowej (Orkiestra p.w. św. Mikołaja, Werchowyna). O odrębności decyduje w tych przypadkach nie tylko repertuar silniej zróżnicowany u zwolenników postępu i często propagujący muzykę innych, a zwłaszcza sąsiadów ze wschodu i południa, ale przede wszystkim różne propozycje opracowania. O ile bowiem puryści starają się jak najgłębiej wniknąć w istotę muzyki tradycyjnej studiując ją u źródeł, to znaczy ucząc się gry u muzyków ludowych w ich naturalnym otoczeniu, o tyle dla innych grup typowym jest poszukiwanie nowego materiału i próba eksperymentu (stosowanie różnego typu kolaży, czy wprowadzenie obcych kulturowo instrumentów). Wyniki artystyczne obydwu rodzajów poczynań mogą być bardzo interesujące, a ich poziom i artyzm niewątpliwie zależy nie tylko od założeń ideologicznych, ale od indywidualnych osiągnięć muzyków. Główni mistrzowie są z reguły postaciami charyzmatycznymi i kształtującymi etos zespołu tak w sensie artystycznym jak i w ogólnej koncepcji. Niewątpliwie wyzwaniem jest przeciwstawienie się uproszczonej zasadzie beatu o dużym oddziaływaniu traumatycznym i wprowadzenie na jego miejsce innych praktyk wywodzących się z rodzimej tradycji ludowej. Walka z efektem beatu, podobnie jak i przeciwstawienie się nadmiernemu nagłaśnianiu, co jest szczególnie wyraźne u purystów, jest z założenia bardzo trudne i nierówne, jako że neguje to, co zyskuje największą popularność.

Wspólna badanym zespołom tendencja nawiązywania do folkloru nie ogranicza się do repertuaru i zasad gry, bardzo istotnym jest również odtwarzanie naturalnego kontekstu wykonania, to znaczy rytmu świąt i cyklu kalendarza (por. Mikołajki Folkowe Orkiestry p.w. św. Mikołaja, czy Kolędnicy lub Pieśni Wielkopostne u Purystów ). Charakterystycznym jest też poszukiwanie patronów czy opiekunów (św. Mikołaj). Przeprowadzone wywiady wskazują jasno na istniejącą potrzebę zakotwiczenia działalności w tradycji, co nie niweczy prób eksperymentu postrzegalnych u niektórych zespołów.

Tak wyraźne umiłowanie tradycji u badanych zespołów młodzieżowych pozostaje w jaskrawej sprzeczności z działalnością wielu zespołów wywodzących się bezpośrednio z tradycji ludowej i to tej najlepiej zachowanej. Zjawisko to obserwować można zwłaszcza u górali z Podhala, którzy zachowali jeszcze swą żywą tradycję, ale dla celów zarobkowych poddają się różnego typu aranżacjom całkowicie sprzecznym z ich wzorami muzykowania. Najjaskrawszym przykładem tego typu aranżacji jest dostosowanie dwumiarowego rytmu muzyki góralskiej do rygoru beatu. Zjawisko to jest szczególnie zastanawiające zarówno wobec wyjątkowej siły tożsamości właściwej tej grupie, jak też wobec faktu międzynarodowej pozycji powszechnie cenionej muzyki góralskiej. Te nowe predylekcje górali tatrzańskich można tłumaczyć przede wszystkim względami komercyjnymi przy jednoczesnym, i moim zdaniem niesłusznym, zadufaniu w siłę własnej tradycji, "której nic nie zaszkodzi". Zakłada się więc, iż dozwolonym jest korzystanie z zasobów zachowanej tradycji w celach zarobkowych. Ogromne sukcesy kasowe niektórych przebojów tak modyfikowanego folkloru mogą istotnie budzić obawy, czy aby nie znajdujemy się u progu dewastacji kultury ludowej. O tym samym zdają się również przekonywać założenia programowe mediów, a zwłaszcza telewizji, które głoszą zasadę znalezienia formuły pomiędzy showbusinessem, a tradycyjnymi wartościami !

Fenomen zespołów młodzieżowych i jego rozwój wraz z wzrastającą dziś popularnością tych inicjatyw można interpretować jako przykład "Tradycji Wymyślonej", jak głęboko zakotwiczona w naturalnym środowisku by ona nie była. Za tego typu interpretacją przemawia też kultywowanie tej tradycji przez dawne środowiska rockowe o jasno wykrystalizowanej świadomości i określonym obliczu ideologicznym. Analiza tego zjawiska wskazuje również, iż obserwujemy w tym przypadku przykład nie tyle ożywiania zwyczaju co kształtowania tradycji, dla której tworzywo ludowe stanowi podstawowy niezmiennik (...). Oczywistym jest również, iż proces twórczy odnosi się nie tylko do przejętych elementów, ale jest próbą odtwarzania tradycji w jej możliwie pełnym kontekście wraz z zachowaniem rytmu rytuału i jego cykli. Wyniki badań wskazują, iż młodzi ludzie pragną ukształtować rytm swoich czynności i świąt oddając się atmosferze festiwalowych radości w określonych porach, jako że ważniejszy jest nie tylko sam repertuar, ale przede wszystkim sfera asocjacji, które on budzi. Pragnieniem organizatorów jest więc kreacja atmosfery zbiorowego święta, jakkolwiek nie lekceważy się również pobudzania indywidualnej refleksji. ródeł tych doznań upatruje się w folklorze. Zdaniem respondentów najistotniejszym jest stworzenie możliwości dla wspólnotowego uczestnictwa w radości i smutku, przy jednoczesnej możliwości lepszego poznania samego siebie.

Czy istotnie tradycyjna muzyka ludowa może zadośćuczynić tym wyzwaniom? Pytanie to musi pozostać bez odpowiedzi. Wzrastająca popularność tego rodzaju działalności zdawa
aby się na to wskazywać, ale czy nie jest to tylko przejaw okresowej mody, lub czy też inicjatywy te nie dotyczą tylko wybranych grup? Pytania te muszą na razie pozostać bez odpowiedzi.


May it fill your soul?

Pod tym tytułem ukazała się przed kilku laty znana i wielokrotnie dyskutowana książka Tymoteusza Rice'a (1993) na temat transformacji kultury ludowej w dzisiejszej Bułgarii. Tytuł zdaje się podkreślać nie w pełni uświadomioną (stąd forma pytania) potrzebę tego, co duszy bliskie. Prowadzony przez autora książki dialog z bułgarskimi muzykami wskazuje na raczej instynktowną , aniżeli racjonalnie umotywowaną potrzebę tego czegoś, co w procesie przeżywania przemian zostało utracone. Dialog prowadzony przez wiele lat wspólnego przebywania dowodzi jak niewiele było momentów, w których odczuwana potrzeba zdawała się być spełniona. Innymi słowy, wskazuje na unikalność tych chwil, które budzą iluzję powrotu do tego co było kiedyś i co pozostało odczuwane jako najcenniejsze, pomimo niemal pełnej aprobaty dla dzisiejszej rzeczywistości. Nikt nie zaprzecza dziś konieczności transformacji, nikt nie próbuje się jej przeciwstawić. Jednocześnie jednak utrwala się potrzeba tego, co może budzić skojarzenia bliskie dawnym i tęsknotę za tym, co uważa się za najbliższe, za to dobro, z którym pragniemy się utożsamić.

Przedstawione wypowiedzi mogą budzić szereg wątpliwości, czy istotnie nowe formy nawiązujące do tradycyjnych są w stanie zaspokoić tak określone potrzeby, a jeśli nawet tak, to czy tego typu doznania mogą odnosić się także do młodych, którzy nie znali już dawnej kultury ludowej. Odpowiedzieć twierdząco na te pytania jest bardzo trudno. Można jedynie mieć nadzieję, iż wielki artyzm i bogata wyobraźnia twórcy są w stanie zadośćuczynić tym potrzebom. Można oczekiwać, iż wielka sztuka jest w stanie odkryć te pokłady zachowane najczęściej w podświadomości, jeśli nawet ich nosiciele nie zdają sobie z tego sprawy. Wydaje się faktem oczywistym, iż niezależnie od tego jak świadomymi byłyby poczynania "wymyślających tradycję" działają oni de facto w znacznej mierze instynktownie tworząc zgodnie z własnym wyczuciem artystycznym i wyobraźnią, a nie według utrwalonych reguł. Odkrywanie reguł to zadanie interpretatorów. Sztuka, która ma "wypełnić duszę" nie może być tylko działaniem narzuconym przez określony program, a proces utożsamiania się i akceptacji pozostaje zawsze nie w pełni świadomy. Takim też instynktownie poszukiwanym dobrem pozostaje folklor, jak bardzo świadomi czy wręcz zmanipulowani sięgający po to źródło by nie byli. Tylko tego typu działania mogą "wypełnić nasze dusze", tylko tego typu twórczość może stać się przykładem alternatywnej, tej właściwie przetransformowanej sztuki. Tylko w ten sposób kształtować można "drugi byt".

Skrót artykułu: 

Pierwszy byt folkloru nie budzi dyskusji, jedynie jego istnienie poddawane jest dzisiaj w wątpliwość. Drugi byt folkloru stał się natomiast jednym z dominujących tematów w folklorystyce drugiej połowy dwudziestego wieku, jakkolwiek samo zjawisko jest znacznie starsze. Interpretacje tego zjawiska mogą być bardzo różne w zależności od sytuacji kultury w danym środowisku jak i od kształtowanej przez przywódców ideologii, a pośrednio i tradycji metodologicznych.

Dział: 

Dodaj komentarz!