Palantem nie jestem, w palanta gram...

Z Rafałem Sadownikiem, lubelskim animatorem piłki palantowej, rozmawia Agata Witkowska.

A. W.: Powiedz czym jest palant, jakie są zasady, na czym polega jego specyfika i co odróżnia go od pozostałych gier z tej rodziny?
R. S.: Palant to gra z rodziny wybijakowych, gdzie piłkę wybija się za pomocą kija, palesty czy szajty. Zasady trudno opisać w kilku zdaniach. Generalnie są dwie drużyny, które losują za pomocą odmierzania kija miejsce gry. Może to być pole lub królestwo. Zawodnicy Drużyny X stojącej na królestwie wybijają w kolejności piłki i wykonują biegi do słupków mety znajdujących się na polu w odległości 55 metrów i wracają na królestwo, co daje punkt ich drużynie. Drużyna Y grająca na polu stara się "skuć" lub "wygłodzić" drużynę z królestwa. Skucie to rzut i trafienie piłką gracza wykonującego bieg z drużyny X. Skucie lub wygłodzenie powoduje zamianę drużyn miejscami i drużyna z pola może zacząć zdobywać punkty, grając na królestwie. Grę w palanta, od innych z tej rodziny, odróżniają po prostu zasady. Najbliższa palantowi, i prawdopodobnie od niego pochodząca, choć to kwestia prześledzenia historii, jest niemiecka gra schlagball. Pozostałe to: rumuńska oina, rosyjska łapta, serbska banatska sore, angielska stool ball, fińska pesapallo i wiele, wiele innych. We wszystkich tych grach występuje element uderzania kijem w piłkę. Prawdopodobnie powstawały jednocześnie w różnych miejscach, gdzie machanie kijem było rzeczą naturalną. Jeśli chodzi o palanta, to historia tej gry jest bardzo ciekawa, z tym że niestety wiele w niej dziur i białych plam. Obecnie na rynku polskim jest dostępna jedna książka poświęcona tej tematyce (Wojciech Lipoński, "Rochwist i palant", Poznań 2004 - A.W.). To niezwykle ciekawa pozycja nie tylko ze względu na historię gry, ale także na analizy poświęcone ogólnie kulturze ludowej w Polsce.

Palant był bardzo popularny, powszechnie grało się w niego jeszcze do lat 60. Potem zanikł na skutek ogólnopolskiej akcji rugowania tej gry ze szkół. Dlaczego postanowiono ją zlikwidować? Kto za tym stał i dlaczego się to udało, skoro było to sport tak popularny?
Nie sądzę, aby była to jakaś akcja specjalnie zorganizowana, spisek wymierzony w naszą kulturę ludową. Według mnie palant zanikł z innych przyczyn. Po prostu jako naród mamy bardzo małą świadomość wartości, wagi własnej tradycji. Dochodzi do tego nasza skłonność do zapożyczeń. Odzwierciedla to język, na przykład słowa palant, cymbał, fujara - wszystkie wywodzą się z kultury tradycyjnej i wszystkie posiadają podwójne znaczenie, niestety pejoratywne. Podobnie jest na przykład w tradycji anglosaskiej. Ale przecież to ona w najbardziej żywotny sposób zdołała przechować te elementy swojej kultury ludowej związane z grami i zabawami, przekształcając je w sporty globalne. Tymczasem my, Polacy, grę w piłkę palantową zniszczyliśmy sami i to głównie w drugiej połowie XX wieku. Zawiniła nasza głupota, źle pojęta nowoczesność. Myślę, że palant miałby szansę znaleźć się w innym miejscu na mapie naszej aktywności sportowej i w świadomości Polaków, gdyby nie pseudodziennikarze i felietoniści. Daniel Passent na łamach "Polityki" wyśmiewał etnologów i etnografów podejmujących temat gry na uniwersytetach. Miał na myśli do dziś niewydaną pracę doktorską Zofii Dowgird, zatytułowaną "Formy gry w palanta na obszarze Polski", napisaną w 1966 na ówczesnej wrocławskiej Wyższej Szkole Wychowania Fizycznego. Ten nieszczęsny artykuł nadał ton pewnym działaniom na wiele lat, skazując grę w piłkę palantową na powolną śmierć w zapomnieniu i niesławie jako grę "nie wartą świeczki", nieistotną, zdyskredytowaną, zdeprecjonowaną.

Kto i kiedy zaczął przywracać palanta w Polsce, kiedy odbyły się pierwsze rozgrywki? Skąd czerpiecie wiedzę na temat gry? Czy są jakieś opracowania, publikacje, czy może rozmawiacie ze starszymi ludźmi, którzy jeszcze pamiętają jak się grało?
Są trzy najistotniejsze wydarzenia, które moim zdaniem miały znaczenie dla powolnego rozwoju palanta. Pierwsze z nich to gminna impreza o charakterze cyklicznym, święto tej gry w Grabowie w powiecie łęczyckim. Uroczystość odbywa się tam co roku i jest zawsze nagłośniona przez lokalne media, ściąga publiczność. Drugim wydarzeniem był Międzynarodowy Turniej Piłki Palantowej/Schlagballa, który odbył się w 2011 w śląskim Cyprzanowie. Impreza została określona nieoficjalnymi mistrzostwami Europy, a zorganizował ją Sebastian Ściborski - człowiek zarażony za młodu pasją gry w palanta i dostatecznie zdeterminowany do jej popularyzacji. Był to pierwszy turniej, który zebrał, jak się zdaje, wszystkich grających w palanta na poziomie "profesjonalnym". Mam na myśli drużyny seniorów z Lublina, Cyprzanowa i Grabowa. Trzecim wydarzeniem było ukazanie się wspomnianej już książki "Rochwist i palant" Wojciecha Lipońskiego. Od tej lektury zaczęło się moje osobiste zainteresowanie palantem. Zacząłem szukać głębiej i udało mi się zgromadzić całkiem ciekawy zbiór wydawnictw, głównie z początku XX wieku, poświęconych tej grze. W Lublinie zaczęliśmy grać w palanta w 2008 i do 2011 opieraliśmy się na przepisach z lat 30. Były one zawarte w książce Jana Jasińskiego, najsolidniejszym chyba opracowaniu zasad i technik gry (Jan Jasiński, "Palant. Technika, taktyka, przepisy: gra sportowa dla szkół, klubów i organizacyj", Warszawa-Poznań 1938). Jednak, po wizycie w Cyprzanowie na Śląsku zaczęliśmy grać według przepisów skodyfikowanych przez Polski Związek Piłki Palantowej, istniejący od 1957 do końca lat 70. Właśnie na Śląsku gra w palanta, zorganizowana w drużyny, kluby z sekcjami i oficjalne ligowe rozgrywki, funkcjonowała aż do lat 80., kiedy to ostatecznie przerzucono się na baseball. Jednak popularność tej drugiej gry nie trwała długo, bo około 12 lat. Z grą w baseball wiązały się dalsze wyjazdy, droższy sprzęt, droższe boiska i cała infrastruktura. To było nie do udźwignięcia dla małych śląskich klubów. Tak więc można powiedzieć, że palant na Śląsku powrócił dzięki dorosłym już mężczyznom, czującym sentyment do gry znanej z dzieciństwa. W tym regionie są miejsca, gdzie doskonale pamięta się tę grę. Są tam jeszcze ludzie, których życie było z palantem związane od dzieciństwa do późnego wieku dojrzałego, którzy teraz przychodzą na mecze. Sebastian wspominał swoją młodość i ten wielki żal, ogarniający go zawsze, kiedy kończy się sezon. Z tego sentymentu namówił kolegów do gry.

Ile jest obecnie osób i zespołów grających w palanta w Polsce? Jak wyglądają rozgrywki?
Wiem, że nie brzmi to imponująco, ale są trzy silne składy, z których można wystawić około pięciu, sześciu drużyn. Są to: Lublin, Cyprzanów i Grabów-Sobótka. Rozgrywki w każdym miejscu wyglądają trochę inaczej. Impreza w Cyprzanowie to chyba najlepszy i zorganizowany z największym rozmachem turniej gier tradycyjnych na naszych ziemiach. Zapraszane są też drużyny z Rumunii - oina, i Niemiec - schlagball. Wszyscy razem gramy na zasadach PZPP. Tworzone są dwie grupy po trzy, cztery zespoły. Najlepsi wychodzą z grup i toczą pojedynki o miejsca na podium. Całość trwa zazwyczaj jeden, dwa dni i towarzyszy temu szereg dodatkowych atrakcji. W tym roku po raz pierwszy zorganizowano oficjalny międzynarodowy turniej w oinę, podczas którego zmierzyły się reprezentacje Polski, Rumunii i Niemiec ( polska drużyna zajęła 2 miejsce!). Oprócz tego jest to również festyn z regionalną kuchnią, występami artystycznymi i oczywiście nieodłączną wieczorną potańcówką. Z kolei Święto Palanta w Grabowie ma charakter bardziej lokalny. Gra to jeden z elementów festynu, rozgrywana, jak nakazuje tradycja, pomiędzy członkami cechów rzemieślniczych. Oprócz rozgrywki odbywa się też msza i procesja - Marsz Palanciarzy. Honory czyni Król Palanta. Na obu wydarzeniach obecni są lokalni oficjele kościelni, władze samorządowe i centralne. Tak więc dla Cyprzanowa i Grabowa są to bardzo ważne wydarzenia w życiu tamtejszych społeczności. Oprócz drużyn i miejsc opisanych wcześniej, lokalnie odbywają się także mniejsze zawody, np. w szkołach, hufcach harcerskich na terenie całej Polski. Okazjonalnie palant pojawia się również podczas wydarzeń takich jak rocznica bitwy pod Grunwaldem. W Lublinie, jak już wspomniałem, działamy od 2008. Dwa razy prezentowaliśmy grę w piłkę palantową na Jarmarku Jagiellońskim. W tym roku zrealizowaliśmy, w ramach projektu dofinansowanego przez UM Lublin, I Międzynarodowy Turniej Palanta w randze Mistrzostw Polski. Oprócz tego mamy na koncie kilka projektów o charakterze edukacyjnym, poświęconych historii i nauce gry w palanta. Nieustannie prowadzę dla wszystkich chętnych bezpłatne szkolenia i wykłady dotyczące. historii polskich gier i zabaw tradycyjnych.

Kiedy w języku polskim słowo "palant" zaczęło nabierać pejoratywnego znaczenia?
Nie wiem. Sam się nad tym długo zastanawiałem. To dobre pytanie, które od kilku lat planuję zadać Katarzynie Kłosińskiej, autorce ponad 50 prac z zakresu semantyki, leksykologii, lingwistyki kulturowej, znanej z cyklu "Co w mowie piszczy?", emitowanego na antenie radiowej Trójki.

Jak wygląda środowisko gier tradycyjnych w Europie? Czy gdzieś poza Polską funkcjonuje określenie "gry tradycyjne"? Czy gry te w innych krajach nie przestały być uprawiane i nie ma potrzeby podkreślania tego, że są tradycyjne?
To określenie funkcjonuje w Europie. Istnieje organizacja skupiająca podmioty zajmujące się kultywowaniem tradycyjnych gier i zabaw - European Traditional Sports and Games Association (ETSGA). Niestety w jej szeregach nie ma żadnego podmiotu z naszego kraju, co zresztą odzwierciedla stan faktyczny. Po prostu w Polsce nie ma organizacji zajmujących się tradycyjnymi grami, zabawami czy sportami. Przy poznańskiej AWF działa natomiast Pracownia Olimpizmu i Etnologii Sportu prowadzona przez prof. W. Lipońskiego. W krajach, w których tradycja dawnych gier przetrwała, ich popularność zwiększa się ostatnio, co mogę określić na podstawie rosnącej ilości nowo powstających stron i serwisów internetowych. Krajami, w których działa spora liczba organizacji kultywujących gry i zabawy tradycyjne są Hiszpania, zwłaszcza takie regiony jak Kraj Basków - Katalonia, Francja, Anglia, Belgia, Irlandia, Dania i Włochy.

Czy próbujecie przywracać także inne gry tradycyjne? Jeśli tak, jakie?
Tak, ostatnio pracuję nad zbiorami ćwiczeń i przykładowymi lekcjami wf-u dla szkół ponadpodstawowych, w całości opartych na polskich tradycyjnych grach i zabawach. Oprócz tego na naszej stronie poświęconej grom i sportom tradycyjnym pojawią się wkrótce filmy przedstawiające kilka dodatkowych gier i zabaw polskich z różnych regionów, odtworzonych przez nas. Czasami mamy jedynie rekwizyt i próbujemy dociec jego prawdopodobnego zastosowania. Wiedzę i informacje do rekonstrukcji czerpiemy z różnych monografii, do których udaje nam się dotrzeć, oraz przez porównania z innymi grami. Czasami zdarza się, że ktoś zapoznając się z naszą działalnością, przypomina sobie pewne brakujące elementy zapamiętane z dzieciństwa i tak uzupełniamy wiedzę. Od kilku lat również zdarza nam się organizować Park Gier i Zabaw Tradycyjnych - zestaw instalacji do kilku gier tradycyjnych, który wykonaliśmy w zaprzyjaźnionym zakładzie stolarskim, całkowicie własnymi siłami. W jego ramach mamy kilka stanowisk do tradycyjnych gier polskich, takich jak kiczki, grele, kule na uwięzi, krukwie i kilka innych. Zapraszam na naszą stronę - pilkapalantowa.pl, są tam wszystkie informacje na temat naszej działalności.

Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję.

Skrót artykułu: 

Z Rafałem Sadownikiem, lubelskim animatorem piłki palantowej, rozmawia Agata Witkowska.

Dodaj komentarz!