Odszedł profesor Czesław Hernas

Opatrzona komentarzem o polskiej prefolklorystyce antologia tekstów staropolskich mogła wydawać się jedynie kolejną, naukowo ważną edycją – ocalała od zapomnienia wierszyki, które prof. Hernas odnalazł w żmudnych kwerendach bibliotecznych. W kalinowym lesie okazała się wydarzeniem wielkim. Cieszyła czytelników kolekcją uroczych, frywolnych wierszyków, ale przede wszystkim opowiadała o tradycji. Kultura ludowa ukazywała się w niej nie tylko jako zbiór możliwych do odnalezienia tekstów, obrzędów, zwyczajów itd., ale także – a może przede wszystkim – jako obraz, pewna zmityzowana, na poły utopijna konstrukcja o niezwykłej wadze dla dyskursu intelektualnego. Już od doby staropolskiej folklor czytany przez pisarzy i humanistów stawał się punktem odniesienia i figurą debaty o wartościach, o sensie ludzkiego losu, o miejscu człowieka w kosmosie... Kilka lat później opublikowany podręcznik akademicki Barok przyniósł przesłania równie istotne. Był znakomitą, pierwszą w polskiej literaturze, syntezą tego niezwykle ważnego, choć przez lata lekceważonego, okresu w dziejach polskiej kultury. Dla studentów profesora, którym trudno było wówczas szacować wartość merytoryczną jego dzieła, podręcznik niósł inne, być może ważniejsze wówczas przesłanie. Literatura staropolska kończyła naszą edukację historycznoliteracką, byliśmy po lekturze wielu podręczników, ale dopiero ten budził fascynację opisywaną rzeczywistością. I tego uczył nas Profesor – książek humanistycznych nie pisze się tak, jak innych książek naukowych, nie może ich adresatem być jedynie wąskie grono fachowców. Humanista musi być pisarzem, który swą wiedzę opowiada tak, aby jego czytelnik chciał uczestniczyć w jego intelektualnej przygodzie, w pasji, w umiłowaniu światów, jakie usiłuje poznać, zrozumieć i opisać. Jak pisarz, musi też wiedzieć, że opowieścią najważniejszą jest historia myśli, dzieje człowieka, który wciąż od nowa próbuje określić swoje miejsce w świecie, na swój sposób odpowiedzieć na pytania o los, cierpienie, śmierć, o Boga. Każdy ma swoją historię: wielcy myśliciele i równie tragiczni grafomani, ludzie „zawodowo” rozważający kwestie człowieka i zwyczajni ludzie, kłopoczący się o swoją codzienność.

Profesor jest moim Mistrzem. Trudno sprostać przesłaniu, z jakim nas zostawił. Jestem Jego uczniem, wybrałem bowiem Jego fascynację folklorem, kulturą popularną, wiekiem XVII. Mój wybór był łatwy, bo myśląc o humanistyce, wybieraliśmy Jego sposób myślenia o literaturze, kulturze i nauce. Dopiero później zrozumieliśmy, że wybraliśmy także i coś więcej: Jego stosunek do nas, do młodszych, do studentów, którzy są dopiero na początku drogi. Być może to właśnie jest ten punkt, w którym fascynacje intelektualne znajdują swoją prawdziwą weryfikację. To łatwo i zawsze przyjemnie zanurzyć się w odległe światy historii, w los dalekich przodków – sensem refleksji o tym, jak inni borykają się ze światem, okazało się – i tego uczył nas Profesor – nasze bycie tu i teraz, pochylenie nad bliźnimi, troska o naszych uczniów, wobec których zaciągnęliśmy dług, ucząc się u profe-sora Czesława Hernasa.


Czesław Hernas, profesor Uniwersytetu Wrocławskiego, zmarł 11 grudnia 2003. Miał 75 lat. Był wieloletnim redaktorem naczelnym dwumiesięcznika „Literatura Ludowa”, wydawanego przez Polskie Towarzystwo Ludoznawcze we Wrocławiu, współredaktorem periodyku „Studia folklorystyczne”, historykiem literatury, badaczem folkloru. Ogłosił ponad dwieście publikacji.
Skrót artykułu: 

Profesor jest moim Mistrzem. Trudno sprostać przesłaniu, z jakim nas zostawił. Jestem Jego uczniem, wybrałem bowiem Jego fascynację folklorem, kulturą popularną, wiekiem XVII. Mój wybór był łatwy, bo myśląc o humanistyce, wybieraliśmy Jego sposób myślenia o literaturze, kulturze i nauce. Dopiero później zrozumieliśmy, że wybraliśmy także i coś więcej: Jego stosunek do nas, do młodszych, do studentów, którzy są dopiero na początku drogi. Być może to właśnie jest ten punkt, w którym fascynacje intelektualne znajdują swoją prawdziwą weryfikację.

Dział: 

Dodaj komentarz!