O pieśniach (nie)cygańskich

Prowadząc na Litwie badania terenowe z zakresu tańca tradycyjnego zainteresował mnie problem powstawania i żywotności improwizowanych pieśni cygańskich będących prawdziwym dziełem sztuki nieprofesjonalnej. Odnalezienie takich pieśni oraz ich twórców nie jest proste, bowiem świat pieśni cygańskich, podobnie jak świat tańców, można podzielić na dwa obszary: sceniczny i przy-rodzinny. Świat pieśni scenicznych bogaty jest w rytmy, instrumenty, kolory i szkolone głosy. To realizacja stereotypowej wizji Cyganów, stworzona na potrzeby najczęściej nie-cygańskiego odbiorcy przez często nie-cygańskiego twórcę. Tymczasem świat przy-rodzinny to bogactwo niesamowitej wrażliwości słów, interpretacji nieszkolonych głosów, a mimo to prawdziwych i niezwykle przejmujących swoją siłą.

Osoby zainteresowane "cygańszczyzną" na pewno znają różne piosenki o Cyganach i piosenki Cyganów, i piosenki Romów, i romanse cygańskie, i wiele innych utworów muzycznych nazywanych - czasem bezzasadnie - cygańskimi. Niestety, pojawianie się tego typu repertuaru na festiwalach kultury romskiej interpretuje się jako pokazy folkloru cygańskiego i utożsamia się je z tradycją. Nic bardziej mylnego. Prawdziwe pieśni cygańskie, drogi Czytelniku, są skrzętnie przez swoich twórców skrywane - nie śpiewa się ich na scenie dla nie-cygańskiego słuchacza. Trochę zamieszania w percepcji "cygańszczyzny" zrobiły tak zwane romanse cygańskie. Niestety, te utwory dostępne fascynatom "cygańszczyzny" w postaci zbiorów nut, wydawanych także współcześnie, niewiele mają wspólnego z pieśniami cygańskimi, o których tu chciałabym napisać, może tylko tytuł i niekiedy wykonawcę. Geneza romansów cygańskich sięga drugiej połowy XVIII wieku, kiedy to książę Aleksiej Orłow sprowadził do Moskwy mołdawskich Cyganów trudniących się śpiewem, tworząc w ten sposób pierwszy chór "cygański". Powstające chóry śpiewały pieśni chłopskie rosyjskie, ukraińskie i polskie, a także romanse pisane przez ówczesnych rosyjskich autorów. Począwszy od XIX wieku wykształceni muzycznie Cyganie zaczęli współpracować z nimi przy pisaniu owych romansów, współtworząc romanse "w stylu cygańskim". Wtedy też rozpoczęto publikowanie owych romansów w języku polskim i rosyjskim w formie albumów, nut fortepianowych oraz miniatur, na przykład "Cygańskie życie", czy "Pieśni moskiewskich Cyganów". Obok tekstu polskiego, polskiego i rosyjskiego lub tylko rosyjskiego, zamieszczano zapis nutowy na fortepian.

W większości znanych mi tekstów nie ma jasnych napomknień czy odniesień do Cyganów. Chodzi tu raczej o budowanie atmosfery, uniesień i maksymalizację uczucia miłości nieszczęśliwej i toksycznej, czy umiejscowienie jej na tle dzikiej przyrody lub przyrody w ogóle. Często o inspirowaniu się autora pieśni kulturą cygańską świadczy sam fakt zakwalifikowania utworu przez niego samego lub wydawcę do zbioru tak zwanych pieśni cygańskich. Ważne jest to, że nie były to publikacje przeznaczone dla Cyganów, były to piosenki salonowe, często śpiewano je w teatrach i kabaretach. Pisano nawet walce "cygańskie".

Trzeba wiedzieć, że muzyka dla Romów nigdy nie była jedynie rozrywką. J. Yoors pisał, że pieśni cygańskie miały ściśle określone znaczenia i funkcje a słowa pieśni zawsze były ważniejsze od umiejętności wokalnych i sposobu śpiewania. Do dzisiaj domowym śpiewom nie towarzyszy bogaty zestaw instrumentów muzycznych, ale rytmiczne klaskanie, uderzanie dłońmi o uda i blaty stołów, czy nawet stukanie łyżkami o kubki i talerze.

Różne to były pieśni: powitalne - śpiewane specjalnie na cześć przybyłego gościa, pieśni o smutku, pogrzebowe, zabawowe, taneczne. Co ciekawe różne pieśni śpiewano do tych samych melodii. Sztuką zatem było zaimprowizowanie słów odpowiednich do sytuacji. Nadal jest to sztuką. Są to pieśni, które śpiewa się tylko po cygańsku, bo - jak to powiedział jeden z moich litewskich rozmówców - to śpiewa cygańska dusza, bo pieśni opowiadają o rodzinie, o codzienności, o uczuciach, jakim ulega śpiewak, o jego tęsknotach i pragnieniach. To bardzo prywatne wyznania. Inny z moich rozmówców któregoś razu zaśpiewał piosenkę i powiedział: To smutna piosenka. (…) W mojej rodzinie ją lubią, to moja osobista piosenka. To wychodzi wyłącznie ode mnie i moja matka lubiła tą piosenkę i my. W tłumaczeniu - mówił dalej mężczyzna - było nas dużo braci, zostało mało… Na koniec zaśpiewawszy frazę po cygańsku dodał: ale nikt mnie nie zrozumie, ani jeden człowiek nie zrozumie co chcę powiedzieć. (…) Trzeba pożyć z Cyganami, zrozumieć ich rozmowy, o czym się śpiewa, co się śpiewa…(…) ja tobie przetłumaczę: było u mnie w rodzinie trzech braci… Kogo to ciekawi ilu ich było, czy dziesięć, czy dwadzieścia?.."

Rzadkością jest także śpiewanie improwizowanych czy innych, znanych starych pieśni na współczesnych weselach. Towarzyszy im raczej muzyka nowoczesna. Na weselu piosenka tego typu może być jednak wysłuchana z zainteresowaniem, kiedy wykonana jest na przykład w formie pokazu - występu przez jednego z uczestników wesela. Wygląda to w ten sposób, że osoba mająca odśpiewać pokaz podchodzi do mikrofonu i zaczyna śpiewać taką piosenkę, jaką dobrze zna - może to być aktualny radiowy przebój, ale może to być także cygańska pieśń, która zazwyczaj śpiewana jest najczęściej chórem podczas rodzinnych spotkań domowych. Według jednej z kobiet cygańskie pieśni, nazwane przez nią "ludowymi" są bardzo podobne do tych, jakie obecnie śpiewa się na estradach. Są to jednak "dobre piosenki" i stare. I to na ich wzór powstają przeboje znane nam z festiwali. To też są pieśni cygańskie, bo Cyganie je śpiewają, tyle że estradowe. Kobieta tłumaczyła, że niektórych z tych pieśni "ludowych" nigdy nie śpiewa się na estradzie, bo są zbyt stare i zbyt mocno dotykają istoty cygańskiego życia, aby mogły być zrozumiałe dla słuchacza. Gdzie tam na scenę! - mówiła. - Tam wszystkie takie milion lat do naszej ery. No gdzie z takimi. To tylko przy stole.

Pojawia się zatem pytanie o żywotność tych pieśni. W zasadzie nikt się ich nie uczy, w sposób chociażby znany nam z lekcji muzyki, nikt ich nie zapisuje. Romowie zazwyczaj przyswajają sobie melodie i słowa poszczególnych utworów słuchając śpiewów swoich bliskich podczas spotkań rodzinnych. Niektóre z tych pieśni są bardzo popularne i częściej śpiewane od innych. Dawne pieśni stają się również elementem wspomnień, są odzwierciedleniem pamięci o przeszłości, o bliskich, którzy już zmarli. W taborze wileńskim opisano mi sytuację, kiedy przy stole ktoś przypomniał biesiadnikom, że taką a taką pieśń śpiewała czyjaś babcia. Na to ktoś inny powiedział, że to ładna pieśń i zaproponował wspólne zaśpiewanie jej, co też uczyniono. W ten sposób dano wyraz pamięci o przodkach, a co za tym idzie wzmocniono poczucie tożsamości rodowej, więzi pomiędzy członkami rodziny. Zazwyczaj też, kiedy ktoś cicho zaczyna śpiewać stopniowo przyłączają się inni, którzy tę pieśń akurat znają. To także wyraz jedności grupowej i przywiązania.

Inna z kobiet przyznała, że nie wiadomo, czy tego typu pieśni przetrwają, bo młodzież teraz śpiewa inne cygańskie piosenki. Z tych starych ponoć się wyśmiewają, ale robią to w sposób dyskretny, utożsamiając stare pieśni i stare obyczaje z zacofaniem. Cóż, takie życie...


Autorka jest etnologiem, zajmuje się cyganologią i antropologią tańca a kulturę Romów poznaje już od 15 lat. W 2003 roku obroniła doktorat, którego tematem były obrzędy rodzinne Romów z Polski centralnej.

Aktualnie prowadzi badania z zakresu antropologii tańca wśród Romów na Litwie, które finansowane są przez Ministerstwo Nauki i Informatyzacji. Na podstawie tych badań planuje pod koniec przyszłego roku przygotować książkę o Romach litewskich i ich tańcach. W swoich badaniach wykorzystuje metodę choreologiczną i kinetografię, którą studiowała pod kierunkiem prof. Roderyka Langego w Instytucie Choreologii w Poznaniu.

Jest autorką zbioru "Szkice o tańcach Romów" (2003), książki "Polska Roma. Tradycja i nowoczesność" (2005) oraz licznych artykułów omawiających kulturę i strukturę społeczną Romów w Polsce.

Skrót artykułu: 

Prowadząc na Litwie badania terenowe z zakresu tańca tradycyjnego zainteresował mnie problem powstawania i żywotności improwizowanych pieśni cygańskich będących prawdziwym dziełem sztuki nieprofesjonalnej. Odnalezienie takich pieśni oraz ich twórców nie jest proste, bowiem świat pieśni cygańskich, podobnie jak świat tańców, można podzielić na dwa obszary: sceniczny i przy-rodzinny. Świat pieśni scenicznych bogaty jest w rytmy, instrumenty, kolory i szkolone głosy. To realizacja stereotypowej wizji Cyganów, stworzona na potrzeby najczęściej nie-cygańskiego odbiorcy przez często nie-cygańskiego twórcę. Tymczasem świat przy-rodzinny to bogactwo niesamowitej wrażliwości słów, interpretacji nieszkolonych głosów, a mimo to prawdziwych i niezwykle przejmujących swoją siłą.

Dział: 

Dodaj komentarz!