Nowoczesne jasełka w mieście z tradycjami

Dziaduś - dyrektorem banku. Przynajmniej takie snuje plany. Linie melodyczne przygrywane, na skrzypcach i keyboardzie. Akcja w bajecznie kolorowej, monumentalnej szopce, jednak z zarysem zabytków o współczesnym wyglądzie. To tylko niektóre nowatorskie elementy w jasełkach wystawianych w okresie przed i poświątecznym przez słynną szopkarską rodzinę Malików. Wydarzenie to, jak również herody w wykonaniu francuskiego teatru kukiełkowego, miało miejsce w tym roku w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa Krzysztofory przy Rynku.

Czy to szopce przystoi?

Zachwala swój posag. Od dobrobytu aż popuszcza pasa. Do szczęścia brakuje mu jednak żony. Wybór dla wybrednego krakowiaka nie jest łatwy i stanowi nie lada problem. Nie wie, którą pojąć:
czyli Kaśkę, czyli Baśkę, czy Urszulę,
co szyła koszulę,
czy Marynę,
co miała pierzynę.

Kaśkę nieprzypadkowo wziął pod uwagę jako pierwszą. Rachuje, że za tą mu dają krowę i gospodarstwa połowę. Jednak wie, że panna jest kochliwa i obawia się, że okaże się niewierna. Brzmi jak swaty? Nic bardziej mylnego. To tylko jeden z wątków poruszanych w jasełkach w wykonaniu słynnej, szopkarskiej rodziny Malików. Wystawiają oni widowisko już od czterech pokoleń. To ich rodzinna tradycja. Zaczęło się od Walentego Malika, kolędującego jeszcze po pierwszej wojnie światowej. Dzieci i wnuki, zachwycone występami dziadka, postanowiły również organizować jasełka. Samodzielnie wykonały szopkę i drewniane lalki, które animują wewnątrz niej. Piosenek nauczyły się ze słuchu i nadal nie są one nigdzie zapisane w nutach. Wystawiając widowisko Malikowie grają je i śpiewają na żywo. Niektóre kolędy, wykonywane w czasie jasełek, są powszechnie znane w całej Polsce, jak: Pójdźmy wszyscy do stajenki, Bóg się rodzi, Mizerna cicha, Oj maluśki, maluśki, Gdy się Chrystus rodzi. Zdarzają się jednak niezwykle oryginalne. Pojawiły się także pieśni z góralską nutą, między innymi o pasieniu owiec i grze na dudkach czy stylizowane na żydowskie. Szopka jest bowiem bardzo różnorodna. Niektóre kolędy odśpiewali Rozalia i Andrzej Malik grubym basem, inne wykonane wdzięcznym i kobiecym sopranem. Świetny głos udało się uzyskać Rozalii, wcielającej się w postać szatana ścigającego Heroda. Czort wzbudza grozę zachrypniętym dyszkantem. Rozalia postaciom męskim użycza głosu równie często, co kobiecym, odpowiednio go modulując. Twórców widać zresztą przez cały czas wykonywania przedstawienia z wyjątkiem animatora lalek występujących wewnątrz szopki, który pozostaje ukryty. Widowisko Malikowie rozpoczynają od zachęty zebrania się wszystkich ludzi na kolędę i wspólnego śpiewania.

Takich miłosnych dylematów i zdrad małżeńskich, jak wyżej przytoczony, jest w tej realizacji więcej. Swoimi szwarnymi dziołchami niebywale chwalą się szopkowi górale. Jednak okazują się niezbyt wierni, o czym jest mowa w tekście:

Poszedł góral do Hucułki
Stargał portki
Rzucił w krzoki

Niewierność mu się jednak nie opłaciła. Jak góralka się dowiedziała, to się z nim rozprawiła i za zbereźnika uznała. A koledzy górale śmiali się witając go:

Jak się masz Wojtek bez portek?

Obok tego typu beletrystycznych wątków, występuje nieodzowny w jasełkach motyw trzech króli zmierzających do Jezuska oraz postać Heroda siejącego postrach przez wydanie rozkazu wymordowania wszystkich dziecin, łącznie ze swoim synem.


Oryginalny język jasełek

O obowiązkach, które będą należały do gospodyni mówi z kolei fraza:
Wesele, wesele, pan młody w kościele
Pani Młoda w domu, gotuje karpiele.

Przygotowywana potrawa to brukiew charakterystyczna i powszechnie spożywana na Podhalu. Występują jednak również frazy wykorzystywane w obrzędach lubelskich, na przykład w "Ludowej szopce polskiej" w reżyserii Włodzimierza Fełenczaka (premiera 2004 r.), wystawianej w Teatrze im. H. Ch. Andersena, jak słowa kłótni dwóch pasterzy:

Ja stary, ty stary,
Weźmiem się za bary.

Zresztą Lublin w tym roku również popisał się, jeśli chodzi o promocję kolędowania. Szczególnie warto wspomnieć o ciekawym projekcie warsztatowo-wyczynowym Kolęda plus-minus organizowanym przez Towarzystwo dla Natury i Człowieka. Dwumiesięczny cykl warsztatów i wypraw, które rozpoczęły się już w listopadzie, a zakończyły w styczniu, wieńczyła ekspedycja kolędnicza w regionie janowsko-biłgorajskim na Lubelszczyźnie. W projekcie bez wnoszenia opłat mógł wziąć udział każdy, kogo frapowały te zagadnienia. Uczestnicy mieli okazję uczyć się tradycyjnych kolęd z Lubelszczyzny w miejscowych stylach wykonawczych, przygotowywać spektakl herodowy na kanwie przekazów, również archiwalnych, z okolic zachodniego Roztocza i Wielkiej Puszczy, a także potańczyć i zagrać na instrumentach. Organizowano bowiem warsztaty z wiejskimi muzykami, śpiewakami, tancerzami. Sesje te miały miejsce w okolicach Janowa Lubelskiego, a wyprawy kolędnicze urządzano do wiosek w Lasach Janowskich. Postaci w krakowskiej szopce Malików przedstawiają się same, np.

Góral ci ja, góralicek
Mam ciupagę i zemycek.
A ja góral od Myślenic,
Nie dał mi się ojciec żenić.

Gdyby jednak nie przedstawiały się same i tak łatwo byłoby je rozpoznać. Ukazane są bowiem konwencjonalnie i występują w strojach narodowych, regionalnych, posiadają typowe dla swojej nacji cechy. Żyd na przykład ma długie, kręcone, ciemne włosy, brodę i wąsy. Poza tym posługują się charakterystyczną mową, np. Góral gwarą podhalańską czy słowami, które są zaczerpnięte z folkloru, ale obecnie używa się ich często już w innym znaczeniu, np.

Odejdź, bo cię tyrknę.

Tyrknąć funkcjonuje również w gwarze śląskiej. Współcześnie używane jest potocznie, oznaczając zadzwonić do kogoś, dryndnąć. W szopce funkcjonuje jako straszak: bo cię uderzę, policzę się z tobą, rozprawię.


Antysemityzm w szopce

Jasełka Malików oparte są na tradycji szopki krakowskiej. Dlatego nie może w niej zabraknąć mieszkańców Grodu Kraka. Obok krakowiaka i krakowianki, którzy dają sobie buziaka i tańczą skocznego krakowiaka, występuje kukiełkowy góral z góralką czy Żyd z Żydóweczką. Postaci zazwyczaj bowiem pojawiają się parami lub samodzielnie. Oczywiście, żeby fabuła była ciekawsza nie zawsze w tych konfiguracjach, bo na przykład góral wykonuje piosenkę wraz z Żydem strasząc go:
Żydzie, Żydzie
Ja cię nauczę
Jak cię kijem wymłócę.

Żyd jest burkliwy, chmurzy się i nie pozostaje dłużny:

Co wyrabiasz, głupi chłopie,
Pana Boga bój się.

Bohaterowie często bowiem wadzą się ze sobą. Hetman Twardowski prosi z kolei Żyda o futerko dla dziecięcia. Ten cwany chce za sobola trzy bite, jedno rozbite. Waluta stanowi aluzję do tego, że pieniądze uzyskuje się poprzez bicie w metalu.

Twardowski, usłyszawszy kwotę, mówi:

Lepiej zatańcz, Żydzie. Mówią, że masz grzeszną duszę.

Choć chytry jest też góral, który drutuje garnki, oznajmiając:

A czy przedom, czy nie przedom
To i tak wam darmo nie dom.

Żyda trzeba pouczać. Góral śpiewa:

Żydzie, Żydzie, Mesjasz się rodzi,
Więc go tobie przywitać się godzi.

Żyd o wszystkim dowiaduje się ostatni. O nowym Mesjaszu opowiada mu zarówno Twardowski, jak i góral. Żyd jednak niebywale mocno płacze i zawodzi zrozpaczonym głosem, gdy Herod kazał zamordować jego synka, Abramka. Dba również o swój charakter narodowy, kulturę. Prosi o zagranie hebrajskiego krakowiaczka żydowskiego. Najodważniejszy ze wszystkich postaci okazuje się Pan Twardowski. Jest do tego stopnia zuchwałym szlachcicem, że nawet diabła się nie boi i udaje mu się czorta wystraszyć, a gdy ten pojął, że chodzi o skórę, pomknął na Łysą Górę. Zrezygnowano z wprowadzenia do tej wersji szopki czarownicy (jak również Antka ze Zwierzyńca i kozaków), ale diabeł przejmuje po niej siedzibę.


Plan z animatorem

Postaci nieziemskie: śmierć, anioł, diabeł, ale również trzej królowie, animowani są poza szopką. Aktor pozostaje wtedy widoczny dla widza. Kukiełki w tym planie posiadają bardzo długi kij, który umożliwia trzymanie ich wysoko i swobodne poruszanie nimi. Pokazane są one stereotypowo. Anioł ma loki w kolorze jasny blond, długą, białą suknię, skrzydła, a diabeł jest czarny, posiada widły, rogi, ale również niestandardowo - ruchome ręce. Namalowana wewnątrz szopki scenografia przedstawia krakowskie centrum - Rynek, na który składają się tu: Kościół Mariacki, Wieża Ratuszowa i Sukiennice. Konstrukcja ma budowę piętrową, jednak tylko na parterze rozgrywa się akcja ze zmieniającymi się kukiełkowymi aktorami. Anielskie postaci, umieszczone na wyższych kondygnacjach, są statyczne i nie biorą w niej udziału, a po prostu wzbogacają szopkę. Postaci pozaziemskie, ruchome, animowane funkcjonują obok okazałej budowli.

Do zagrody swej, dość radości tej

Dobrze wiedzie się hetmanowi Twardowskiemu, cwanemu góralowi co drutuje garnki czy Żydowi-kupcowi, który umie rachować i wyjść na swoje. Gorzej ubogim pasterzom. Dary od nich dla dzieciątka nie są bogate, ale podarowane z głębi serca. Jezusek otrzymuje masełka osełeczkę czy garść owczej wełny. Poza tym ponoć:
Szczęśliwszy pastuszek przy swojej prostocie
Aniżeli królowie, co błyszczą we złocie.

Na koniec w szopce pojawia się kukiełkowy dziaduś z workiem, do którego zbiera datki, bo ma ambicje zostać dyrektorem banku. Zawodząc prosi małego chłopczyka, żeby podarował mu choć guzika. Publiczność sowicie go obdarza miedziakami. W tej postaci kolędnicy otrzymują zapłatę za występ, dziękują za gościnę i winszują szczęścia, zdrowia, a by święta były udane, dodają:

Byście byli szczęśliwymi
I gorzałkę z nami pili.

Te słowa, zgodnie z obyczajem, przekazujemy dalej. Dedykujemy wszystkim naszym Gadkowym Czytelnikom z najserdeczniejszymi życzeniami na cały Nowy Rok.

Skrót artykułu: 

Dziaduś - dyrektorem banku. Przynajmniej takie snuje plany. Linie melodyczne przygrywane, na skrzypcach i keyboardzie. Akcja w bajecznie kolorowej, monumentalnej szopce, jednak z zarysem zabytków o współczesnym wyglądzie. To tylko niektóre nowatorskie elementy w jasełkach wystawianych w okresie przed i poświątecznym przez słynną szopkarską rodzinę Malików. Wydarzenie to, jak również herody w wykonaniu francuskiego teatru kukiełkowego, miało miejsce w tym roku w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa Krzysztofory przy Rynku.

Dział: 

Dodaj komentarz!