"Nigdy więcej"

Nr 16, ISNN 1428-0884

"Nigdy więcej" rozprawia się z groźnymi dla współczesnej cywilizacji prądami myślowymi, które - jak się okazuje - mogą przybierać kolosalne rozmiary (choć przerażają także w wymiarze lokalnym). Autorzy periodyku podejmują problemy, o których można powiedzieć ogólnie, że wyrastają z poczucia niższości i związanej z tym silnie zarysowanej, a właściwie karykaturalnie przerysowanej opozycji swój - obcy. Opozycja ta sama w sobie jest nie do wykluczenia i warunkuje także pozytywnie rozwój kulturowy. Niemniej w wypadkach owego karykaturalnego przerysowania grozi szowinizmem, nacjonalizmem, rasizmem i wszelkim im podobnym.

W numerze 16. najwięcej miejsca redaktorzy poświęcili sposobom myślenia i mówienia o Żydach. Obszerny wywiad z teoretykiem literatury Michałem Głowińskim porusza problem języka dyskursu antysemickiego. Dwa artykuły zostały poświęcone twórczości F. Konecznego, biorąc sobie za cel ukazanie jego wizji dziejów jako jednostronnej i opartej na idei konfliktu.

Niebezpieczne, groźne, a nawet śmiercionośne nastroje współczesności autorzy wiążą z kręgami skrajnie prawicowymi, poddając je surowej, jednoznacznej krytyce.

W numerze 16. pojawia się też problem mniejszości romskiej i mniejszości seksualnych.

Obok artykułów autorskich w czasopiśmie zamieszcza się relacje świadków dotyczące głównie incydentów rasistowskich czy nacjonalistycznych, a także listy czytelników - co dodaje pismu autentyczności.

Niewątpliwie, sprawy poruszane przez redaktorów "Nigdy więcej" warte są największego zaangażowania, a niepokojące zjawiska zasługują na jednoznaczną diagnozę i ostrą krytykę. Wydaje się jednak, że język jakim posługują się autorzy artykułów jest niekiedy nazbyt zjadliwy i emocjonalny. O ile emocje w przypadku poruszanych tutaj spraw są zrozumiałe i potrzebne, to jednak język, który ma walczyć z rozemocjonowanym dziś językiem nienawiści, zyskuje na wiarygodności, gdy zachowuje odpowiedni dystans i pohamowanie.

Wydaje się także, że czasopismo wiele by jeszcze zyskało, gdyby poświęciło nieco więcej uwagi zjawiskom pozytywnym, oderwanym od kontekstu walki z nienawiścią, tym, które łączą np. stowarzyszeniom wielokulturowym, przedsięwzięciom kulturalnym, mającym na celu promowanie innych narodów i tradycji, narastającym stopniowo tendencjom do uznawania za arcyważne i ciekawe kultur lokalnych, zwłaszcza bliskich pograniczu, religijnemu, kulturowemu i językowemu. Może takie dobre słowa zagrzałyby pozytywnie do "walki" z niebezpiecznymi -izmami społeczno-politycznymi, prowadzonej jednak w duchu pokoju, z widocznym na horyzoncie słońcem pojednania.



Skrót artykułu: 

"Nigdy więcej" rozprawia się z groźnymi dla współczesnej cywilizacji prądami myślowymi, które - jak się okazuje - mogą przybierać kolosalne rozmiary (choć przerażają także w wymiarze lokalnym). Autorzy periodyku podejmują problemy, o których można powiedzieć ogólnie, że wyrastają z poczucia niższości i związanej z tym silnie zarysowanej, a właściwie karykaturalnie przerysowanej opozycji swój - obcy. Opozycja ta sama w sobie jest nie do wykluczenia i warunkuje także pozytywnie rozwój kulturowy. Niemniej w wypadkach owego karykaturalnego przerysowania grozi szowinizmem, nacjonalizmem, rasizmem i wszelkim im podobnym.



Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!