Niesamowita kapela

Incredible String Band

Grupa Incredible String Band została założona w 1965 roku przez trzech muzyków: Mike'a Herona, Robina Williamsona i Clive'a Palmera. Zespół prezentował oryginalną akustyczną muzykę łączącą w sobie elementy tradycyjne z własnymi nowatorskimi kompozycjami, otwartymi na rozwijające się w tym czasie psychodeliczne brzmienie. W swojej twórczości muzycy wykorzystywali również egzotyczne instrumenty, wpisując się przez to do grona prekursorów dzisiejszej tzw. world music.


Grupa w okresie 9-letniej działalności wielokrotnie zmieniała skład. Clive Palmer odszedł przed wydaniem drugiego albumu. Pozostała dwójka stanowiła trzon zespołu do 1974 roku, kiedy to ogłoszono formalny koniec współpracy i zawieszenie działalności Incredible String Band. W końcowym okresie działalności grupa zwróciła się bardziej w stronę rockowych aranżacji angażując sekcję rytmiczną m.in. perkusistę Dave'a Mattacksa z Fairport Convention. Incredible String Band uważani są za jedną z najważniejszych kultowych legend brytyjskiego folku.


Po rozwiązaniu zespołu, Mike Heron i Robin Williamson rozpoczęli kariery solowe, które zaowocowały autorskimi albumami. U schyłku tego tysiąclecia grupa wznowiła działalność w oryginalnym składzie, pojawiając się m.in. na festiwalu w Cropredy. Na tym właśnie festiwalu Mike'a Herona spotkał i zaprosił do rozmowy Krzysztof Opalski





Rozpoczynając rozmowę chciałbym zwyczajowo zapytać o początki kariery?


Robin i Clive byli na początku duetem, a ja byłem ich fanem. Przychodziłem do baru, gdzie grali co tydzień. Pozwolili mi zostać ich gitarzystą rytmicznym, ponieważ oni sami używali skrzypiec, bandżo, flażoletu i innych instrumentów. Zostałem więc "perkusistą" gitarowym. Z tego powodu staliśmy się Incredible String Band.


Na Waszych płytach z lat 60. używaliście sporo egzotycznych instrumentów, byliście zainspirowani muzyką określaną teraz modnie jako world music.


Wówczas było to czymś bardzo nowatorskim w obliczu popularności gitar elektrycznych i rozwijającej się dynamicznie muzyki rockowej. To prawda, po naszym pierwszym albumie, który można określić jako jug bandowy, rozpadliśmy się. Clive wyjechał do Indii, natomiast Robin do Maroka. Po powrocie Robin przywiózł ze sobą te wszystkie instrumenty: bębny, flety oraz egzotyczne instrumenty szarpane. I znalazło to swój oddźwięk na naszym drugim albumie. Niestety, Clive nie był wtedy zainteresowany graniem z nami, ponieważ uważał, że to, co robiliśmy, było trochę nudne. Więc ja i Robin przyprowadziliśmy nasze dziewczyny, Licorice i Rose, i z nimi nagraliśmy album. Nasza muzyka znalazła dość liczną grupę odbiorców.


We wczesnych latach 70. wzbogaciliście swój skład o rockową sekcję rytmiczną.


Na początku lat 70. koncerty przenosiły się na stadiony, co de facto zabiło nasz zespół. Pamiętam pewien koncert w Ameryce z zespołem Three Dog Night. Perkusja, podesty, światła... Myślę, że Robin opuścił nas właśnie wtedy. Tak, to było z pewnością na tej trasie, na tym koncercie. Nasza muzyka nie mogła być dobrze przekazywana poprzez taką stadionową oprawę. Ideą zespołu było zawsze dzielenie się doświadczeniami z publicznością. Tak jak na przyjacielskim spotkaniu. Robin i ja często zapraszaliśmy widzów na scenę, do wspólnego muzykowania na bębnach czy fletach. Oczywiście - było to niemożliwe na stadionach. Incredible String Band rozpadło się definitywnie w 1974 roku. Potem nagrywałem solowe projekty - kilka pozycji, były to nawet fajne rzeczy.


Czy Incredible String Band reaktywował się specjalnie tylko na festiwal w Cropredy?


Nie. W tym składzie gramy już trzeci koncert. Mamy w planie jeszcze dwa występy w Londynie i jedną rezerwację na styczeń. Wszyscy jesteśmy szczęśliwi, że gramy znowu razem. Fajnie byłoby pograć trochę więcej, pojechać z koncertami do Europy, do Polski.


Jak to się stało, że jesteście znowu razem?


Robin i ja mieliśmy jakieś 2 lata temu wspólny koncert, gdzie akompaniował nam mój zespół. Potem zagraliśmy razem z okazji Nowego Roku - 2000. Na nasz repertuar składały się utwory jeszcze z pierwszego albumu. I wtedy publiczność poprosiła nas o repertuar Incredible String Band. Teraz gramy właśnie te utwory i sprawia nam to sporo przyjemności. To są naprawdę dobre piosenki.


Czy możemy spodziewać się nowej płyty Incredible String Band?


Bardzo chciałbym nagrać nowy materiał. Mam pewne pomysły, Robin też. To byłoby wspaniałe spotkać się znowu w studiu. Na razie jednak chcemy "przetestować" sytuację i zobaczyć, jaki będzie odzew ze strony publiczności.


A Twoje plany dotyczące solowych nagrań?


Prawdopodobnie zimą będę wydawał nowy album. Jeśli uda się to zrobić z Icredible String Band, będę bardzo szczęśliwy. Jeśli nie, zrobię to sam. Mam przygotowanych kilka utworów, niektóre są naprawdę świetne. Ciągle jednak nie wiem dokładnie, w jakim kierunku pójdę. Oczywiście wolałbym, żeby było to z Incredible String Band.


Jeśli ktoś z Polski chciałby zobaczyć Was to aktualnie jest to możliwe chyba tylko w Anglii?


Nie wiem. Szukamy festiwali w Europie, na których moglibyśmy wystąpić. Poza tym, Clive mieszka w centrum Anglii, Robert w Walii, a ja mieszkam na granicy ze Szkocją. Spotkaliśmy się więc w Cardiff, gdzie przez 10 dni odbywaliśmy próby. Nie jest to łatwe, bo mieszkamy bardzo daleko, ale lubimy grać ze sobą i to jest bardzo ważne. Chcielibyśmy zorganizować w styczniu trasę koncertową po klubach, także w środku przyszłego roku, zahaczając o europejskie festiwale. Byłoby wspaniale, gdyby to się udało.


Życzę Wam więc sukcesów i mam nadzieję, że zawitacie również do Polski. Dziękuję za rozmowę i do zobaczenia.

Skrót artykułu: 

Grupa Incredible String Band została założona w 1965 roku. Zespół prezentował oryginalną akustyczną muzykę łączącą w sobie elementy tradycyjne z własnymi nowatorskimi kompozycjami, otwartymi na rozwijające się w tym czasie psychodeliczne brzmienie. W swojej twórczości muzycy wykorzystywali również egzotyczne instrumenty, wpisując się przez to do grona prekursorów dzisiejszej tzw. world music.

Dział: 

Dodaj komentarz!