Nieproste drogi muzyki folkowej

(Folk a sprawa polska)

Przed kilkoma tygodniami otrzymałem od jednej z osób zajmującej się od lat animowaniem życia muzycznego w Polsce i organizowaniem koncertów promocyjny egzemplarz płyty zespołu Caci Vorba "Szczera mowa" (choć teraz tytuł brzmi już raczej "True Speech"). Towarzyszyło temu pytanie czy słyszałem już ten zespół. Oczywiście, zdarzenie dotyczy "międzynarodowej" wersji płyty, wydanej latem tego roku przez znaną niemiecka wytwórnię Oriente.

Trudno nie cieszyć się, kiedy płyty polskich wykonawców wydawane są przez uznane w świecie oficyny, zyskując dzięki temu międzynarodową dystrybucję i szansę na trafienie do znacznie szerszego grona słuchaczy. Radość tym większa, gdy owa szansa przytrafia się świetnemu zespołowi, i jego naprawdę znakomitej płycie. Międzynarodowość Caci Vorby przejawia się wszak nie tylko w różnorodności repertuarowej i wielości inspiracji, ale również w znakomitej artystycznej jakości dokonań grupy.

Jeśli więc coś w tym optymistycznym obrazku dziwi czy niepokoi, to fakt, że do części polskich słuchaczy i osób z branży muzycznej, muzyka grupy dociera dopiero dziś. Wszak polska wersja płyty (w istocie nieznacznie różniąca się od międzynarodowej) ukazała się już dwa lata temu. Czy więc winna była dotychczasowa dystrybucja? Czy raczej wciąż niezbędna jest dla krajowych odbiorców pieczęć zagranicznego wydawcy?

I choćby się ktoś zżymał i nie zgadzał z poniższym, to fakty wydają się być oczywiste, a mottem dla recepcji muzyki folkowej w naszym kraju mogłoby być stare znane, wyświechtane wręcz przysłowie o tym, że "…swego nie znacie". Bo też po raz kolejny potwierdza się, że polscy folkowcy mają kłopot z "marketingiem"… (jasne, że publiczność bywa leniwa, ale może to jej prawo?)

Wszak powyższe tezy potwierdzają i wcześniejsze przypadki. Bo przecież prawdą jest, że sukces i szersze uznanie w kraju (a być może nawet w ogóle dostrzeżenie przez tutejsze media i "pozafolkową" publiczność) takie zespoły jak Kapela Ze Wsi Warszawa, Trebunie-Tutki, Cracow Klezmer Band czy Kroke, zdobywały dzięki zaistnieniu na międzynarodowym rynku. Wydawanie płyt przez renomowane zachodnie firmy, ich znakomite recenzje poza granicami kraju, a wreszcie nagrody sprawiały, że przypominano sobie o wspomnianych zespołach w Polsce. Dla jasności: nie ma w tym co piszę najmniejszej nawet sugestii, że folkowcy powinni schlebiać masowym gustom, czy dostosowywać swojej twórczości do tychże. Chodzi o to, że wielu jest słuchaczy, którzy po przypadkowym kontakcie z folkowymi wykonawcami wpadają w zachwyt. Pytają tylko: dlaczego wcześniej o nich nie słyszeliśmy? Istotnie: dlaczego?

O tym, że polscy artyści (przynajmniej niektórzy) w niczym nie ustępują międzynarodowym gwiazdom przekonał też, po raz kolejny, naocznie i nausznie tegoroczny festiwal Ethno Port Poznań. Owszem, słuchaliśmy w Poznaniu absolutnie niezwykłych artystów ze Staff Benda Bilili czy czarującej Nawal, owszem - członkowie chińsko - mongolskiego Hanggai zachwycali muzyką ze stepów, a artyści ze Speed Caravan umiejętnym osadzeniem algierskiej tradycji w zachodnioeuropejskiej współczesności. Ale występy Motion Trio czy Mosaic w niczym tym wymienionym nie ustępowały.

Publiczność przyjmowała ich szalenie entuzjastycznie. W trakcie występu Motion Trio emocje były tak wielkie, że odnosiło się wrażenie, iż dach wielkiego namiotu, pod którym artyści grali, niemal się unosił w powietrze. Wybitne umiejętności techniczne instrumentalistów nie przeszkadzają im w graniu pełnym pasji i spontaniczności. Wyobraźnia, poczucie humoru, wielka muzykalność - to ich cechy podstawowe, wręcz naturalne. Mniej dynamizmu, ale nie mniej finezji było w muzykowaniu Mosaica. Jest to dziś w pełni dojrzała, fascynująca grupa proponująca mądrą i niebanalną muzykę.

I znów publiczność pytała: dlaczego ich wcześniej nie znaliśmy? No właśnie…

Skrót artykułu: 

Przed kilkoma tygodniami otrzymałem od jednej z osób zajmującej się od lat animowaniem życia muzycznego w Polsce i organizowaniem koncertów promocyjny egzemplarz płyty zespołu Caci Vorba „Szczera mowa” (choć teraz tytuł brzmi już raczej „True Speech”). Towarzyszyło temu pytanie czy słyszałem już ten zespół. Oczywiście, zdarzenie dotyczy „międzynarodowej” wersji płyty, wydanej latem tego roku przez znaną niemiecka wytwórnię Oriente.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!