Nagrodzony Folk 2013

O Plebiscycie Wirtualne Gęśle, Folkowym Fonogramie Roku oraz o wrażeniach z Nowej Tradycji 2013 z Piotrem Piegatem rozmawia Paulina Łaskarzewska.

PŁ: Spotykamy się na Nowej Tradycji, od paru dni znamy wyniki Wirtualnych Gęśli.
PP: Zakończył się dziesiąty, jubileuszowy plebiscyt na najlepszą folkową płytę wydaną w Polsce w 2012 roku. Znamy zwycięzcę, laureata Wirtualnych Gęśli. Pewnie będzie to pewne zaskoczenie dla osób, które od lat śledzą wyniki naszego plebiscytu, ale pierwszy raz w historii tegoż wynik pokrył się - właściwie połowicznie, ale jednak - z werdyktem jury Folkowego Fonogramu Roku. Zarówno w konkursie, w którym ocenia jury, jak i w internetowym plebiscycie Wirtualne Gęśle, zwyciężyła płyta "NORD" Kapeli ze Wsi Warszawa. To pierwszy taki przypadek w dziesięcioletniej historii plebiscytu. To również pierwszy raz, kiedy płyta Kapeli ze Wsi Warszawa wygrywa Wirtualne Gęśle.

Kapela ze Wsi Warszawa znana jest być może z pierwszych stron gazet, ale raczej nie z list przebojów...
Oczywiście, Wirtualne Gęśle są przede wszystkim plebiscytem popularności. Wygrywają w nim - lub też znajdują się w czołówce laureatów - płyty wykonawców znanych i popularnych. Ale też nasz plebiscyt rządzi się swoimi prawami. Przez 10 lat wielokrotnie wygrywały płyty, które rzadko są grane czy lansowane w mediach, w radiu, ale za to ich wykonawcy mają swoje wierne rzesze słuchaczy i grupy fanów. Takim klasycznym przykładem przez kilka lat były płyty zespołu muzyki celtyckiej Beltaine. Wszystkie ich dotychczas wydane, studyjne płyty wygrywały nasz plebiscyt.

Kto poza Kapelą?
Wracając może jeszcze do samej Kapeli, to - rzecz jasna - ona również ma wierne grono swoich zwolenników. Za każdym razem, gdy ich płyty brały udział w Wirtualnych Gęślach, znajdowały się w czołówce, natomiast nigdy żadna z nich nie wygrała. Płyta "NORD" swoim przesłaniem nawiązała do tego, co Kapela robiła 10 lat temu przy okazji przełomowej dla historii polskiego folku płyty "Wiosna Ludu". Myślę, że to w jakimś sensie zmobilizowało ich fanów, że przypomnieli sobie o tej "starej, dobrej" Kapeli, która wtedy czyniła prawdziwy przełom.

Drugie miejsce zajął wszechobecny w komercyjnych radiach i TV zespół Enej, z płytą "Fokhorod". Jest to niezwykle przebojowa i bardzo teraz popularna w mediach grupa, nawiązująca do nurtu muzyki bałkańskiej i melodii ukraińskich. Płyta została w połowie zaśpiewana po polsku, w połowie - po ukraińsku. Radosny, melodyjny i taneczny folk, bardzo popularny na naszym rynku muzycznym. Trzecie miejsce - to żadne zaskoczenie - zespół R.U.T.A z płytą "Na Uschod". Zespół ten swoją debiutancką płytą "Gore" wygrał Wirtualne Gęśle w 2012 roku. Cała trójka laureatów nie jest żadnym zaskoczeniem. Wszystkie te zespoły i ich płyty to obecnie czołówka polskiego rynku muzyki folkowej, muzyki czerpiącej z różnych tradycji.


Dla Kapeli największym zaskoczeniem było to, że wygrała z RUTĽ.
No tak, przy czym w zeszłym roku płyty Kapeli po prostu nie było. Oczywiście, można byłoby się zastanawiać, czy RUTY słuchają młodsi słuchacze, Kapeli - osoby, które pamiętają jej początki. Jednak wydaje mi się, że jest to w pewnym sensie bardzo jednorodny nurt muzyczny, a więc de facto są to w większości ci sami słuchacze, którzy docenili znakomity powrót Kapeli z płytą "Nord".

Gęśle to nie tylko wyróżnienie dla płyty, ale również projekt okładki...
Tak, chcieliśmy w ten sposób docenić autorów tych - niekiedy naprawdę bogatych - opracowań, niemalże arcydzieł graficznych i edycyjnych, które towarzyszą płytom z muzyką folkową. Od kilku lat proponujemy głosowanie również na taką właśnie okładkę płyty. W tym roku okazała się nią okładka płyty "Slava" zespołu Percival. Autorką jej projektu jest Zuzanna Hańska. Okazuje się też, że jest w tym głosowaniu pewna prawidłowość, o której można nawet powiedzieć, że to prawdziwa teoria spiskowa. Co roku tak się składa, że projekty wybieranych okładek zawierają w sobie wyraźny i dominujący motyw koła.

Jak dużo ludzi głosuje w plebiscycie Wirtualne Gęśle.
Co roku decyduje o tym zarówno liczba przyjętych do głosowania płyt, jak i oczywiście, czyje i jakie są to tytuły. Mówimy tutaj o plebiscycie popularności. Często jest to więc kwestia zmobilizowania ludzi, również przez same zespoły biorące w nim udział. W tym roku głosowało ponad 3,5 tysiąca osób, co stanowi reprezentatywną próbę do tego, by ocenić popularność wydawnictw muzycznych na polskim rynku folkowym.

Folk to raczej muzyka niszowa...
Ogólnie tak się przyjęło uznawać, jednak ja bym tego nie powiedział. Są przykłady, które wyłamują się z tego utartego, acz fałszywego wyobrażenia i tu oczywiście można byłoby licznie rzucać nazwami wykonawców znanych i popularnych w każdym niemalże zakątku kraju - a również i daleko za naszą granicą. W tegorocznym plebiscycie to m.in. chociażby wspominany już Enej, czy na przykład InoRos, wcześniej również Zakopower, czy wiele innych. Są to zespoły bardzo popularne na naszym rynku muzycznym, które dawno już wyszły z tej folkowej niszy.

Chciałam Cię jeszcze zapytać o wrażenia z koncertów XVI Festiwalu Nowa Tradycja.
Na mnie osobiście szczególne wrażenie wywarł koncert poświęcony Władysławowi Trebuni-Tutce, zmarłemu pod koniec zeszłego roku wspaniałemu muzykowi góralskiemu, przez wiele lat związanemu z tym festiwalem. To m.in. dzięki niemu Kapela Trebunie-Tutki na nowo odkryła dla wielu z nas góralskie rytmy i muzykę , łącząc je z rytmami reggae, jazzem i innymi nowatorskimi projektami. Była to postać nietuzinkowa, którą - dzięki temu koncertowi, przygotowanemu przez syna Władysława, Krzysztofa Trebunię-Tutkę i cały zespół złożony z muzykującej rodziny - mieliśmy okazję powspominać, jako niezwykłego człowieka, bardzo ciepłego i bardzo otwartego na ludzi, na swoich uczniów i słuchaczy. Koncert był sam w sobie niezwykły, ponieważ muzykowały trzy pokolenia rodziny Trebuniów-Tutków, czyli rówieśnicy Władysława, jego dzieci oraz wnuki. Było to bardzo wzruszające wydarzenie, niezwykle pobudzające emocje. Zarówno ten koncert, jak i sama Kapela Trebunie-Tutki jako zjawisko, pokazują, że to jest właśnie nowa tradycja i ta tradycja żyje dalej. Ona nie zasklepia się i nie zamyka w sztywnym gorsecie, gdzieś rodem z XIX wieku, ale na swój sposób cały czas jest żywa, nowa, łączy się ze współczesnymi nurtami muzycznymi. Przybliża współczesne problemy, cytuje współczesne teksty, które łączą się z muzyką tradycyjną. Niezwykłe wydarzenie.

Myślę, że znamienne były również koncerty równorzędnie wyróżnionych, dwóch laureatów Folkowego Fonogramu Roku. Pokazywały one dwa, w tej chwili dominujące i tak trochę obok siebie płynące, główne nurty w polskiej muzyce tradycyjnej i folkowej. To, co prezentuje Kapela ze Wsi Warszawa od wielu lat i z czego zasłynęła poza granicami kraju oraz to, co proponuje Adam Strug i nurt tradycyjny, który zaprezentował tym razem w postaci płyty "Adieu". Dzięki temu werdyktowi oba środowiska zostały docenione, pokazując, że zarówno w jednym, jak i w drugim nurcie, można nagrywać naprawdę ciekawe i twórcze płyty.


Czy Twoim zdaniem te koncerty potwierdziły zarówno werdykt jurorów, jak i werdykt publiczności?
Koncerty fonogramowe na pewno to potwierdziły. Reakcja publiczności pokazała, że były to faktycznie płyty, na które słuchacze i miłośnicy tej muzyki oczekiwali. To one spowodowały największy aplauz, oddźwięk. Sam fakt, że Kapela to również laureaci plebiscytu Wirtualne Gęśle pokazuje, że jest to pożądana i oczekiwana muzyka. No i tak samo szerokie zainteresowanie tym, co pokazuje Adam Strug czy inni muzycy związani z nurtem tradycyjnym, tzw. rekonstrukcyjnym w muzyce ludowej. Największa frekwencja podczas festiwalu była właśnie w czwartek przy okazji zarówno koncertu "Muzyka źródeł", poświęconemu muzyce górali z Beskidu Żywieckiego, jak i właśnie występu dwóch laureatów Folkowego Fonogramu Roku i Wirtualnych Gęśli. To był dzień który przyciągnął najwięcej słuchaczy, pomimo że był to praktycznie środek tygodnia.

Jeśli rozmawiamy o koncertach Festiwalu, jestem również pod ogromnym wrażeniem niezwykłej ekspresji i emocji, jakie dostarczyła nam Houria Aichi, wspaniała algierska wokalistka pochodząca z plemienia Berberów. Śpiewając w języku berberyjskim, potrafi przekazać tak odległe od naszej kultury tradycje. Zdecydowanie zaczarowała publiczność. Tacy wykonawcy, prawdziwe gwiazdy muzyki etno-folkowej, do naszego kraju przyjeżdżają niezwykle rzadko. Występ był energetyczny, ale również pełen nastroju i klimatu, a to dzięki francuskim muzykom grającym na arabskich instrumentach, poruszających się gdzieś na granicy muzyki tradycyjnej, jazzowej improwizacji i współczesnej kameralistyki. To wspaniała, akustyczna muzyka, zagrana z niezwykłą pasją i ekspresją.


Dziękuję bardzo za rozmowę.
Również dziękuję.
Skrót artykułu: 

O Plebiscycie Wirtualne Gęśle, Folkowym Fonogramie Roku oraz o wrażeniach z Nowej Tradycji 2013 z Piotrem Piegatem rozmawia Paulina Łaskarzewska.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!