Musica Folklorica

Niełatwo jest wzbudzić w młodym pokoleniu słuchaczy zainteresowanie archaiczną muzyką ludową. Myśl o posłuchaniu pieśni starszych niż ich rodzice jest dla nich tak odległa, jak epoka lodowcowa. Jeśli jednak uda się tę wiejską tradycję zbalansować w przekonywającej i atrakcyjnej formie – (angielscy folkowcy mają na to trafne określenie – uczynić ją sexy – a tym dla młodzieży jest przełożenie jej na współczesność), istnieje wielka szansa, że uda się zachęcić do niej część młodych słuchaczy. Swą nazwą – Musica Folklorica – instrumentalna kapela z regionu Horniacko co prawda raczej nikogo nie zmagnetyzuje, ale nie uprzedzajmy się do niej.

Musica Folklorica nie eksperymentuje aż do tej miary, aby swoje akustyczne brzmienie wzmacniać elektroniką czy ingerować w nie dziwnymi instrumentami i efektami. Wniosła natomiast do muzyki ludowej Horniacka wiele nowych pomysłów i przyczyniła się do jej popularyzacji. Wprowadziła ją w nową epokę, ponieważ tradycji nie traktowała nigdy jak świętej relikwii.

Musica Folklorica nie drażni również purystów, z łatwością stając się ozdobą festiwali folklorystycznych. Wiele mówi również fakt, że tych mistrzowskich wykonawców, postrzegających muzykę ludową jako nigdy niekończący się proces, zaprosił do współpracy słynny śpiewak i skrzypek Martin Hrbáč.

Spośród ośmiu albumów (ostatni „Opýtaj se malana” ze śpiewakiem Martinem Prachařem ukazał się w 2014) najbardziej wyróżnia się bodajże „Ej, ženy, ženy, poradteže mi” (2013), zaliczany dziś przez publiczność nieobjawionej jeszcze wtedy śpiewaczki Veroniky Malatincovéj, do kanonu jej twórczości. Jej piękny głos, przekonywająca charyzma i proste, nie zmanierowane podejście, jak gdyby ktoś zapraszał was do swego domu - zapierają dech w piersiach. Długo już nie pamiętamy, żeby ktoś tak odważnie, prosto, a przy tym wymownie zaproponował nam wysłuchanie kobiecych ludowych pieśni przesyconych namiętną miłością, pozbawionych patosu i wiążących się z teraźniejszością w taki sposób, że zapominamy, iż pochodzą one z dawnych czasów. Szczęśliwe połączenie Musiki, Veroniki Malatincovej oraz żeńskich grup Oskoruša i Lipna dosłownie promieniuje siłą i współczesnym kodem muzycznym.


Jiři Moravčikniezależny dziennikarz muzyczny zajmujący się muzyką tradycyjną, folkiem i world music. Współpracuje z festiwalami:Colours of Ostrava, United Islands of Prague, Folk Holidays, Respect. Prowadzi audycje w Radio Vltava i Radio Hradec Kralove, kieruje portalem muzycznym. Jest autorem książek i dramaturgiem.
Skrót artykułu: 

Niełatwo jest wzbudzić w młodym pokoleniu słuchaczy zainteresowanie archaiczną muzyką ludową. Myśl o posłuchaniu pieśni starszych niż ich rodzice jest dla nich tak odległa, jak epoka lodowcowa. Jeśli jednak uda się tę wiejską tradycję zbalansować w przekonywającej i atrakcyjnej formie – (angielscy folkowcy mają na to trafne określenie – uczynić ją sexy – a tym dla młodzieży jest przełożenie jej na współczesność), istnieje wielka szansa, że uda się zachęcić do niej część młodych słuchaczy.

Dodaj komentarz!