Moje ciało jest jak rabaab

Amjad Sabri – Qawwal

W dniu 22 czerwca 2016 r. Amjad Sabri został zastrzelony w swoim samochodzie w Karaczi. Zginął od pięciu kul wystrzelonych przez dwóch uzbrojonych motocyklistów. Do zabójstwa przyznali się pakistańscy talibowie, jednak sprawa nie została wyjaśniona. Wiadomo jednak, że talibowie potępiają muzykę qawwali jako heretycką i bałwochwalczą. Choć jest to muzyka religijna, jest zakazana, ponieważ nie pasuje do ich wizji strachu, posłuszeństwa i obezwładniającej ciasnoty umysłu, których to przekonań, co warto podkreślić, nie podziela zdecydowana większość muzułmanów. Zabójstwo Amjada spowodowało powszechne oburzenie, tysiące osób uczestniczyło w pogrzebie, ponieważ Sabri był uwielbiany przez tak wielu. Był serdecznym, uśmiechniętym i szczodrym człowiekiem, który odnosił się do każdego z życzliwością i dyskretnie pomagał wielu rodzinom. Jego śmierć jest dla nas wszystkich ogromnie bolesna” – powiedział Rauf Saami Qawwal.
Amjad był jednym z najwybitniejszych śpiewaków qawwali w Indiach i Pakistanie oraz spadkobiercą długiej tradycji rodziny Sabri. Wraz z dwoma braćmi przejął kierownictwo znakomitej grupy Sabri Brothers od nieżyjących – ojca, słynnego Haji Ghulama Farida Sabri i wuja Maqboola Sabri, którzy jako pierwsi przywieźli muzykę qawwali do Europy w latach siedemdziesiątych, na długo przedtem zanim Nusrat Fateh Ali Khan zyskał sławę. Towarzyszyli im kolejni dwaj bracia, Mehmood i Kamal, oraz wielu innych muzyków.
Rodzina Sabri wywodzi swój rodowód od czasów Tansena, legendarnego klasycznego śpiewaka na dworze cesarza Akbara w Indiach, żyjącego ponad 400 lat temu (cesarz Dżalal ad-Din Muhammad Akbar (arab. ربكا دمّحم نيدلا لالج; ur. 14 października 1542 r. w Imarkot, Sindh - obecnie w Pakistanie, zm. 15 października 1605 r. w Agrze – cesarz z dynastii Wielkich Mogołów w północnych Indiach w latach 1556-1605). Tradycja przechodzi z pokolenia na pokolenie, przekazywana w rękopisach tekstów (zawsze noszonych przy sobie) i dzięki praktycznej nauce pod okiem ojca. Amjad również w ten sposób uczył się muzyki, rozpoczynając w wieku pięciu lat trasy koncertowe z ojcem.
Qawwali to głęboko religijna, sakralna tradycja pochodząca z Indii i Pakistanu. To muzyka religijna ‚sema’ sufizmu, mistyków islamu, „boski przekaz, który pobudza serce do poszukiwania Boga”. Poezja jest bardzo istotna dla sufich, lecz pasja i intensywność tej muzyki poruszają również tych, którzy nie rozumieją słów.
Śpiewak prezentuje mistyczną, poruszającą duszę poezję suficką arifana kalam. Poezja ta powstaje również współcześnie – każde pokolenie dodaje do repertuaru piękne utwory. Część pieśni stworzono jeszcze w XIII wieku, kiedy, jak się przyjmuje, powstała muzyka qawwali. Według rodziny Sabri, wszystko zaczęło się od Amira Khusro – sufickiego świętego, poety, muzyka i mistyka, który zdawał sobie sprawę, że Hindusi nie przejdą na islam poprzez słuchanie kazań, natomiast uwielbiają swoje religijne bhadźany. Odkrył, że śpiewając o sprawach boskich, ludzie chętniej przyjmują islam. „Rytm porusza krew, muzyka – serce, a słowa – umysł” – powiedział kiedyś Ghulam Farid. Tradycja ta to żywe, ekstatyczne zaangażowanie w głębokie prawdy i w to, co boskie, a poezja często wprawia słuchaczy w taki ekstatyczny stan. Jeden z najsłynniejszych utworów qawwali autorstwa Amira Khusro mówi: „moje ciało jest jak rabaab, moje serce jest jak tamburyn, rytm płynie w moich żyłach, każdy włos na moim ciele śpiewa jedną nutę a ta muzyka jest Twoim imieniem, Boże”.
Muzyka Sabri Brothers tworzy niezwykłą atmosferę. Ludzie, którzy przyszli na ich koncert przygaszeni i szarzy, wychodzą kilka godzin później promienni, z uśmiechem zachwytu na twarzach, lekkim krokiem, pełni radości. Kiedy muzyka wykonywana jest tradycyjnie przy grobach sufickich świętych, rozpoczyna się o zachodzie słońca i trwa do późnych godzin nocnych. Można spędzić wiele godzin słuchając muzyki lub tańcząc do niej – wiele osób w zachwycie muzyką wstaje, wiruje w transie lub z wdziękiem porusza się przed muzykami.
Chociaż korzenie tej muzyki wyrastają przede wszystkim z Indii i Pakistanu, łączy ona style muzyczne z Persji i Afganistanu z wirującym tańcem mistyków i klasyczną muzyką Indii. Teksty są w wielu językach: tureckim, perskim, arabskim, urdu, hindi, beludżi, sindhi, pendżabskim, paszto, dari, bengalskim, gudźarati, memoni i innych. Qawwal śpiewa, sławiąc proroka Mahometa, czwartego kalifa Hazrata Ali, różnych innych świętych sufickich oraz oczywiście bezpośrednio na chwałę Allaha stwórcy wszechświata. Wykonuje długie utwory (niektóre trwają ponad godzinę), improwizując, na przemian solo i chóralnie, przeplatając wolne melodyczne lamentacje z szybką powtarzającą się melorecytacją. Nieprzerwane powtórzenia, rozpoczynające się powoli i dochodzące do porywającego crescendo tworzą sugestywną atmosferę całkowitego zanurzenia się w treści utworów. Qawwal powinien umieć – a Amjad miał tę umiejętność – stworzyć taką właśnie atmosferę pełni, która buduje relację z publicznością. Tajemnica miłości, o której mówią te pieśni, często zwracające się do Boga jak do ukochanego, ukryta jest w sercu, tak jak w żelazie i w kamieniu skrywa się ogień. Podobnie jak przy kuciu żelaza pojawia się ogień, tak i muzyczne akordy dotykają serc ludzkich. Serca otwierają się, ciała drżą, twarze promienieją. U szczytu emocji człowiek zapomina o sobie, jest gotów oddać się całkowicie Allahowi – Bogu.
Rodzina Sabrich poniosła tę muzykę dalej, od grobów świętych do sal koncertowych: od Carnegie Hall po Operę w Sydney, do studiów nagrań, na festiwale muzyczne, do kościołów, świątyń – nawet do synagogi w Polsce, wszędzie docierając z mocnym sufickim przesłaniem miłości i pokoju. Amjad głosił to przesłanie, gdzie tylko się pojawiał, występując na scenie czy w filmie, zachwycając publiczność wirtuozerią i sposobem prezentacji muzyki, jak również wielką mocą, a zarazem subtelnością i delikatnym pięknem swego śpiewu. Miał 45 lat, tyle jeszcze było przed nim. Pozostawił pięcioro dzieci i dużą rodzinę, dla której był oparciem.
Jego ostatnim nagraniem jest album CD/DVD zrealizowany w Polskim Radiu i wydany w Polsce - „Ecstasy of the Soul” (Transetnika 2012).

Eva Skalla

Skrót artykułu: 

W dniu 22 czerwca 2016 r. Amjad Sabri został zastrzelony w swoim samochodzie w Karaczi. Zginął od pięciu kul wystrzelonych przez dwóch uzbrojonych motocyklistów. Do zabójstwa przyznali się pakistańscy talibowie, jednak sprawa nie została wyjaśniona. Wiadomo jednak, że talibowie potępiają muzykę qawwali jako heretycką i bałwochwalczą. Choć jest to muzyka religijna, jest zakazana, ponieważ nie pasuje do ich wizji strachu, posłuszeństwa i obezwładniającej ciasnoty umysłu, których to przekonań, co warto podkreślić, nie podziela zdecydowana większość muzułmanów. Zabójstwo Amjada spowodowało powszechne oburzenie, tysiące osób uczestniczyło w pogrzebie, ponieważ Sabri był uwielbiany przez tak wielu. „Był serdecznym, uśmiechniętym i szczodrym człowiekiem, który odnosił się do każdego z życzliwością i dyskretnie pomagał wielu rodzinom. Jego śmierć jest dla nas wszystkich ogromnie bolesna” – powiedział Rauf Saami Qawwal.

Fot. z arch. M. Szajkowskiego

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!