Mikołajki Folkowe - po co?

Dla każdej osoby zajmującej się folklorem kultura ludowa może być fascynująca z innego powodu, zgodnie z indywidualną wrażliwością estetyczną lub osobistymi doświadczeniami. Jedni wysoko cenią sobie estetykę sztuki ludowej, innym odpowiada życie w zgodzie z rytmem natury. Piękno drewnianych świątków czy poczucie harmonii kojarzone z wiejskim życiem są niewątpliwymi wartościami, dla których kultura ludowa jest warta upowszechniania. Z popularyzacją folkloru wiąże się jednak jeszcze jedna wartość, niezależna od subiektywnych gustów i ulotnych, bądź co bądź, przeżyć, a jest nią przekraczanie bariery kulturowej obcości.

Obcość jako taka jest nam dobrze znana - stykamy się z nią na co dzień. Aby przekroczyć jej barierę w życiu osobistym najczęściej wystarcza pokonanie własnej nieśmiałości i niewielki kredyt zaufania, jakim obdarzamy nieznajomego. Takie bariery są w naszym życiu pospolite, więc jesteśmy do nich przyzwyczajeni; nie zaskakują nas one i zwykle umiemy sobie z nimi radzić. Na co dzień ludzie bowiem wierzą, że mówią tym samym językiem i myślą w ten sam sposób, mimo iż się nie znają. Zakładają, że mogą się nawzajem wzbogacić i czegoś się od siebie nauczyć, choć widzą się po raz pierwszy w życiu. Dotąd więc dyskutują, aż się dogadają, dotąd przebywają razem, aż stają się sobie znajomi, "swoi".

O wiele trudniej jednak jest znieść barierę obcości między grupami ludzi; między wsią, a miastem, różnymi regionami lub krajami. W takich przypadkach "tamci" naprawdę mówią innym językiem, myślą i żyją inaczej niż my oraz wyznają inny, obowiązujący lokalnie, system wartości. Utrudnienia te, a także fakt, że z obcością kulturową spotykamy się o wiele rzadziej, niż z obcością międzyludzką sprawiają, iż poszanowanie innej kultury nie rodzi się samoistnie, ale jest umiejętnością, którą trzeba rozwijać w sposób niejako "sztuczny". Doskonalenie tej umiejętności jest naturalną konsekwencją popularyzacji kultury ludowej.

Nabywanie tolerancji dla innych kultur nie jest łatwe również dlatego, że bariery kulturowej obcości są najczęściej nieuświadomione. Rzadko występują one w czystej postaci zwykłego ludzkiego niezrozumienia, zwykle bowiem obrastają negatywnymi stereotypami i poczuciem wyższości. Naturalne rozbieżności w sposobie myślenia różnych grup ludzi sprawiają, że to co jest ważne np. dla mieszkańców wsi, bywa bezwartościowe i niezrozumiałe dla mieszkańców miasta. Stereotypy zaś nadają owemu niezrozumieniu rangę cnoty, bo przecież jest oznaką moralnego zdrowia nie rozumieć czegoś, co jest niższe i gorsze. W konsekwencji, osobom należącym do odmiennych środowisk wydaje się, że ich wzajemne animozje są ugruntowane w faktach i dają się uzasadnić racjonalnie. W ten sposób niezrozumienie przeradza się w pogardę pozbawianą jakiegokolwiek samokrytycyzmu. Obłaskawianie neutralnej i niewinnej w swej naturze obcości nie oznacza więc tylko uzupełniania niedostatków informacji, ale przede wszystkim konfrontację z długą listą rozmaitych rodzajów niechęci.

Na pytanie skąd biorą się owe kulturowe stereotypy, może odpowiedzieć uniwersalna zasad psychologiczna, według której odbieramy z nieufnością wszystko to, co nie należy do nas, do naszego doświadczenia, czego nie znamy, czego nie zdołaliśmy jeszcze "włączyć" do naszej osoby. Przezwyciężanie uprzedzeń do odmiennej kultury polega więc na oswajaniu z nią odbiorcy poprzez zapoznawanie go z jej wytworami częściej i w bardziej sprzyjających okolicznościach, niżby on sam mógł tego dokonać np. przenosząc się z miejsca na miejsce. Folklor nadaje się do tego celu bardziej niż inne rodzaje kultur z uwagi na największą różnorodność swoich wytworów. Oprócz odrębnej estetyki wytwarza on a także własną mitologię, własny system wierzeń, posiada charakterystyczną dla siebie obrzędowość i obyczajowość, a także charakterystyczną muzykę z nimi związaną oraz lokalnie preferowane rozwiązania techniczne i architektoniczne. Z drugiej jednak strony folklor wystawia nasze poczucie kulturowej wyższości na próbę cięższą, niż mógłby to uczynić jakikolwiek inny rodzaj kultury, gdyż podlega on największej regionalizacji; jest wytworem lokalnego środowiska o bardzo ograniczonym zasięgu. Bariera obcości odgradzająca nas od kultury ludowej jest więc wyjątkowo silna, ale też istnieje w jej przypadku dużo sposobów jej przeniknięcia. Z tego właśnie powodu kontakt z folklorem jest bardzo dobrym treningiem akceptacji dla innej estetyki czy obyczajowości.

Jak widać, kultura nie jest jednorodna, lecz posiada wiele środków przekazu, "kanałów", którymi nadaje swoje "komunikaty", dzięki którym może być rozpoznana jako autonomiczna całość. Można powiedzieć, że odbiorca postrzega kulturę na różnych "częstotliwościach" - na jednej lepiej, na innych gorzej. Z wycieczki do obcego kraju jeden z podróżnych może lepiej zapamiętać wystrój wnętrz, a drugi miejscowe potrawy. Powstaje więc problem wyboru takich częstotliwości, na jakich popularyzacja folkloru najskuteczniej rozwijałaby szacunek dla innych kultur. Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć, który ze środków przekazu nadaje się do roli takiego ambasadora-mediatora, najbardziej efektywnego przedstawiciela swojej kultury. Na pewno musiałby on umieć przenikać barierę niechęci biorącą się z uprzedzeń, na pewno też powinien być nie natrętnym, przekonującym i zajmującym gawędziarzem, który nie czyniłby siebie głównym bohaterem swoich opowieści.

Rozpatrując różne środki przekazu kulturowego folkloru, trudno jest oprzeć się wrażeniu, iż żaden z nich nie spełnia powyższych wymagań w sposób zadawalający. Zawsze popularne rzemiosło artystyczne bardzo łatwo przenika bariery kulturowe we współczesnym świecie. Wydaje się nawet, że obcość może być dla niego atutem. Przekaz tym kanałem jest jednak obrazowo-estetyczny, a więc łatwy w percepcji, ale i płytki. Obraz łatwo się odbiera - wystarczy jedno spojrzenie - nie wymaga on żadnego przygotowania, ale często nie wskazuje na nic innego poza sobą samym. Jest łatwo dostępny, ale nie angażuje odbiorcy.

Odmiennie odbierane są idee, wizja świata wytworzona przez daną kulturę. To właśnie ona jest głównym obiektem uprzedzeń, gdyż jest najintymniejszą, najbardziej indywidualną częścią naszej osoby. Przekaz kulturowy, którego treścią są filozoficzne podstawy kultury ludowej przenika bardzo wolno, a jego odbiór wymaga dużo dobrej woli i cierpliwości. Dodatkową jego wadą jest fakt, iż nie wystarcza o czymś wiedzieć, by być bardziej tolerancyjnym.

Przekaz tym kanałem jest trudny w odbiorze, ale jest też on najbardziej gruntowny, dogłębny. Dotyka sedna kultury i daje odbiorcy możliwość pełnego w niej udziału. Wielu nie decyduje się jednak na tego rodzaju podróże w umysły innych ludzi z obawy przed utratą własnej tożsamości. Bywa, że zbytnia identyfikacja z obcą kulturą prowadzi nie do pokonania bariery obcości, nie do wyrobienia w sobie tolerancji i lepszego rozumienia innych ludzi, ale wręcz przeciwnie - do przejścia na drugą stronę tej bariery, do wymiany jednych stereotypów i uprzedzeń na inne.

We współczesnym świecie muzyka jest wyjątkowo nośnym środkiem przekazu kulturowego. Jak wynika z naszych doświadczeń, to właśnie muzyka może najlepiej spełniać rolę ludowego gawędziarza, który nie zanudzi swoich słuchaczy i nie pozostawi ich obojętnymi na swoją opowieść. Muzyka nie zobowiązuje do zmiany poglądów, ale efektem jej akceptacji jest zainteresowanie kulturą, która ją wydała. W przypadku grupy "The Doors" jest to kultura amerykańskich hipisów, a w przypadku grupy "Kalii Jag" kultura węgierskich Cyganów. Muzyki można słuchać, w takt muzyki można tańczyć, wreszcie muzykę można wykonywać samemu, choćby murmurando, jeśli ktoś nie ma słuchu i nie gra na żadnym instrumencie.

Muzyka ludowa najczęściej nie jest łatwa w odbiorze. Związana z konkretnymi zwyczajami i obyczajami danej społeczności właściwie nie może istnieć poza nimi. Z tego jednak powodu jest bardzo dobrą po nich przewodniczką. Towarzyszące jej słowa opowiadają o życiu społeczności, tak o codziennych zmartwieniach i radościach jej członków, jak i o legendarnych bohaterach. Pokonuje ona przestrzeń o wiele szybciej, niż przedmioty materialne i nie jest tak unikalna jak one. Nie niszczeje, nie zanika, bo istnieje w umysłach ludzi. To samo nagranie jakiejś melodii może być powielone w dowolnej ilości kopii i rozproszone po świecie. Ta sama melodia zachowuje swoją odmienność i dość silną tożsamość kulturową, mimo tego iż jest wykonywana przez różnych ludzi, w różnym czasie i w różnych miejscach. Nawet więc w wersji "murmurando" huculska kołomyjka pozostaje huculską kołomyjką, litewska sutartina litewską sutartiną, a irlandzki jig irlandzkim jigiem.

Muzyka ludowa pozostaje sobą nawet wtedy, gdy jest traktowana jako inspiracja i dość wyraźnie zniekształcana. Słuchając "zniekształconej" do swojego gustu muzyki ludowej słuchacz zaczyna rozumieć, co mogli widzieć w niej jej rodzimi wykonawcy, a tym samym zaczyna rozumieć ich samych. Jak chcą niektórzy, twórczość taka, zwana niekiedy muzyką folk, nie ma nic wspólnego ze szlachetnym w swej czystości folklorem. My wierzymy jednak, że to właśnie wtedy obcość w homeopatycznych dawkach przenika do umysłu słuchacza, omija uprzedzenia i otwiera mu drogę do dalszych części folkloru, które w innym przypadku byłyby dla niego niedostępne. Wzbogacony o takie doświadczenia słuchacz przestaje być niewolnikiem swoich kulturowych przyzwyczajeń i odruchów i staje się bardziej otwarty na każdą nieznaną sobie kulturę, którą spotyka na swojej drodze.

Skrót artykułu: 

Dla każdej osoby zajmującej się folklorem kultura ludowa może być fascynująca z innego powodu, zgodnie z indywidualną wrażliwością estetyczną lub osobistymi doświadczeniami. Jedni wysoko cenią sobie estetykę sztuki ludowej, innym odpowiada życie w zgodzie z rytmem natury. Piękno drewnianych świątków czy poczucie harmonii kojarzone z wiejskim życiem są niewątpliwymi wartościami, dla których kultura ludowa jest warta upowszechniania. Z popularyzacją folkloru wiąże się jednak jeszcze jedna wartość, niezależna od subiektywnych gustów i ulotnych, bądź co bądź, przeżyć, a jest nią przekraczanie bariery kulturowej obcości.

Dodaj komentarz!