Matragona

Od grudnia 1993 r. Matragona tworzy i prezentuje własną muzykę, stylistycznie bliską minimalizmowi muzycznemu, a będącą syntezą tradycji wielu kultur Ziemi. Inspiracją staje się tu głównie duchowa atmosfera, wspólna dla odległych tradycji, zaklęta w kolorycie, brzmieniowej aurze, muzycznej medytacji. Pojawiają się także teksty poetyckie, których opracowanie odbiega jednak od tradycyjnej konwencji poezji śpiewanej.

O kierunku muzycznych poszukiwań zespołu zadecydowało pragnienie ucieczki od szablonu dzisiejszej tzw. muzyki młodzieżowej w świat odmiennych wrażeń - podróży do nieznanych jeszcze krain. To wyprawa po prawdziwe skarby: w poszukiwaniu utraconych wartości w sztuce i w ludziach ją tworzących. Nie podjęli ryzyka wykonywania muzyki wybranej obcej ni rodzimej kultury, decydując się na drogę własnych, twórczych prób, wolnych od lęku przed złym naśladownictwem, nieautentycznością.

Szukają więc w muzyce różnych regionów świata czegoś, co istnieje poza etniczną odrębnością materii dźwiękowej, szukają wspólnego dla miej wymiaru, istniejącego w każdej autentycznej twórczości ponad wymiarem kulturowym, geograficznym, czasowym. Muzyka Matragony, daleka od wirtuozostwa, mało ludyczna, czasem naiwnie prosta (jaką bywa muzyka ludowa, dziecięca), pragnie poruszyć słuchacza aurą emocji wyciszonych, wprowadzić go w świat odrealniony - tajemniczy, zaczarowany. Zespół chce przywrócić muzyce jej dawną synkretyczność, gdy była ona ściśle związana z tym, co magiczne, nieznane, nieziemskie. Stąd na koncertach pojawia się wymaganie nowego rodzaju odbioru, wspomaganego wizualnością, teatralizacją.


Jak powstał zespół Matragona?


Zespół powstał właściwie z mojego pomysłu, by ludzi, którzy interesują się folklorem, folkiem szeroko pojętym, odnaleźć, skupić i spróbować im coś zaproponować. Stało się to około trzech lat temu przy sanockim domu kultury, gdzie pracuję jako instruktor. Okazało się, że folkowe plakaty mało kogo zachęciły i pierwsze próby zakończyły się niestety fiaskiem. Musiało minąć sporo czasu nim reklama takiej formy muzykowania odniosła sukces. Na spotkania zaczęli przychodzić młodzi chłopcy o niezwykle zróżnicowanych zainteresowaniach muzycznych i charakterach. Początkowo była to beczka z prochem, grupa ludzi raczej niewiele mających wspólnego z muzyką od strony praktycznej. Chłopcy ci przyszli głównie z ciekawości. Na wstępie pokazali mi kilka instrumentów pochodzących z różnych stron świata - andyjskie fletnie, bębny z Indii. Myślę, że tę pierwszą próbę wydobycia dźwięku z instrumentów pomogła im przetrwać ciekawość. Obecnie zespół pracuje na zasadzie współudziału wszystkich uczestników. Ja staram się nie narzucać żadnych koncepcji. Proponuję natomiast jakiś sposób widzenia muzyki, może nieraz bardzo odległy od folku, czy jego źródeł, ale zawsze bliski mu klimatem, brzmieniem. Staram się nie zakreślać jakichkolwiek ograniczeń. W tej chwili można powiedzieć, że etap wstępny skończył się. Okres nauki, podstaw już minął i j ego efektem jest powstanie zespołu Matragona.


Skąd taka nazwa zespołu ?


Sanok jest blisko Bieszczadów. Niektórzy mówią, że jest to brama tych gór. Z pewnością jest to dobra baza wypadowa dla łazików, ale tak naprawdę do Bieszczadów jest jeszcze przynajmniej godzina drogi samochodem. My związaliśmy się z taką może mniej uczęszczaną częścią zachodnich Bieszczadów, gdzie mamy letnią bazę. Tam właśnie zauważyliśmy górę o nazwie "Matragona". Ten obszar Bieszczadów może nie ma pięknych widoków połonin, jest natomiast niezwykle dziki, mało uczęszczany i jeszcze dziewiczy. Urzekły nas tamte rejony i stało się tradycją, że na wakacjach spotykamy się tam sami albo w towarzystwie naszych przyjaciół.


Jakie instrumenty wykorzystujecie?


Wykorzystujemy instrumenty, które są dostępne - na wszelkie możliwe sposoby i które dostarczają nam jakichś nowych ciekawych brzmień. Ciągle poszukujemy na terenie Polski np. instrumentów z Azji. Udało się nam część instrumentarium już skompletować. Obecnie mamy możliwość uzupełnienia go zamawiając instrumenty w Indiach, ale równocześnie nie rezygnujemy z bezpośredniego kontaktu z naturą. Są w Matragonie osoby, które same wykonują instrumenty wzorując się na oryginałach, o których wiemy jak brzmią i wyglądają.


Od niedawna współpracujecie z teatrem dźwięku "Atman". Na czym polega ta współpraca i jakie są jej efekty?


Uczestniczyliśmy w dwóch warsztatach "Gadająca łąka" organizowanych przez Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot prowadzoną głównie przez zespół "Atman". Istotą tych warsztatów było szukanie źródeł naszej ludowej muzyki na zasadzie intuicji wynikającej z przywiązania człowieka do natury. Polegały one na wsłuchiwaniu się w brzmienie ziemi. Spotkaliśmy się razem w centrum Polski w wiosce, w której być może kiedyś żyli nasi praprzodkowie Słowianie i tam za pomocą bardzo prymitywnego instrumentarium poszukiwaliśmy brzmień, które rozbrzmiewały kiedyś na tej ziemi.


Czy zespół Matragona gra muzykę całego świata?


Właściwie to rozpoczęliśmy od praktycznego poznawania tej muzyki np. Irlandii czy folkloru Andów, po to, aby chociażby zapoznać się z instrumentami z tych kręgów kultury. Potem postanowiliśmy wykorzystać wartości tej muzyki, tej kultury, które wciąż penetrujemy. Postanowiliśmy zsumować rozmaite klimaty, połączyć różnorodne sfery duchowe, atmosferę muzyczną, nie samą zewnętrzną materię muzyki, ale to co łączy wszystkich ludzi właśnie przez muzykę. Muzyka jest najlepszym językiem, który jest zrozumiały dla wszystkich mieszkańców ziemi. Dlatego też w naszych utworach pojawiają się różne instrumenty np. tabla indyjska w połączeniu z kenami andyjskimi.


Czy preferujecie jakiś szczególny rodzaj kultury, muzyki ?


Raczej nie, jest to szukanie wciąż nowych wartości.


Czym są te prawdziwe wartości ?


Właśnie one łączą ludzi. Przykładowo muzyka uczy nas tolerancji w stosunku do innych. Uczy nas, że gusta ludzkie, takie czysto estetyczne są bardzo różne. Nie ma jednak wartości gorszych i lepszych. Myślę, że rola muzyki, aby łączyć i uczyć wzajemnej tolerancji polega na tym, że dzięki niej poznajemy czasami zupełnie innych ludzi, ich sposób myślenia, odczuwania, ich wrażliwość, często diametralnie odmienną od naszej. Jest to bardzo odczuwalne od strony czysto muzycznej. Inaczej słucha Hindus, inaczej Europejczyk.


W wywiadach zastrzegacie się, że nie chcecie odtwarzać muzyki ludowej. Czy uważasz, że jest to coś złego ?


Nie, absolutnie. Założeniem powstania tego zespołu było właśnie poszukiwanie pewnych źródeł, pewnych nowych wartości w różnych kulturach muzycznych świata. Zawsze jest to niebezpieczeństwo, że jeżeli zdecydujemy się grać np.: folklor, czy muzykę Indii, Andów to nie będziemy grać jej dostatecznie dobrze. Jesteśmy Polakami, więc myślimy zupełnie inaczej niż tamci ludzie. Ale z drugiej strony, na tyle odświeżający jest ten muzyczny powiew od strony jednych, czy drugich gór, ze Wschodu, czy z Zachodu, że warto to naprawdę wykorzystać. Warto czasami przestawić swój sposób myślenia, słuchania muzyki i zastanowić się nad wartościami bliskiego nam folkloru, zastanowić się jak on wygląda w kontekście kultury całego świata. To możliwe jest dzięki dostępności muzyki całego świata dla każdego. Jesteśmy jedną wspólną wioską.


W 1994 roku otrzymaliście dwie nagrody - jedną na festiwalu w Radomiu, drugą na "Mikołajkach Folkowych". Myślę, że takim dorobkiem można się pochwalić. Jakie są przyszłe plany ?


W tamtym roku zorganizowaliśmy czwarty obóz muzyczny w Osławicy w Bieszczadach Zachodnich niedaleko góry Matragona. Wraz z uczestnikami z całej Polski budowaliśmy instrumenty, próbowaliśmy coś na nich stworzyć. Te warsztaty miały w dużej mierze charakter dydaktyczny. Staraliśmy się przekazać uczestnikom całą naszą wiedzę na temat innych kultur muzycznych, na temat muzyki pogranicza, łącznie z nurtami pojawiającymi się w muzyce współczesnej, awangardowej. Minął już okres szokowania dysonansami i nagle coś się też zmieniło w muzyce współczesnej. Dotyczy to nie tylko muzyki polskiej w postaci dzieł Góreckiego, ale generalnie muzyki na całym świecie, gdzie szuka się ponownie brzmień bliższych człowiekowi. Muzyka znowu czerpie ze źródeł. To chcieliśmy przekazać ludziom uczestniczącym w warsztatach i otworzyć ich zarazem na tego rodzaju zjawiska, wartości. Wręcz zdziwić ich, że coś takiego istnieje, że jest to takie proste i bliskie, lecz nieodkryte. W tym roku, na początku lipca zamierzamy ponownie zorganizować takie warsztaty. Chcemy połączyć je ze wszystkim co nas tam otacza - tysiącem świerszczy, ptaków. Dźwięki zwierząt ogromnie wpływają na to jak tworzymy, ,jak słyszymy. Takie uszy otwarte cały czas na wszystko co jest dookoła. Czasami nawet na ciszę.



Wywiad przeprowadzony z Maciejem Harną, założycielem i kierownikiem artystycznym zespołu Matragona przez Katarzynę Tarkowską podczas III Festiwalu Muzyki Inspirowanej Folklorem w Radomiu 17 maja 1996 roku.

Skrót artykułu: 

Od grudnia 1993 r. Matragona tworzy i prezentuje własną muzykę, stylistycznie bliską minimalizmowi muzycznemu, a będącą syntezą tradycji wielu kultur Ziemi. Inspiracją staje się tu głównie duchowa atmosfera, wspólna dla odległych tradycji, zaklęta w kolorycie, brzmieniowej aurze, muzycznej medytacji. Pojawiają się także teksty poetyckie, których opracowanie odbiega jednak od tradycyjnej konwencji poezji śpiewanej.

Dodaj komentarz!