Kolory Ostrawy

Colours of Ostrava to z pewnością zorganizowany z największym rozmachem festiwal w środkowej Europie. W tym roku (16-19 lipca) fani wszelkiej muzyki przyjechali do tego poprzemysłowego miasta po raz jedenasty.

Już pierwszego dnia festiwalu zabrakło miejsc na polu namiotowym przygotowanym przez organizatorów, ale przyjezdnych rozlokowywano na dalszych kempingach. Publiczność Kolorów Ostrawy szacowano na 30 tysięcy osób. Chętnych, jak podkreślają organizatorzy, jest więcej, ale taka ilość widzów ich zadowala. Nie zależy im na dzikich tłumach. Towarzystwo jest międzynarodowe. Nie brakuje Polaków (bo przecież Ostrawa leży tylko 15 kilometrów od polskiej granicy), Niemców, Słowaków. Festiwal odbywała się w niesamowitej scenerii, na terenie nieczynnej już huty i kompleksu metalurgicznego Dolni Vitkovice, który produkował stal od 1829 aż do 1998 roku. Obecnie na wielu hektarach pośród rusztowań, schodów, pochylni, rur, przeciwpożarowych zbiorników wody i budynków fabryki zostało rozlokowanych aż 15 scen: plenerowych i zamkniętych, w namiotach i budynkach, ogromnych i maleńkich, mieszących tylko kilka osób. Na trawie i wysoko na fabrycznych konstrukcjach. Na nich naprzemiennie grali artyści. Na głównym placu stała ogromna scena, na której występował Robert Plant i Shaka Ponk. W połowie placu stanęły dwa dodatkowe słupy kolumn niosących dźwięk dalej.

„Głównym przesłaniem festiwalu - deklarują jego organizatorzy na stronach internetowych - jest wolność. Wolność, czyli wiele gatunków muzycznych i jedna miłość do muzyki. (...) Nie ograniczamy się do sztywnych ram i jesteśmy otwarci na projekty z podobnym przesłaniem do naszego. Nie chcemy z nikim konkurować, ani być porównywanymi do innych wydarzeń. Stworzyliśmy festiwal Colours, by dostarczać jego uczestnikom coraz to nowsze przeżycia, wrażenia i emocje, by mogli doświadczyć uczucia zanurzania się wręcz w samym sercu muzyki”.

Trzeba przyznać, że założenia realizują. Na festiwalu prezentowana jest niezwykle różnorodna muzyka. Jeśli chodzi o muzykę inspirowaną tradycją to królowało głównie afrykańskie world music, choć muzyki z innym stron też nie zabrakło. Polskę reprezentowali Vołosi i Orkiestra św. Mikołaja. Ci ostatni zagrali dwa bardzo żywiołowo przyjęte koncerty, pierwszy na Streets of Ostrava, a drugi już na Kolorach Ostrawy. Publiczność dopisała i bawiła się dobrze, tańcząc i śpiewając w rytm hitów zespołu.

W Ostrawie wystąpiła Angélique Kidjo, która tworzy muzykę będącą połączeniem popu i tradycyjnych pieśni afrykańskich. Szerszej publiczności jest znana z wykonania jednej z dwóch głównych piosenek do disneyowskiego filmu Król Lew 2 – We Are One. Kidjo jest też ambasadorką dobrej woli UNICEF i założycielką fundacji wspierającej edukację dziewcząt – The Batonga Foundation. Z Czarnego Lądu pochodzi również kolejna wokalistka Nomfusi, której życiorys mógłby posłużyć za scenariusz filmu o AIDS i trudnej sytuacji w Afryce. Artystka, ceniona jest przede wszystkim za wielki i energiczny głos. Piosenkarce towarzyszy sześciu muzyków znanych jako The Lucky Charms. Wspólnie tworzą muzykę wierną afrykańskim tradycjom, a zarazem otwartą na takie gatunki jak jazz, rock czy R&B. W ubiegłym roku Kidjo wystąpiła w filmie „Mandela: Long Walk to Freedom”, grając legendarną afrykańską piosenkarkę oraz działaczkę na rzecz walki z apartheidem Miriam Makebę. Muzykę z Afryki zagrała też formacja Debademba, która powstał na robotniczych przedmieściach Paryża w 2009 roku. Zespół skupia muzyków z kliku afrykańskich krajów. Ich muzyka doskonale łączy tradycyjne afrykańskie rytmy z funkiem i jazzem. Całości dopełniały etiopskie tańce ludowe. Była oczywiście międzynarodowa grupa Fanfarai. W jej skład wchodzi dwunastu muzyków z Francji, Algierii i Maroka, którzy fascynują się rytmami północnoafrykańskimi. Swoimi występami nawiązują do tradycyjnych wędrówek ulicznych muzyków, chociaż z ilością używanych przez nich instrumentów mogą aspirować do miana orkiestry. Obok drewnianych fletów i różnorodnych bębnów, artyści grają także na trąbkach, saksofonach, puzonach i suzafonie. Połączenie tych ludowych brzmień z solidną dawką jazzu, funku i latino, zaowocowało wyśmienitą mieszanką muzyczną. Koncert Fanfarai emanował energią i przyciągnął mnóstwo słuchaczy. Ostatnim artystą o afrykańskich korzeniach był Jupiter & Okwess International.

Wystąpiły też kapele z innych kontynentów i krajów. Na scenie Česká spořitelna stage zagrało John Butler Trio z Australii - subtelne połączenie akustycznych brzmień z klimatami reggae oraz elementami rocka, soulu i jazzu. Atrakcją festiwalu była grupa Goat - pochodząca z Korpilombolo, niewielkiej wioski za kołem podbiegunowym w Szwecji.Zupełnie inną, wysmakowaną muzykę, zaprezentowało akustyczne Taksim Trio z Turcji (klarnet, baglam, kanum). W ich grze klasyka i tradycja łączy się z odważnym i eksperymentalnym podejściem do twórczości. Na Colours of Ostrava został też zaproszony Lo Cor de la Plana - męski chór z Marsylii, śpiewający polifoniczne toskańskie pieśni ludowe i grupa David Wax Museum, duet grający mieszankę amerykańskiego folku i meksykańskiej muzyki ludowej. Z Argentyny natomiast przyjechała Mariana Yegros, która rozgrzewała słuchaczy cumbią, popularnym gatunkiem łączącym latynoską erotykę i afrykańską rytmikę. Jej styl to mieszanka lokalnej muzyki folkowej, chamame z elementami elektroniki i reggae. Równie egzotyczny okazał się zespół z Taiwanu Sheng Dong grający muzykę Dalekiego Wschodu. Kraj organizatorów reprezentowała jedna z ciekawszych na czeskiej folkowej scenie formacja Bezobrarti.

Faktycznie Colours of Ostrava to zjawisko wyjątkowe. Nic dziwnego, że festiwal został uhonorowany m. in. czeską nagrodą Anioła (Anděl) jako Wydarzenie muzyczne roku 2005 i 2006. Trzy lata z rzędu (2004-2006) było też uznane przez ALMA (Akropolis Live Music Awards) za najlepsze wydarzenie muzyczne w kategorii koncert/festiwal roku. 11. festiwal już przeszedł do historii, a w grudniu rusza przedsprzedaż biletów na kolejny. Warto kupić, nawet w ciemno!

Skrót artykułu: 

Coloursof Ostrava to z pewnością zorganizowany z największym rozmachem festiwal w środkowej Europie. W tym roku (16-19 lipca) fani wszelkiej muzyki przyjechali do tego poprzemysłowego miasta po raz jedenasty.

Dział: 

Dodaj komentarz!