Jakub Wędrowycz ratuje świat

Andrzej Pilipiuk stworzył idealnego antybohatera - wiejskiego amatora bimbru, złodzieja, kłusownika-recydywistę i pasożyta społecznego. Postać, którą ciężko byłoby umieścić w kanonie lektur szkolnych, a mimo to uwielbianą za ogromne poczucie humoru.

Już w pierwszym tomie przygód o Jakubie Wędrowyczu czytelnik z łatwością daje się wciągnąć w świat pełen absurdu i czarnego humoru. Ta książka to jednocześnie pierwsze przełamanie schematów polskiej fantastyki bazującej na nudnym i chyba już wyczerpanym temacie smoków i samotnych rycerzy o nadludzkich zdolnościach. Większość opowiadań to swoisty przedsmak i zarys możliwości Jakuba w dziedzinie kłusownictwa, egzorcyzmów, spożycia napojów wyskokowych czy też mądrości ludowej, która jest chyba najsilniejszą bronią tego znanego gospodarza z Wojsławic. W "Kronikach Jakuba Wędrowycza" dowiemy się między innymi, jak Jakub poradził sobie ze złotą rybką, głowicą nuklearną, rebelią świń w swoim chlewiku czy zgrają satanistów. Mimo iż tomy opowiadań przeważnie nie są ze sobą powiązane, to warto zacząć swoją przygodę z Wędrowyczem od tej właśnie książki, gdyż czytelnicy wskazują go jako najzabawniejszy.

W drugim tomie pt. "Czarownik Iwanow" nasz bohater (z nieodłącznym zestawem: walonki, linka hamulcowa i manierka z prytą truskawkową) powraca tym razem w formie dłuższego opowiadania. Jakub staję się przedmiotem pracy magisterskiej warszawskiej studentki Moniki, "O praktykach magicznych na polskiej wsi". W międzyczasie, po stuletnim oczekiwaniu, do Wojsławic powraca inkarnacja zła, tytułowy czarownik Iwanow, któremu czoła stawią Jakub i egzorcysta Herbert wysłany z samego Watykanu. W książce znajdują się również cztery krótsze opowiadania, uznawane za domenę Pilipiuka.

W 2002 roku na rodzimą scenę fantasy Jakub Wędrowycz powraca w trzecim już tomie przygód pod tytułem "Weźmisz czarno kure...". Po głosach niezadowolenia fanów, wynikających ze zbyt małej objętości tomów oraz nie najlepiej przyjętego długiego opowiadania o Iwanowie, Pilipiuk w szczytowej formie wypuszcza spod swojego pióra zdecydowanie obszerniejszy tom krótkich opowiadań o perypetiach Wędrowycza. Znajdziemy tutaj mnóstwo przezabawnych odniesień do kultury masowej, takich jak: przygoda Jakuba w Parku Jurasickim, prawdziwa historia Titanica, spotkanie z Jamesem Bondem, legenda o żydowskim golemie czy też tajemnice siedziby Osamy bin Ladena w Klewkach. Na zakończenie również lekka nutka grozy w opowiadaniu "Pogotowie" o spotkaniu Wędrowycza z "łowcami skór". Przepełniona wisielczym humorem i karkołomnymi zwrotami akcji książka rozbawi każdego czytelnika. Trzeci tom może śmiało pretendować do tytułu najlepszego w całej sadze.

Dwa lata po sukcesie "Weźmisz czarno kure…" ukazuje się czwarty już tom przygód Jakuba Wędrowycza pt. "Zagadka Kuby Rozpruwacza". To kolejny majstersztyk Pilipiuka w formie krótkich opowiadań, będący kontynuacją dobrej passy zapoczątkowanej poprzednim tomem. Tytułowe opowiadanie to przezabawna, alternatywna wersja popularnej historii o słynnym londyńskim mordercy, utrzymana w konwencji kryminałów Doyle'a. Warto też sięgnąć po ten tom, by dowiedzieć się, jak nasz egzorcysta amator spędził noc w egipskiej piramidzie, uratował Świętego Mikołaja, czy był gościem na bankiecie wampirów w rumuńskim zamku.

Kolejne dwa lata przerwy od naszego nieoficjalnego przywódcy bimbrowniczego podziemia i dostajemy ostatni, jak dotąd, piąty już tom, pod swojsko brzmiącym tytułem "Wieszać każdy może". Tym razem poza siedmioma krótkimi opowiadaniami i jednym konkursowym pod tytułem "Wieśmin", cały tom składa się po raz kolejny z dłuższej formy, którą tym razem Pilipiuk dopracował doskonale. Wartka akcja, prześmieszne gagi, egipskie klątwy i spółka Lenin & Stalin to wszystko plus czarny humor mistrza polskiej fantasy sprawiły, że "Wieszać każdy może" szybko trafiło na listę bestsellerów.

Mimo upływu lat gwiazda polskiej fantasy świeci coraz jaśniej. Nie straszne mu utopce, krowołaki i zastępy piekielne, więc miejmy nadzieję, iż jeszcze nie jeden raz usłyszymy o egzorcyzmach Jakuba Wędrowycza.

Skrót artykułu: 

Andrzej Pilipiuk stworzył idealnego antybohatera - wiejskiego amatora bimbru, złodzieja, kłusownika-recydywistę i pasożyta społecznego. Postać, którą ciężko byłoby umieścić w kanonie lektur szkolnych, a mimo to uwielbianą za ogromne poczucie humoru.

Autor: 
Dział: 

Dodaj komentarz!